Disney jak do tej pory nie podejmował złych decyzji, nie licząc odebrania komiksów Star Wars wydawnictwu "Dark Horse", czy zamknięcia Lucasartsu. Jednak zastanawiam się, czy w tym wypadku nie jest to impulsywna decyzja podjęta wyłącznie na podstawie sukcesu serialu "Breaking Bad"
Nie wiem czy mi się podoba ta cała zmiana reżyserów. Abrams już stworzył pewną koncepcję dalszych filmów z à la ciemnym klimatem i wklejonymi żarcikami. Wiadomo, że wcześniej też to się zdarzało (Lucas, Kershner i Marquand), ale i tak nie ufam temu pomysłowi. Mam nadzieję, że Johnson wie co robi, a w Breaking Bad robił jedynie dobre odcinki.