Czy macie takie wrażenie że nie stara się tak jak dawniej. Kiedyś to sięprzygotowywałdo filmu np. do Taxi Driver jeździł jakiś czas taksówką a do Łowcy Jeleni pracował w hucie. Jestem jego wielkim fanem, a może na początku się starał a teraz myśli że mu się należy?
Cóż, wiek robi swoje... Czego chcesz wymagać, od gościa, który niedługo będzie w wieku emerytalnym??
Teraz Robert de Niro zamiast grać pokazuje tylko swoje ograne miny. Szkoda ale może niedługo jednak nas zaskoczy.
"Cóż, wiek robi swoje... Czego chcesz wymagać, od gościa, który niedługo będzie w wieku emerytalnym??"
z tego co wiem to w USA to jest wiek emerytalny... chyba ze sie myle...
Sądzę, że to może być raczej kwestia zer na koncie niż wieku :P Staruszek Willis jeszcze mógł szarżować w "Szklanej pułapce 4" (Nie żebym była fanką filmu, czy nawet aktora...) Choć szczerze powiedziawszy nie mam żadnych informacji na ten temat, jedynie snuję domysły. (się gra się ma :P)
Też mi się zdaje że De Niro trochę podupadł. Ale może to nie jego wina tylko doboru filmów. Jak dla mnie to on od czasu "Rozgrywki" nie grał w żadnym naprawdę dobrym filmie. Te jego ostatnie("Dobry agent", "Siła strachu", "Poznaj moich rodziców", "Godsend" to jak dla mnie przeciętniaki. Ale respect dla niego już zawsze będę miał za jego wcześniejsze osiągnięcia.
Nie robi sie już filmów tak ambitnych jak Taxi Driver. Pozatym rola byłą trudna. Jakby Robert miał zagrać jakąś trudniejszą role to by sie przygotował.
Wracam do tematu, bo jestem bogatsza o "Gwiezdny pył" w którym to, Robert de Niro zagrał kapitana Szekspira. Nie chcę się wypowiadać na temat filmu, bo prawdę powiedziawszy w fantasy się nie orientuję, jedyne co mogę powiedzieć to: nie nudziłam się, a do moich uszu docierała wcale zła muzyka.
Co do samej kreacji: pierwsza moja myśl była następująca: "Ile oni mu musieli zapłacić...?", jednak, po chwili zastanowienia stwierdzam, że źle jest w ten sposób patrzeć. Trzeba było pokazać jak niejednoznaczna to osobistość: nie każdemu by się udało. Pewnie mówię zbyt ogólnikowo: po prostu, zagrał transwestytę... :P
Widziałam jeszcze "Siłę strachu", film z 2005 roku, jak dla mnie: bardzo nowy. I w trakcie pisania tego postu, uświadomiłam sobie: to kolejny, skomplikowany bohater w jakiego przyszło mu się wcielić. Więcej nie powiem, bo to zepsuje ten dobry efekt zakończenia, ale jest dobry przykład na to, że de Niro się nie wypalił, czasem tylko... zagra coś, żeby o nim nie zapomnieli, żeby trochę na koncie też było, ale nie jest w tym odosobnionym przypadkiem.