jak dla mnie to bez sensu bo a) film nie oddaje gry aktorskiej. Czasami aktor wznosi się na wyżyny możliwości, a wszystko inne ssie i ocena jest przeciętna, nawet jakby aktor dostal oskara, glob itp. 2) Trzeba by jeszcze wziac pod uwage liczbe glosow filmow, bo może wystapic w mało znanych produkcjach, które dostaną 10 po 2 głosach i zagrac w dwoch takich filmach w calej karierze i beda wyzej niz de niro, pacino czy nicholson. Obecny system na filmwebie jest jak demokracja- nie jest idealny, ale najlepszy jaki obecnie istnieje. Tyle w temacie.

Po przemysleniu zgadzam sie. Obecny system jest jedynym, jaki mialby sens.

Wiesz, można zagrać w totalnym gównie, ale wyjść z tego mistrzowsko - Robertowi się to zdarzało.
Poza tym - 874983729847329834900000000000000 osób obejrzy jakiś "Zmierzch" czy inne "Kochaj i tańcz", zachwyci się, postawi 10. Potem kolejne osły, prawdopodobnie te same, obejrzą kilka filmów z udziałem np. De Niro, nic z nich nie zrozumieją i postawią 1, dokładając komentarz typu "co za gówno, nic nie dało się zrozumieć, a De Niro za bardzo wczuwał się w rolę" i taka to właśnie będzie ocena. Genialni aktorzy poszliby w dół, w czarną dupę - można by rzec, a jakieś Efrony i Patinsony w górę.