Robert De Niro

Robert Anthony De Niro Jr.

8,7
191 006 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Robert De Niro

Powoli zarówno De Niro, jak i Pacino schodzą ze sceny filmowej. Nie występują w dobrych produkcjach. Robert miał niezły okres do połowy lat 90-tych, kiedy zagrał jeszcze w Fanie, Kasynie, czy Gorączce, później próbował sił w kilku komediach, z których niektóre były średnie, ale większość słabe. Pozostałe filmy w których wystąpił tez arcydziełami nie były. Od ponad 13 lat nie stworzył kreacji, którą można by nazwać chociaż bardzo dobrą.
Al z kolei jeszcze schyłek poprzedniej dekady miał niezły, zagrał w Donnie Brasco, czy Informatorze, ale później też występuje w słabych produkcjach, poza jednym wyjątkiem. W Kupcu weneckim był bardzo dobry. Niestety przeważają u niego produkcje typu 88 minut.
Obaj są ikonami kina, ale nie zapisują już nowych zgłosek w jego historii. Od ponad dekady stopniowo schodzą ze sceny. Już lata 90-te, mimo wielu świetnych kreacji, nie były ich dekadom, tak jak poprzednie dwudziestolecie. Co by nie powiedzieć, to pierwsze skrzypce grali wtedy Hopkins, Spacey, czy Hanks. Robet i Al występowali w wielu filmach, ale ich pozycja słabła. Obecnie są żywymi legendami, martwymi aktorsko.
Przyczyn jest tego wiele, przede wszystkim czas robi swoje, mają grubo ponad 60 lat i nie da się tego oszukać. Szczególnie Al w ostatnim czasie bardzo się postarzał. Zaawansowany wiek pociąga za sobą mniejsza ilość ofert, scenariusze są tworzone dla aktorów góra 50-paroletnich. W ostatniej dekadzie filmów z prawie 70-latkami powstało raptem kilka i Al z Robertem na nie się już nie załapali. Dodatkowo nie są tanimi gwiazdami i dlatego zatrudnia się ich produkcjach komercyjnych, nastawionych na szybki zysk, często o marnych scenariuszach, jak w przypadku nieszczęsnych Zawodowców. Popadają też w rutynę, w latach 80-tych do ról przygotowywali się miesiącami i zagrali raptem w kilku filmach, robiąc sobie miedzy nimi długie przerwy. W ostatnich 10 lat zagrali każdy z osobna w kilkunastu, ta ilość musiała odbić się na ich przygotowaniu, więc i na jakości ról.
Prze lata czekałem z utęsknieniem na każdy ich nowy film, ale srogo się zawodziłem. Nie ma nieśmiertelnych aktorów.
Chociaż ich czas minął, to tak trochę naiwnie mam jeszcze nadzieje że uda się im wystąpić chociaż w jednym filmie, w którym pokazaliby skalę swoich możliwości z minionych lat.

użytkownik usunięty
callidus

czlowieku nie masz pojecia o czym mowisz ! de niro gra w filmie everybodys fine najwieksza role od czasow przebudzenia !!!!