niedawno obejrzałem w kinie Iron man 2 i muszę z przykrością stwierdzić,że
to jego najgorszy film ,Jedyne co mu się w nim udało to zbłaźnić... a
szkoda bo w Iron man 1 i Sherlocku Holmsie zagrał całkiem dobrze...
Totalnie się z tobą nie zgadzam. Jak dla mnie zagrał genialnie pewnego siebie, narcystycznego Tonego Starka. Jest wprost stworzony do tej roli. Jako, że Iron man i wgl filmy o superbochaterach są raczej niskich polotów to tym bardziej należą się mu brawa za tę rolę. Wystarczy spojrzeć na innch aktorów, którzy wcielają się w postać suerbohatera, jak np. Tobey Maguire, Christian Bale, czy Eric Bana. Nuda po prostu nuda. Downey stworzył bardzo charakterystyczną postać i dlatego Iron Man wybija się na tle innych tego typu filmów. Zbłaźnił?? W którym momencie? Jak dla mnie to cały urok postaci, którą gra.
popieram wypowiedz maggie, bo wcale się z Tobą nie zgadzam, mogę się jedynie zgodzić z tym że Iron Man to nie jest film spektakularny(nie mam tutaj na myśli efektów tylko przesłanie), wnoszący coś do naszego życia, bo to ekranizacja komiksu. Robert się nie zbłaźnił, tylko wcielił się genialnie w postać Starka, bo sam niemal jest jak Stark, dlatego tak łatwo było mu zagrać taką postać. Ale należałoby Ciebie zapytać, czym jest dla Ciebie "całkiem dobra gra"? I tym samym co rozumiesz przez "stoczenie się"? Jak zobaczyłam tytuł Twojego posta to pomyślałam że piszesz o jego stoczeniu się przez narkotyki...
z końcówki twojego posta wynika ,że widziałeś tylko Iron Mana i Sherlocka,albo co najmniej zaczynałeś od tych filmów ... ten post to błazenada
Nie będzie z komiksu rżnął Hamleta!!Na takie potrzeby-i tak dzięki Niemu wielu w ogóle dowiedziało się ,co to "Ironman"..Gdyby nie Downey-oka bym na tytule nie zawiesiła..Poszedł w strone komercji-i Mu się nie dziwię..Dobrych parę lat Mu umknęło;sam jeszcze 2-3 lata temu -żartował-"zatrydniajcie mnie!Jstem najtańszym aktorem w Hollywood!"Bo firmy ubezpieczuniowe ubezpieczały film z "niepewnym"aktorem-kiedy był nim w istocie-za horrendalne sumy i honoraria Downeya były bardzo niskie..Kasę dużą-na "Detektywa.."wyłożył przyjaciel Roberta-Mel Gibson;żeby tylko Robert mógł zagrać-tę znakomitą rolę-i mieć szanse wrócić do zawodu..Ta historia-to czysto rozrywkowe-dzięki Robertowi-cacuszko-i to nam musi wystarczyć..W ogóle..wytwórnie idą w stronę komercji-i ..rankingi"otwarcia"..Wszystko psieje;kiedyś gdy film wchodził na ekrany-takich wyścigów chartów-nie było..Był ważny scenariusz;kreacje i reżyseria...I ten nieszczęsny świetny Rourke-też..mignął tylko w filmie..Co te przyszłe pokolenia..wycisną ze swoich mózgów,jeśli dziś..jako widzom-nie stawia im się niemal żadnych wymagań mentalno-intelektualnych?Rozumiem-niech będą takie gatunki-ale..i inne kino!!Dlatego..cenię "Gorzkie mleko";"Białą wstążkę"i świetny argentyński kryminał psychologiczny-laureat tegorocznego Oscara za "nieanglojęzyczne"..Szkoda mi talentu RDJ..na te komiksy-kasowe i..miło spojrzeć na ulubieńców;ale..to takie "puste kalorie"...Szkoda...
Stoczył się? Nie mogę. Jak przemawiał na tym EXPO to myślałem, że oglądam prawdziwą relację w TV z prawdziwego EXPO! On bym tak niesamowicie przekonujący. Dla mnie świetna rola.
Może i "Iron Man 2" jest troszkę słabszym filmem niż pierwsza część.. może Robert miał jeszcze mniej do grania.. ale i tak potrafił wydobyć z granej przez siebie postaci tyle, że wielu innych aktorów nie potrafiłoby tego dokonać nawet mając ciekawszą rolę niż Tony Stark:) Za to właśnie mi.in. bardzo cenię RDJa - wystarczy mu dać NIC do grania, a on zrobi z tego COŚ:) To właśnie świadczy o klasie aktora - bo zagrać DOBRZE ciekawą rolę to sztuka, ale zagrać rolę potencjalnie płaską (superheros to - przyznajmy, niezbyt wyszukana rola) BARDZO DOBRZE to już Prawdziwa Sztuka. Stark w filmie jest narcystycznym, beztrosko lekkomyślnym, błaznującym, piekielnie uzdolnionym i błyskotliwym wynalazcą, lubiącym efekciarstwo, popisywanie się i dobrą zabawę (nie znam komiksu, ale fani IM potwierdzają, że właśnie taki był). Czyli Robert dobrze go przedstawił. Nie widzę tu niczego, do czego możnaby się przyczepić:)
Nawiasem mówiąc, Stark to bardzo fajna postać. Oglądałam już różne ekranizacje komiksów, filmy akcji o superbohaterach i tym podobne.. i do tej pory tylko Batman/Bruce Wayne jakoś się wyróżniał z tej całej nudnej masy zamaskowanych bohaterów (bynajmniej nie dzięki świetnym aktorom, którzy go grali, bo raczej grali go przeciętniacy.. po prostu Batman jest dobrze wymyślony). Teraz do Batmana dołączam jeszcze Starka. Jest w pewnym sensie dokładną odwrotnością Bruce'a Wayne'a, ale dorównuje mu charyzmą. Tym razem cała zasługa to robota Roberta - to on tchnął w Starka życie i sprawił, że ożyła kolejna ciekawa komiksowa postać.
Jednak zatrudnianie dobrych aktorów do superprodukcji to świetna sprawa!