Najpierw widziałam go w Skazanym, później w Herosach. Teraz, pasuje mi tylko do roli 'czarnych charakterków'. :)
Jeśli chodzi o mnie, to na razie widziałam go tylko w "Prison Break" i gościnnie w "Kryminalnych zagadkach Miami". Tam też grał jakiegoś podejrzanego typka ale koniec końców okazał sie chyba niewinny;)
Moim zdaniem to jak i kogo zagrał w Skazanym będzie siłą rzeczy rzutować na jego dalszą karirę. Większość osób kojarzyć go będzie tylko z postacią T-baga. To była naprawdę świetna rola w jego wykonaniu, pokazał kawał dobrego aktorstwa. Ciężko mu będzie jednak odczepić łatkę jak to ujęłaś "czarnego charakterka", ale mi to tam nie przeszkadza, wielbiam T- baga i głośno się do tego przyznaje, mimo iż niektórzy patrzą na mnie z tego powodu jak na wariatkę he he
no na zawsze chyba będzie T-bagiem :D Swoją drogą to jakoś nie wyobrażam sobie jego innej roli niż czarny charakter :P
Nie wiem czy grając "tego dobrego" byłby równie seksowny i pociągający jak w roli T-baga...
Robert Knepper jest baaardzo charakterystycznym aktorem, podobnie zresztą jak William Fichtner. Do takich aktorów jak oni nie pasują raczej role amantów, tatusiów czy innych normalnych,poukładanych chłopców.
Oni są wręcz stworzeni do grania facetów lekko popapranych, wykolejonych. Takie jest moje zdanie:)