w którym wreszcie zrozumiem co ona mówi... Ciężko mi ją oceniac pozytywnie bo z taką
wymową ja po prostu nie wiem czy w filmie ona recytuje "Rotę" czy podaje przepis na ciasto
marchewkowe.
czy ja wiem czy czerstwe, jak widzę nie jestem jedyna, której przeszkadza wada wymowa? albo sposób mówienia? W każdym bądź razie, wytraca mnie to na tyle, że każda jej rola wydaje mi się sztucznie zagrana. Koszmar. Wczoraj oglądałam Listy do M. Gdy oglądałam sceny ze Stuhrem łatwo wchodziłam w klimat filmu, gdy pojawiała się ona było ok, ale gdy zaczynała mówić, cały czas towarzyszyła mi świadomość, że to gra, że to jest film i że to wszystko sztuczne. Gdy ją widziałam w sali samobójców nie mogłam się nadziwić, że mówi w ten sposób, nie przekonuje mnie to w cale, wszystko niszczy.
Mnie to irytuje, nie jest dla mnie urocze. Niszczy dla mnie wszelki odbiór jej ról, tak jakby ktoś kto nie umie grać próbował to robić - ludzie wówczas właśnie mają taki śmieszny sposób mówienia, są sztuczni, nienaturalni i ona mi się właśnie taka wydaje.
Z dystansem podchodzę do niej, chciałabym ją usłyszeć i zobaczyć w roli gdzie będzie mówić poprawnie, bo póki co kojarzy mi się bardzo źle. I na dodatek zastanawiam się co to za aktorka, która nie potrafi opanować wady wymowy, bo mniemam, że to wada?