tak też można powiedzieć - "ciężko się ogląda sceny w których Karolak otwiera gębę - ale to mu do daje uroku" tak jak i Romie jej seplenienie... moim zdaniem jest cudowna w Listach do M. na pewno lepsza od Dygant, Bujakiewicz... (no od Bujakiewicz to nie dziwne... - kolejne sceny w których udaje klepanie w klawiaturę, tym razem keyboardu ) i wile innych (jedynie lepiej od niej zagrała Wagnerowa dzięki scenie gdy mała śpiewa "cicha noc"...
nie. nie zapominaj, proszę, że są role, w których takie seplenienie jest potrzebne, dodaje uroku i pomaga lepiej wykreować postać. Mi osobiście podobała się i w Sali Samobójców, gdzie odgrywając dziewczynę całkiem oderwaną od świata zagrała według mnie dość przekonywująsco, i w Listach do M grając samotną, trochę zdesperowaną dziewczynę.
powinna. to jest ich zawód. w szkole aktorskiej uczy się poprawnej dykcji i wymowy. Ta pani nie ma ani talentu aktorskiego, ani tym bardziej dobrej techniki mowy.
sorry, a jeśli potrzeba aktorki która ma grać laskę z patologii, z wielkiej płyty, to ona ma się do roli nauczyć pluć w trakcie mowy?
a jeśli potrzeba aktorki do zagrania w sztuce Szekspira, to sepleniąca musi się do roli mówić piękną polszczyzną (co niestety jest w tym wypadku niemożliwe tak od razu)? Aktor musi mieć dobrą dykcję, wtedy gra jak należy w sztukach klasycznych a w razie potrzeby można i nauczyć się ,,plucia" w trakcie mowy. Nie mieści mi się w głowie jak osoba z taką wymową jak Gąsiorowska dostała się i skończyła(!) szkołę aktorską!
Zgadzam się z nikah. Po prostu się nie da oglądać tej pani w filmie. Dykcja niechlujna, podwórkowa. Może to jakaś gwara regionalna, albo więzienna. Albo objaw choroby... Przed chwilą obejrzałam "salę samobójców", no nie dało się scen z tą panią oglądać. Choć nie...ostatnia scena (kiedy siedzi na trawniku) i krzyczy/ryczy ...wtedy sobie pomyślałam...tylko takie dżwięki niech wydaje w filmach.
Coś mi mówi, że jej kariera (sic!) i role w kasowych filmach to sprawka baaardzo dobrego znajomego.
Zgadzam się całkowicie, wystarczy obejrzeć parę filmów z Bradem Pittem, człowiek świetnie umie udawać akcenty - i nie jest to nadzwyczajna umiejętność u aktora. Dobry aktor musi być uniwersalny - musi być w stanie schudnąć do "skóry i kości", przytyć, "przypakować", ogolić się na zero do filmu, ale także nauczyć tańczyć w balecie, chodzić po pionowych ścianach skalnych i MÓWIĆ odpowiednio do wymagań roli. A mowa jest tutaj na miejscu pierwszym. Podobnie jak radiowcy czy wokaliści, aktorzy zarabiają swoim głosem. Nie mówcie, że semplenienie jest urocze - to jest aktorka, musi mieć kontrolę nad takimi słabościami! Logopeda nie gryzie, trochę samodyscypliny i można zwalczyć to niechlujstwo. Takie cechy lubimy prywatnie u ludzi, ale jeśli Roma w każdej roli już zawsze będzie seplenić, jej gra stanie się monotonna dla widza (i słuchacza).
dokładnie! pięknie to ujales jasminum72! Nie wiem jakie jest kryterium doboru aktorow w polskich filmach, ale na pewno nie jest brany pod uwage talent albo dykcja
ja ją bardzo lubię jako aktorkę, podoba mi się jak przekazuje emocje na ekranie i trafia to do mnie. Natomiast coś jest nie tak z jej wypowiadaniem się; ja zastanawiam się na ile to jest kwestia wady wymowy, a na ile po prosty irytująca maniera.
Ja bardzo przepraszam, ale według mnie ona ma paraliż twarzy i niestety nie zaobserwowałam u niej żadnych w związku z tym przekazywanych emocji. Chyba że jest to kwestia granych postaci, więc tu współczuję tendencji do obierania ról :(
Zgadzam się w 100%. W każdym filmie gra tak samo, ma ten sam tembr głosu, jak totalna idiotka, seleni, ma dziwną i nie nadającą się do słucnia i oglądania manierę. TRAGEDIA!