Russell Crowe miał grać Aragorna we Władcy Pierścieni, ale odmówił, bo pracował nad innymi filmami. Jak myślicie kto by bardziej pasował do tej roli??
Ja bym wolała Russella, bo to mój ulubiony aktor, ale ze względu na to, że paskudnie wygląda w długich włosach i brodzie (musiałby zapuścić jako Aragorn), wybieram Mortensena:D
Crowe to rewelacyjny aktor, poradziłby sobie z rolą tak jak Mortensen, a może i lepiej... ale Mortensen miał to coś, co Król mieć powinien :p
dobrze, ze nie przyjal tej roli, bo Wladca Pierscieni to beznadziejny film, tak samo jak postac aragorna. Nawet Crowe nie wydobylby tego "dzieła" z dna.
Bardzo lubię Russela, wspaniały aktor, myślę, że poradziłby sobie z rolą Aragorna, ale Mortensen po prostu już na zawsze będzie się kojarzył z Aragornem, w tej chwili nie wyobrażam sobie innego aktora jako Króla, chyba jak każdy:)
Cwiaku, no wiesz co???
Biedny Vigo. Spotkało go to czego boją się wszyscy aktorzy. Zaszufladkowanie :P
Ale być branym za króla Arnoru i Gondoru to chyba żaden kłopot:P