film bardzo,ale to bardzo mile mnie zaskoczył,zobaczyłam go dopiero tera,ale po prostu dzien poźniej znowu go włączyłam z mamą, i tym razem po prostu efekt piorunujący...myslę ze Russell Crowe tu wiele zdziałał,tchnął w Maximusa cos niesamowitego,moze swoim talentem,wyglądem (smutnym),a może po prostu odpowiedni aktor znalazł sie w odpowiednim czasie, w odpowiednim filmie :) scena w której maximus zdejmuje chełm przed Comudusem jest rozwalająca, aż ciarki przechodzą po ciele, brrrrr :))))) jakbym razem z całym coloseum wstrzymała oddech "kto kryje się pod maską?"
ale umarł tak...ech,wstrętny cesarz z zajęczą wargą ;-) ładnie konał
no,ale gadanie gadaniem,a le russell w "pieknym umysle" wzrusza,zatyka dech w piersi,także i w wielu filmach pokazuje, ze nie poopadł w żadne schematy, na szczęście.