Pamiętam, kiedy dopiero na dobre zacząłem się fascynować kinem, wówczas wprost ubóstwiałem jego role w "Łowcy Androidów" i "Autostopowiczu", łykając inne filmy z nim jak leci.Hauer potrafił zamagnetyzować widzów postaciami czarnych charakterów zarówno swoim stylem gry, jak i atrybutami zewnętrznymi. Niestety zdegradował się obecnością w banalnych pozycjach, a jest aktorem zasługującym na triumfalny powrót na miarę M.Rourka w "Zapaśniku".Wystarczyłaby główna rola u reżysera na topie: Tarantino, braci Coen, Finchera itp. Latka lecą, ale nie tracę nadziei, że tak się jeszcze stanie...