Byłem pod wrażeniem oglądając "Uprowadzenie Agaty", że jakiś aktor w naszym kraju
potrafi grać z taką lekkością, dla mnie spokojnie porównywalną z Alem Pacino. Wiadomo,
że w Polsce jest grono wybitnych aktorów (dla mnie to chociażby Jerzy Radziwiłowicz), ale
grają głównie sztywne role, do których wielu mogłoby się "wpasować" i nie poczulibyśmy
wielkiej różnicy pomiędzy aktorami. W tym filmie, to kamera podąża za nim, za jego grą, to
on decyduje swoją grą jaki będzie kadr i jak dalej potoczy się filmowana akcja. Z chęcią
obejrzałbym go (jako głównego bohatera) w innym filmie, trochę mocniejszym i bardziej
przemyślanym jak chociażby "Człowiek z blizną".
Też to samo przyszło mi do głowy: lekkość, luz. Ale w czasie gry w "Uprowadzeniu Agaty" mógł być amatorem, a to nie zobowiązuje. Marek Piwowski już w "Rejsie" dał się poznać jako kompletujący obsadę z amatorów. Być może angażując Federowicza miał podobny cel, jednakże później Federowicz nie wypłynął jakoś...