I za co ten debil ma tak wysoką średnią?! Za robienie z siebie błazna? Każda ta jego niby satyra którą kręci jest gorsza od drugiej!!! Oby jego kariera szybko się skończyła bo już nie mogę patrzeć na jego żałosne filmy!!!!!!!!!!!
W pełni zasłużone 1/10!!
Chyba nie rozumiesz jego zamysłu. Gościu wytyka idiotyczne problemy świata i Amerykanów (w "Brunie", "Boracie" i "Dytkatorze") w równie idiotyczny sposób, który jak dla mnie jest mega zabawny. Trzeba było zrozumieć mniej więcej o co chodziło twórcy, a nie brać to na poważnie.
Bardzo ładnie ujęte ;) Poza tym nie chodzi tutaj też, aby robić z tych produkcji filozoficznych dzieł, ale akurat to, że ukazują one w bardzo mocno, drastycznie przerysowany sposób problemy i idiotyzmy codziennego świata to widać gołym okiem ;)
w takim razie nie oglądaj...nikt Ci nie każe... Trzeba mieć dystans do siebie i do świata żeby takie filmy śmieszyły i żeby choć trochę je zrozumieć... :) Aktor jest genialny!
jego humor rzeczywiście jest bardzo specyficzny i nie musi się podobać, jednak zamysł i to co tym humorem pokazuje, naprawdę ma wartość i tego akurat nie można mu zabierać
Sacha Baron Cohen debilem nie jest. W zakamuflowany sposób wyśmiewa amerykański konsumpcyjny styl życia z jego wadami: ksenofobią, seksizmem, antysemityzmem, głupotą, i lękiem prze mniejszościami.
Proszę zwrócić uwagę, jak ocenia swoje filmy na Filwebie pan Brum Brum, nazywający Sachę Barona Cohena "debilem" - albo na "10", albo na "1". Czyżby nie było na filwebie filmów o innych ocenach?
Oczywiście pan Brum Brum ma pełne prawo tak oceniać, tylko że wystawić takie noty skrajne jest bardzo łatwo - o wiele trudniej jest postawić wyważoną uzasadnioną ocenę oscylującą pomiędzy "2 a 9".
Od kiedy w Kazachstanie używa się słów-Jak sie masz,dzień dobry i dziękuję?
Wiadomo już z kogo w Boracie wyśmiewa się Cohen.
Polecam przestudiować ten film,a nie oglądnąć jako komedię.
Bo ten film,to nie komedia
Sacha Baron Cohen debilem nie jest. W zakamuflowany sposób wyśmiewa amerykański konsumpcyjny styl życia z jego wadami: ksenofobią, seksizmem, antysemityzmem, głupotą, i lękiem prze mniejszościami.
Proszę zwrócić uwagę, jak ocenia swoje filmy na Filwebie pan Brum Brum, nazywający Sachę Barona Cohena "debilem" - albo na "10", albo na "1". Czyżby nie było na filwebie filmów o innych ocenach?
Oczywiście pan Brum Brum ma pełne prawo tak oceniać, tylko że wystawić takie noty skrajne jest bardzo łatwo - o wiele trudniej jest postawić wyważoną uzasadnioną ocenę oscylującą pomiędzy "2 a 9".
a skąd ta supozycja (tak wgl chodzi ci o "Borata", nie?). Żeby wyśmiać ludzkie wady i głupotę, musi najpierw się stać jej uosobieniem i jest w tym genialny.
"ksenofobią, seksizmem, antysemityzmem"
No proszę, standardowe menu leminga wytresowanego w tym, jakich to wstrętnych cech ma się wystrzegać, co by się utrzymać w gronie człowieków postępowych. Zapomniałeś dorzucić jeszcze na deser "homofobię", "katofaszyzm" i "nietolerancję". Widać wyraźnie, iż jeśli ktoś chce być utożsamiany z gronem wyznawców modnego aktora, zdobędzie się i na bezwstydną chwalbę tego żałosnego aktorzyny. Brum_Brum_ ma oczywiście rację poza tym, że Baron Cohen jest debilem. Bo nie jest. Żydowi wolno wszystko, wolno np. rzucać rasistowskimi tekstami obrażającymi Kazachów - i facet z tego korzysta. Gdybyś Ty spróbował zrobić taki film o Żydach natychmiast dostałbyś łatkę antysemity, a całkiem prawdopodobne, że znalazłbyś się w obszarze zainteresowań prokuratora. Akurat "Borata" oglądałem i ta jedna przygoda z Sachą mi wystarczy. W jego filmie nie ma żadnego ukrytego przesłania, to tylko sposób na zarobienie kasy na amerykańskich (i nie tylko) imbecylach gustujących w takich filmach, a których poziom w naszym kraju reprezentuje choćby "Kac Wawa".
prosiłbym klikanie odpowiedz pod moim komentarzem jeśli chcesz ze mną polemizować. To że jest Żydem oczywiście wiele zmienia w dzisiejszej dobie poprawności politycznej, którą szczerze gardzę. Gardzę również: ksenofobią, seksizmem, antysemityzmem, homofobią, nietolerancją i katofaszyzmem. To napisałeś to standardowe argumenty katofaszysty, którym, mam nadzieję, nie jesteś. Teliwizji praktycznie nie oglądam, bo w internecie jest wiele ciekawszych rzeczy ;)
PS: Co do Sachy podoba mi się oprócz tego, że wyśmiewa obłudną tolerancję i poprawność polityczną którą epatują współczesne media. Nie zgadzam się co do tego ze jest żałosnym aktorzyną. Najlepszym dowodem na to, że jest dobrym aktorem jest złoty glob, którego dostał za za rolę "Borata". Uprzedzając twój kontrargument - gdyby miał dostać nagrodę za to że jest Żydem, dostałby pewnie Oscara xD
To znakomity satyryk, łosiu. Akurat leci "Bruno" i tarzam się ze śmiechu, w odróżnieniu od komedii z udziałem Sandlera, od których dostaję mdłości. Bruno akurat biega po Mea Szearim w krótkich gaciach i gonią go ortodoksi z Radia Maryja.
Bruno i Sandler to dwaj debile siebie warci.Bardziej mnie rozśmieszy jak ktoś puści bąka niż humor tych dwóch idiotów.
Skoro śmieszy cię to, że ktoś puszcza bąką to z jednej strony szkoda czasu na dyskusję na tak niskim poziomie. Bo Cohen wyśmiewa coś więcej niż bąki więc za trudny?
Hmm ale gdy aktor puści bąka, który cię rozśmieszy to robi z siebie debila, czy nie?
W komedii zwykle występują idioci, bo najłatwiej wyśmiewać przywary. Wątpię by udało się dobrze zrobić komedię ze sztywnym Bondem, bohaterskim Batmanem lub okrutnym Jigsaw z Piły... W większości komedii jakie znam aktorzy robią z siebie debila. Od Flipa i Flapa poprzez Jasia Fasolę po Cohena, Sandlera i wspomnijmy o mistrzu: Carrey. Jim przecież zawsze coś na siebie wylewa, robi głupie miny itp. Wskaż dobrą komedię, popularną i taką, gdzie aktor nie robi z siebie debila. A potem spójrz czy na siebie zarobiła.
Carrey to dla mnie największy błazen jaki stąpa po ziemi a już Głupi i Głupszy w jego wykonaniu to jakaś masakra jest. Ja oglądam polskie komedie a w tych rzadko aktorzy robią z siebie debili. Sami Swoi, Nie ma mocnych,Nie lubię poniedziałku, Co mi zrobisz jak mnie złapiesz, Miś,Seksmisja,Kingsajz,Vabank to z tych starszych a z nowszych Kiler,Chłopaki nie płaczą, Poranek kojota, Ciało, To nie tak jak myślisz kotku. Jeszcze parę by się znalazło i w żadnej z nich aktorzy nie robią z siebie debili jak w tych amerykańskich dziadostwach.
Widzisz... cenię i to bardzo filmy wymienione przez Ciebie. Ale już je widziałem. Niektóre kilka razy. I są stare.
Stare.
Stare po prostu.
Dyktator obejrzałem gdy był nowy.
Mam do końca życia kilkadziesiąt razy oglądać to samo, czy szukać nowego?
Swoją drogą jak w Sami Swoi panowie nie robią z siebie idiotów kłócąc się o płot, jeśli w Poranku Kojota, Chłopakach nie płaczą i wszystkich innych nie ma idiotów, którzy słuchają disco polo, zachwycają się jakimś syfem (jak choćby gangsta styl z teledysków) - to chyba widziałem inne filmy.
W każdej komedii musi być idiota :) tylko Ty masz uprzedzenie do tych amerykańskich, a te nasze polskie głupoty Cię bawią. Ot i wszystko. Nie ma nic złego w tym, że się siedzi w swoim świecie, kraju i nie chce się poznawać innych, podróżować, zaznajamiać się z kulturą i ludźmi. Ale nie znając innego kraju - niezbyt zrozumiesz gagi, nawiązania i uznasz humor za niskich lotów. Właśnie obejrzałem Nikosia Dyzmę - niejeden Amerykanin uznałby, że grają tam debile i ochlejtusy, a Polacy tylko by chlali... Ot - nie poznasz kraju choć trochę to nie polubisz sztuki, filmów, muzyki, książek z tego kraju.
Takich bzdur to jeszcze nie czytałem. W każdej komedii musi być idiota, chłopie o czym ty piszesz. W słuchaniu disco-polo czy zachwycaniu się gangsta stylem nie ma nic z idiotycznego. Mi chodzi o strojenie jakiś głupich min, i robienie z siebie debila zamiast człowieka a nie o jakieś głupie sytuacje występujące w filmie. Jest wiele amerykańskich komedii gdzie aktorzy nie robią z siebie debili i te oglądam,omijam szerokim łukiem tylko te z Carreyem,Sandlerem i Sashą Cohenem. Co do ostatniego zdania to nie masz racji, bo gdyby było tak jak mówisz to w życiu bym się nie zachwycał dobrymi amerykańskimi filmami jakich jest mnóstwo.
Dla mnie "robienie z siebie idioty" to granie roli idioty. A to, czy ktoś robi miny czy gra pajaca, co słucha disco polo pozując na gangstera nie robi mi różnicy. Kwestia gustu.
Ale doszliśmy do porozumienia. Nie chodzi tobie o robienie z siebie idioty tylko o strojenie min. Nie lubisz stylu Jasia Fasoli, ale pośmiejesz się gdy ktoś puści bąka. Spoko.
Strojenie min to nic innego jak robienie z siebie idioty. Takiego czegoś według mnie nie można nazwać humorem.
Wiadomo, ze nie kazdego takie poczucie humoru rozsmieszy, od strony satyrycznej i tak go slabo znam, ale jako aktor spisuje sie bardzo dobrze. Pomijam tu role Borata czy Bruno, skupiam sie raczej na tych powazniejszych - Cohen ma te przewage, ze moze wkurzac, irytowac i robic z siebie blazna, ale grac umie, wiec jego obecnosc w filmach nie jest bezpodstawna ;)
Nie możesz się poszczycić nawet 1/10 tego wykształcenia i obycia jakie on posiada.
Po co karmisz trolla?
Każdy inteligenty człowiek wie, że trzeba mieć szczyptę geniuszu, aby rozśmieszyć publikę!
To nie patrz sztywniaku. Ktoś ci każe oglądać jego filmy? Z drugiej strony nie narzucaj innym swojej ideologii na temat tego świetnego satyryka. Żyj dalej w swoim polaczkowatym ponurym świecie.