Kto oglądał "Człowiek z księżyca" lub zna postać Andy'ego Kaufmana wie, że ów komik robił
żarty z telewidzów i ludzi, z którymi się zawodowo stykał, przy czym nie sposób było odróżnić,
co jest żartem, co jest ustawione, co reżyserowane.
Czy z Baronem-Cohenem jest tak samo? Jak kręcono "Borata" i "Bruno"? Nie posiadam
DVD z "film making'iem", więc nie jestem w stanie powiedzieć nic o kręceniu tychże filmów:
kiedy robiono sobie żarty z ludzi, w tym gwiazd, a kiedy używano aktorów świadomie
uczestniczących?
Czy ktoś jest w stanie odpowiedzieć i przyrównać Barona-Cohena do Kaufmana?
Na pewno to porównanie nie jest niedorzeczne. Wydaje mi się, że Cohen dość sporo naczytał się o Kaufmanie i wzoruje się, albo chociaż czerpie z jego twórczości. Z tego co wiem i co utrzymuje Baron to Borat i Bruno są kręcone w stylu Kaufmana. Czyli wygłupy, o których nikt nie wie, że są wygłupami.
Przy czym dodać trzeba, że Kaufman był niemożliwy i o wiele bardziej kontrowersyjny. Cohen żartuje sobie z ludzi, nawet w paskudny i świński sposób, nagrywa to, montuje i wydaje film. Siła Kaufmana polegała na tym, że na dobrą sprawę nikt nie wiedział, że on żartuje. Nigdy, nikt nie wiedział. Przecież owe słynne "zapasy z kobietami", obrażanie publiczności, wyzywanie mężczyzn w Teksasie od "pedałów i maminsyków", umierająca na scenie babcia czy bijatyka w studiu u Davida Lettermana- to musiało być nieprawdopodobne. Koniec końców Kaufman umiera na raka (aczkolwiek wielu ludzi sądzi, że to był jego największy żart). Zanim umarł spotkał się z najbliższą rodziną i przyjaciółmi, aby im o tym powiedzieć- nie uwierzyli mu.
Co do Dyktatora to niestety będzie to już wyłącznie w pełni wyreżyserowana komedia. Ewentualnie momentami ze scenami, gdzie ludzie nie będą kojarzyli Cohena i będą dawali robić się w wała.