Mówcie o tym jaki on jest zajebisty :) Taki zimny zły drań z charyzmą :) Często mu kibicowałem w filmach żeby wygrał. Kurde jak ja go lubie, zawsze gra takie męskie postacie tragiczne. Czyż on nie jest świetny ? :)
Ale jest masą filmów w których przeżył. Czemu ludzie muszą gadać o śmiertelności postaci granych przez niego. Moim zdaniem to już dawno stało się nudne.
I w "Roninie". Jako Sharpe czy Zeus też przeżył. Te teksty o jego śmierci w każdym filmie to bardziej forma żartu w angielskim stylu.
jak ktoś marudzi, że on non stop ginie, to polecam serię Sharpa, naście filmów, Sean piękny i młody :v
Masz rację. Z trzech powodów.
Po pierwsze. Istotnie jest zajebisty.
Po drugie. Wcale nie ginie w każdym filmie.
Po trzecie. Żart o Sean'ie Bean'ie ginie w każdym filmie stał się już dawno bardziej nudny niż żarty o Fiacie Multipli.
Tyle że grał nie tylko łotrów i może nawet nie głównie - choćby np. w "Grze o tron" zagrał szlachetną można powiedzieć postać jak na tamto uniwersum i grał ogólnie postacie dramatyczne mogę to też nazwać często. Oczywiście kojarzę też postacie łotrów, ale bardziej chyba te pozytywne role ;).