Jest świetną reżyserką, która sama zapracowała na swoje nazwisko, nie potrzebując wcale pomocy ojca. Potrafi idealnie przedstawić na ekranie ten uwodzący, romantyczny, ale wciąż niepokojący umysł młodej kobiety. Wydaje mi się, że Lolita w jej wykonaniu byłaby jeszcze bardziej niebezpieczna. Kirsten Dunst, czyli jak inni nazywają "muza Coppoli" pod okiem tej reżyserki stała się jedną z najpiękniejszych, a jednocześnie eterycznych kobiet, w której po prostu jestem zakochana, tak samo jak w narracji i stylistyce filmów Sofii Coppoli.