Stephen KingI

Stephen Edwin King

8,4
5 988 ocen materiałów do scenariusza
powrót do forum osoby Stephen King

Mimo wszystko, bardzo lubię jego książki. Z chęcią sięgam po kolejną i nie zamierzam z tym skończyć. Scenariusze, które napisał pozostawiają wiele do życzenia, ale nie o nich chciałem mówić. Po przeczytaniu kilku jego książek (konkretne tytuły: "Martwa strefa", "Firestarter", "Smętarz dla zwierzaków", "To", "Wielki marsz", "Christine", "Czwarta po północy", "Oczy smoka" i "Miasteczko Salem") muszę postawić mu parę zarzutów.
1. Autobiografizm. Ile można czynić głównych bohaterów pisarzami? No, ewentualnie nauczycielami (np. Johnny Smith z "Martwej strefy"). Ja rozumiem, że każdy pisarz utożsamia się ze swoimi bohaterami, ale przecież nie musi ich utożsamiać ze sobą! Książki w których głównym bohaterem jest pisarz to: "Miasteczko Salem", "To", "Misery", "Lśnienie", "Mroczna połowa", opowiadanie "Tajemne okno, tajemny ogród" z "Czwartej po północy" i pewnie jeszcze coś o czym nie wiem, albo o czym zapomniałem.
2. Pisanie dramatów obyczajowych. Ile można czytać o tym co robiła babcia koleżanki dziewczyny głównego bohatera z panem Zdzisiem 50 lat temu? Może przesadzam, ale sięgając po horror chciałbym dostać książkę trzymającą w napięciu od początku do końca, a nie dramat obyczajowy, w którym autor rozwodzi się nad historiami większości mieszkańców miasteczka, w którym toczy się akcja. W istocie, King robi to perfekcyjnie, ale nie zmienia to faktu, że nie skupia się na tym, na czym powinien.
3. Moralizatorstwo i sławienie przeciętności. Po przeczytaniu "Tego" mam wrażenie, że King w dzieciństwie był frajerem i teraz robi wszystko, żeby nas przekonać, że bycie szkolnym popychadłem nie jest takie złe. Zupełnie jak autor filmu "Zemsta frajerów"... Wychwala to co słabe i nieudane, a to mi się strasznie nie podoba. "Bunt niewolników na polu moralności", jakby to określił Nietzsche.

Jeśli macie podobne opinię, bądź chcecie ze mną polemizować to zapraszam do kulturalnej dyskusji.

Malignus

Pewnie nie znalazła się jeszcze taka osoba, która by dogodziła wszystkim... i bardzo dobrze. Najłatwiej jest mi odpowiedzieć na twoją uwagę o horrorze u Kinga. Dla mnie K. nie jest pisarzem horrorów, pisze natomiast o obszarze rozumianym jako bardzo szeroko zakrojona groza, często łącząc w sobie dramat, elementy autobiografii, romansu i czarnej komedii. Tak jak W. Allen tworzy filmy, których akcja toczy się w środowisku, kóre rozumie tak pisze K. o rzeczach na których się zna. Wyrażne skonstruowane postacie i ich realizm, prowincja i bohaterowie powieści będący b. często związani z literaturą. Tłumy go za to kochają a inni krytykują. Jeśli więc sięgasz po pana K. nie spodziewaj się "typowego" horroru, bo się rozczarujesz. Poza tym kwestia napięcia o której piszesz, a którego to zarzutu nie rozumię całkowicie, nie zależy to całkowicie od tego przecież czy jakaś ksiązka jest horrorem czy nie, przynajmniej dla mnie. King napisał książke o baseballu i pewnie dla nas byłaby to prawdziwa męczarnia, lecz nie dla większości amreykanów, dla których jest to sport narodowy. Po prostu punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Na temat "frajerstwa" napiszę póżniej.
Cy ya.

Evergreen

co do punktu 3.-bardzo wyraźnie widać to w "miasteczku salem"-pierwsze 30 stron jest poświęcone opisom mieszkańców miasteczko i o mały włos nie zaniechałam czytania tej ksiązki-wydała mi się nudna. alejakoś się przemogłam i stawiłam czoła tym 30 stronom-nawet nie zauważyłam kiedy ksiązka mnie baaardzo wciągnęła-mniej więcej wtedy, kiedy ben opowiada o domu marstenów zaczyna się akcja.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones