Mam problem z przypomnieniem sobie nazwy filmu, ktorego oglądałem w dziecinstwie :) Film ogólnie dział się w samolocie i na lotnisku. Ci pasażerowie co spali nie wysiedli w planowanym miejscu. Zegarki chyba wtedy wszystkim staneły, i nikt nie wiedział gdzie są. Po wylądowaniu na jakimś lotnisku okazało się że jedzenie z automatów i restauracji było nie swieże, i wyglądało to tak jak by się przeniesli w czasie do przyszłości w której nie było w ogóle ludzi. Z aktorów kojarze jakaś niewidomą dziewczyne. Jeden koleś był typowym świrem, darł co chwile kartki na małe paski...