Buscemi w jednej ze scen siedzi przy stoliku dla lalek z małą dziewczynką i udają, że piją herbatkę. W pewnej chwili (D)ziewczynka pyta (B)uscemiego:
D: "Czy jesteś chory?"
B: "Chory? Tak, jestem chory..."
D: "To może powinieneś iść do lekarza?"
B (z tym swoim lekko przerażającym uśmiechem): "Na moją chorobę nie ma lekarstwa."
Buscemi grał w tym filmie mordercę dzieci : )
Scena mistrzowska.