powrót do forum osoby Sylvester Stallone 
Pomijam kobiety, bo im się Sylwek może podobać lub nie. Kwestia gustu. Dodatkowo jego filmy są skierowane do męskiej publiczności i też niekoniecznie muszą im się podobac tego typu filmy.
Ale facetom to sie dziwię. Każdy szanujący się gość powinien się nieco utożsamiać ze Stallonem. Od małego chłopaka podziwiało się jego filmy, tak samo jak ze Schwarzeneggerem. A jak ktoś mi zaraz napisze, że nie jarał się takimi filmami, to chyba tylko mięczak albo gej. Ale co począć?
Przypatrzcie się krytykańci Sylwka, gośc ma ponad 60-lat, a zapewne żaden z was nigdy nie osiągnie takiej sprawności jak on.
Pozdrawiam wszystkich prawdziwych facetów.
Ja tymi filmami jarałem się kilka lat temu, jako dzieciak, kiedy liczyła się dla mnie przede wszystkim akcja - teraz trochę dorosłem i wymagam nieco więcej (oczywiście też bez przesady w drugą stronę, nie jest tak, że kontentują mnie jedynie filmy Bergmana, a innymi gardzę; czasem dla relaksu też wolę obejrzeć coś mniej ambitnego), a trzeba przyznać, że filmy ze Stallonem najczęściej nie zasługują na miano kina wysokich lotów.
Z tym, że "zapewne nikt tutaj nigdy nie osiągnie takiej sprawności jak on" to chyba też trochę pojechałeś, ale przyznaję, że jak na swój wiek Stallone trzyma się moim zdaniem fantastycznie - aż trudno uwierzyć, że ma już ponad sześć dych na karku.
Pozdrawiam ludzi, którzy za wyznacznik męskości nie uznają preferowanych gatunków filmowych i aktorów.
No i wreszcie zrobiło się swojsko bo ja tak samo jestem wielkim fanem Stallona, Arniego, i wielu innych gwiazdorów od demolek w filmach. I to nie są tacy co udają twardzieli, tak jak te nasze polskie fafa-rafa gwiazdorki, jak np Linda co klnie, lub vóde chla, (a niech mnie, jeśli tylko to potrafią zademonstrować). Tamci z USA od wczesnej młodości wyrobili sobie status twardego faceta z krwi i kości, i ich filmy są dowodem, a ja właśnie takie filmy uwielbiam. Pozdrawiam facetów co są też fanami Sly'a i innych prawdziwych twardych ludzi - gwiazdorów akcji
tak, zgadzam się ale nie stawiałbym Arniego i Sly'a na jednej półce, otóż Ąrni uprawiał kulturystykę i miał twarz jak cegła, tylko z tych względów pojawiał się filmach jako twardziel. co innego Stallone, zagrał on w Rockym, co przyniosło mu popularność, zaczął budować ciało bo chciał lepiej grać w kolejnych częściach, potem grał w Rambo, przesłanie tego filmu jest zupełnie inne niż kolejne części ukazujące tylko muskulaturę Stallona (ale to było popularne, jak mówicie podziwiało się to jako dzieciak, wiem po sobie) Stallone próbował za wszelką cenę grać w rolach które pokarzą jego talent, np. w Copland zagrał wspaniale (wcale nie ciałem)
Stallone ma talent, jednak przyszło mu grać rolę twardzieli, typ macho i wielu stawia go obok Schwarzeneggera, który talentu aktorskiego nie ma wcale, to jest moje zdanie
'Forty two percent of our audience is women. I never would've imagined that.'
[Stallone na Twitterze, 26 sierpnia 2010]
---------
Niekoniecznie trzeba być facetem, żeby to oglądać bez romansowego omdlewania. Moim zdaniem typowe wielbicielki bollywoodu nie będą miały ze Sly'a większej pociechy, bo nie jest przystojniakiem w klasycznym sensie tego słowa - a scen brutalnych ma sporo, za dużo jak na gust widowni melodramatów.
