Tak się właśnie zastanawiam, co ludzie widzą w programie "Szymon Majewski Show". Na początku sam oglądałem, śmieszne dowcipy, "Rozmowy w tłoku", parodiowanie znanych osobistości ze sceny politycznej. To bawiło Polaków, w tym i mnie. Ale im dłużej ten program się ciągnął, tym bardziej stawał się tandetny. Żarty robione na siłę totalnie nie śmieszne, które zaśmieszyć mogły jedynie dziecko, bo wątpię, żeby ktoś poważny śmiał się z tego. Także "Rozmowy w Tłoku" zeszły na psy. Dlatego się dziwie, że miał oglądalność powyżej 3 mln.