Oglądałam z nim tylko dwa filmy "Śmierć się śmieje" i "American Pie: Wakacje". Co do pierwszego filmu, to w ogóle nie rzucił mi się w oczy (z resztą film był idiotyczny), a co do drugiego to uważam, że to jego życiowa porażka, jeśli chodzi o grę aktorską. Irytował mnie od samego początku, nie mogłam znieść widoku jego twarzy - mimika składała się z tylko kilku synchronicznych ruchów, powtarzających się sukcesywnie w podobnych momentach. Wyglądało to trochę jakby chciał nieudolnie naśladować Jimmy'ego Carreya... Ogółem nie grał zbyt dobrze, był sztuczny jak Andie w "Step Up 2". Nie wiem co o nim sądzicie, ale ja jestem zdruzgotana jego oceną 8.83, bo to aktor, który na nią nie zasługuje, nawet jeśli brać pod uwagę tylko jego rzekomo piękną buźkę.