Na kolana przed Mistrzem! Nietaktem byłoby analizowanie Jego gry. Był wielki, zarówno na deskach teatralnych, jak i w filmie. Mnie zachwycała jego zmienność, różnorodność, wielość środków wyrazu. Wymienię tylko kilka filmów, jakże różńych: "Baza ludzi umarłych", "Niewinni czarodzieje", "Potop" i "Pan Wołodyjowski", Człowiek z marmuru". Umarł też na scenie, podczas próby "Króla Leara" w Poznaniu. Czapki z głów, panie i panowie!
Slaby aktor, najgorsza rola w Eroice Munka, robilo mi sie niedobrze. Ale prywatnie potrafil ciekawie opowiadac o swoim zyciu.
Puknij się w czoło. To jeden z największych aktorów w historii równy Olivierowi. Pisanie takich bredni na tej stronie jest po prostu nie na miejscu.