Tadeusz ŁomnickiI

8,6
28 570 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Tadeusz Łomnicki

Refleksja nad sztuką aktorska nieodmiennie prowadzi do pytania o świadomość artysty. W jaki sposób aktor dochodzi do określonego efektu budzącego podziw? Czym się kieruje komponując role? Z jakich korzysta inspiracji? Co chce swoja rolą wyrazić? Czy ma świadomość że tworzy cos niezwykłego, czy umie przewidzieć reakcje widza? Jak postrzega swoje artystyczne powinowactwa? I najważniejsze ile z jego osobistej biografi przenika do granych przez niego postaci. Odpowiedzi pozostają jednak tylko domysłem.
Tadeusz Łomnicki nieżyje już od ponad dwunastu lat powoli ubywa ludzi którzy pamiętali by go ze sceny. Wokół zmieniło się wszystko, styl gry aktorskiej, oczekiwania widza, a także społeczny i historyczny klimat. Ja z racji swojego urodzenia nie znam czasów w których tworzył Łomnicki a jego znam tylko z taśm filmowych i telewizyjnych. A Łomnicki był przecież postacią wyjątkową o skali sprzeczności które przerastały możliwości ich ogarnięcia i zrozumienia. Bogactwem jego osobowości ilością twarzy można by obdażyć kilku ludzi. A przy tym trzeba przecież zwrócić uwagę na uwikłane historycznie czasy w których przyszło mu tworzyć. Dziś można bardziej obiektywnie rozwijać rachunek zysków i strat wniesionych przez pryzmat historii. Niejeden raz przecież historia podniosła wysoko rangę sztuce, żądając jednak ofiar. Młody Łomnicki pisze „Patriotyzm rodzi się we mnie z coraz większą siłą, przebija on wśród strof i wierszy’’ oraz „Ojczyźnie i rodakom służyć- to cel mojego istnienia!’’. Z dzisiejszego punktu widzenia te słowa Tadeusza Łomnickiego mogą brzmieć dość naiwnie, mało komu przyjdzie do głowy że ten górnolotny literacki postulat Łomnicki będzie próbował realizować całkiem serio. Cuż należał bowiem do pokolenia wychowanego w poczuciu obowiązku wobec narodu w świecie gdzie wszyscy byli obdarzeni poczuciem misji społecznej. W czasie wojny kilkunastoletni Łomnicki walczy jako członek A.K. Piętnastoletni traci ojca zamordowanego w Oświęcimiu. Pracuje jako robotnik kolejowy na stacji w Płaszowie, widzi transporty ludzi wiezionych do Oświęcimia. Ten cień wojny w połączeniu z wychowaniem w duchu służby narodowi wytwarza odruch wypowiadania się w imieniu innych. Przekonanie że z przeżyć osobistych tylko te są ważne dla sztuki które łączą artystę z nurtem życia zbiorowego. Myśl tę realizuje w zasadzie od pierwszych swoich poważnych ról filmowych, jak choćby wcielając się w postać Lutka w „Piątce z ulicy barskiej’’ czy pokoleniu jako Stach.
„Aktorstwo to jest los sprzedawanie siebie samego dla prawdy ‘’W swoich rolach bardziej współczesnych Tadeusz Łomnicki staje się kimś na wzór sumienia narodu, choć niekoniecznie wcielając się w pozytywne postacie jak choćby dziennikarz Grzegorz w „Ósmym dniu tygodnia ‘’ czy reżyser burski w „człowieku z marmuru ‘’ do nas wszystkich podobny i niepodobny zarazem, przeciętny i jedyny jak w „ Niewinnych czarodziejach’’ Andrzeja Wajdy gdzie gra w postać Bazyliego.
Łomnicki pisze „ Myślę przedewszystkim o widzach bo to oni stanowią podstawą, bazę dla mojej pracy. Istnieje niejako z ich upoważnienia tych którzy nie potrafią docenić czy zrozumieć własnych ról granych w życiu (….) ludzie obdarzeni wrażliwością pragną znaleźć jakiś wyraz dla swojego istnienia- i ja to robię niejako dla nich, bo mam tę umiejętność, potrafię wtopić się w rzeczywistość, konkretyzować ją i wyrażać w formie ludzkich charakterów’’.
Aktor jest więc w odczuciu Łomnickiego kimś w rodzaju medium. Przez niego płynie strumień dzielonych powszechnie myśli i uczuć a on w surowej materii tego nurtu tworzy gotowe kształty, role, postacie. Formą, która pozwala aktorowi oddać te owe kształty są odciśnięte w jego duszy właśnie doświadczenia. Własne, ale jednocześnie ponad osobiste, wyrażające wspólny los. „Ogół ludzi w Polsce przecież czymś żyje. I chcąc myśleć o nas o naszej służbie narodowej musimy się zastanowić nad najważniejszym: czy sztuka, którą tworzymy, stara się odpowiedzieć na pytanie które stawiamy sobie w życiu?
Pisząc o swoich rolach i decyzjach repertuarowych Łomnicki daje wyraz towarzyszącym mu rozterką .Czy należy grać tę właśnie role? Jak ją zinterpretować by wyrazić to co „wisi w powietrzu’’ albo to co jest spychaną do niepamięci prawdą domagającą się ujawnienia? Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że ta cała społeczna misja aktorska dążenia mimo wszystko do realizmu wydaje się być jakaś uprzężą nałożona na jego samego by spełniać jakaś logiczną powinność. W głębi ducha kochał jednak w aktorstwie to co irracjonalne, nieoczekiwane to co jest owocem wolnej wyobraźni twórczej, wyzwolonej od wszelkich zobowiązań. Uwielbiał rozmaite sztuczki, fajerwerki, chciał zaskakiwać olśniewać wirtuozerią. Dawać ludzią cos innego od rozpoznawania tylko swojego losu w konkretnych sytuacjach historycznych. W głębi duszy wierzył, że sztuka jest rzeczywistością autonomiczną, której relacje z tak zwaną prawdą życiową są nadzwyczaj skomplikowane, ale na pewno nie sprowadzają się do wiernego odmalowywania. Łomnicki nie był realistą w brew opiniujących go do różnych nagród krytykom- choć w niektórych rolach umiał takie pozory stwarzać. Jedną z takich ról jest choć by postać Stefana Starzyńskiego z filmu „Gdziekolwiek jesteś panie prezydencie’’ gdzie Łomnicki z nieprawdopodobnym wyczuciem sytuacji wciela się w osobę prezydenta Warszawy odtwarzając nawet motyw z utratą głosu przez Starzyńskiego co rzeczywiście miało miejsce.
Łomnicki prubował osiągnąć w aktorstwie to co wydawało się na pozór niemożliwe, podwyższając sobie poprzeczke do granic wytrzymałości. Utrudniało to prace zarówno jemu jak i współpracownikom choć dawało efekty zaskakujące .Łomnicki spostrzegał siebie od wewnątrz i od zewnatrz jakby posiadał jakiś szczególny organ kontrolny, coś w rodzaju trzeciego zewnętrznego oka. Był, jak podkreślają ci którzy z nim pracowali świadomy każdego użytego efektu.
Kiedy mysle o Łomnickim wydaje mi się że przez całe swoje życie występował w jakiejś roli. Dobrze zapowiadającego się aktora, starego mistrza, zaangażowanego społecznie artysty. Czy wreszcie skruszonego byłego komunisty. Wszystko wydaje się być starannie przemyślane i opracowane. Pozostaje pytanie czy kiedykolwiek był szczery? Czy kiedykolwiek był sobą? Wobec Łomnickiego te pytania wydaja się jednak nieadekwatne. W pewnym sensie zawsze był szczery to znaczy tożsamy z własną sztuką, przekonany że życie jest wielką grą. I zarazem w każdej chwili potrzebował jakiejś maski , która zawsze była jego twarzą- twarzą aktora.