Bez dwóch zdań najwybitniejszy żyjący reżyser (a przynajmniej mój ulubiony). Od stycznia br. widziałem (w kolejności oglądania): Ichiego, Odishon, Shinjuku Kuroshakai, Szczęście Katakurich, Visitora, Gozu, DoA, Fudo, Full Metal Gokudo, DoA2, Miasto zagubionych dusz, Nieodebrane połączenie, 3 extremes, Yokai Daisenso, a że właśnie dostałem paczuszkę zawierającą m.in. oba filmy kishiwada shonen gurentai, czeka mnie dziś miike'owa uczta. I CIĄGLE MI MAŁO!
he, he, to jest jak choroba, prawda? szkoda że jego geniusz nie do wszystkich trafia, połowa moich znajomych mówi "chore i zboczone" a druga "cannibal holocaust był krwawszy". Assholes! A przecież przemoc to u niego sprawa drugoplanowa (no dobra może nie drugoplanowa, ale na pewno nie najważniejsza).
"Nie wiem czemu, ale zachodni dystrybutorzy zainteresowani są tylko moimi najbrutalniejszymi filmami." - powiedział Miistrz.
A Tom Mes pyta "kiedy ludzie przestaną postrzegać filmy Miike jako sumę ich najbardziej odjechanych scen?" Ech...
a tak w ogóle dzięki za wsparcie. jest nas wielu ale może być jeszcze więcej, jak mawiają na telewizji trwam.
Miike na prezydenta!!
tak, to jest jak choroba
obecnie cierpie na spory niedobór Miike, od dawna nie obejrzałem zadnego jego (nowego dla mnie) dzieła, a to boli ;)
zgadzam sie co do przemocy, Miike ma do zaoferowania znacznie więcej - choc jego filmowego swiata bez przemocy, to sobie nie wyobrazam
pozdrawiam
PS: Leone, Truffaut, Godard, noir, westerny, kino lat 60/70, Tsukamoto? - również łykam
szacuneczek dla ciebie, dobre kino zawsze trafi na dobrych ludzi
jeśli chodzi o przemoc to masz oczywiście rację, denerwuje mnie tylko to, że wielbiciele tzw. kina ambitnego najczęściej odrzucają filmy Miistrza kiedy tylko o nich usłyszą, nawet nie dopouszczając możliwości rzucenia na nie okiem. Dlatego Miike ma przerąbane u krytyków i zapewne nigdy nie wygra poważniejszego festiwalu typu cannes, berlin czy wenecja. Większość krytyków cośtam o nim słyszała, filmu żadnego nie obejrzą, a potem powstają kwiatki typu "takashi Miike, japoński mistrz horroru". W recenzji nieodebr.poł. w "filmie" czy jakiejś tam innej szmacie jakiś wujo napisał, że Miike nakręcił kiedyś pornosa(!) W mordę kopany! A nie ma chyba innego reżysera, który z taką konsekwencją drążył swoje ulubione tematy, prezentował swój światopogląd w tak różnych przecież filmach.
wkrótce postaram się napisać coś dłuższego o moich skromnych koncepcjach dot. jego filmów może zechcesz rzucić okiem
cheers!
nie mogę się zdecydowć co dziś obejrzeć doa2 czy gozu, skończy się pewnie na tym, że oba:)
"świat kocha magię!"
fani kina ambitnego boją się kina Miike - ale tylko dlatego, że jedyne jego filmy ojakich słyszeli i do jakich mogliby mieć dostęp, to filmy brutalne - nie zdają sobie panowie (i panie?) sprawy z tego, że nakręcił on takze filmy niemal jej pozbawione, a wciąż będące bardzo dla niego typowe
ale niezależnie od ilości krwi (czy seksu) zdecydowana większość jego filmów to filmy bardzo treściwe
Bo Miike faktycznie kreuje swój filmowy świat przedstawiajac swój światopogląd bardzo konsekwentnie i jakby nie patrzeć, nie raz już udowodnił, że jest wielkim HUMANISTĄ
zechcę rzucić okiem, zresztą już od kilku dni czekam aż coś u siebie napiszesz;)
DoA2 i Gozu - oba warte grzechu, oba naprawdę świetne, choć Gozu spodobał mi się dopiero przy drugim podejściu, za pierwszym razem nic tam nie rozumiałem i wydawał mi się średni i nudnawy z jedynie kilkoma dobrymi scenami - teraz to jeden z moich ulubionych filmów Miike
ale to i tak nie to co doa2, najlepsza moim zdaniem część tej trylogii:)
święta racja!
w tym tygodniu na pewno coś napiszę, zalatany, cholera, ostatnio jestem i czasu nie miałem:(
tak jak przewidziałem, nie umiałem wybrać i obejrzałem sobie obydwa, ale nigdy nie umałbym wybrać który wolę. DoA2 to taki miike w stanie klinicznym - zawiera chyba najwięcej takich typowych elementów miikowej układanki i chyba najlepiej pomaga zrozumieć o co mu w ogóle chodzi, a gozu on the other hand to taka hipnotyczna jazda, której klimat kojarzy mi się z moim ulubionym filmem wszech czasów - vertigo hitchcocka, to film, którego się nie da opowiedzieć, a jednocześnie wszystko w nim ma sens A DO TEGO TA NIEBIAŃSKO PIĘKNA PIOSENKA! Gozu gozu gozuu...
No i w obu gra mój ulubiony aktor miikego - aikawa (w tym roku w 2 kolejnych filmach, nie mogę się doczekać).
dziś mam ochotę na katakuri-ke no kôfuku, keiko matsuzaka jest tam przepiękna:)
wsród ulubionych aktorów Miike, ja najbardziej lubię pana znanego jako Riki Takeichi (mozliwe, ze nazwisko przekręcilem :|) oraz wlasnie Sho Aikawę
wiadomo za jaki duet ;) Ale i osobno dali niezły popis
Takeichi najwieksze wrazenie zrobil na mnie w "Fudoh", a Aikawa w "Rainy Dog"
"Happiness of the Katakuris" to dobry film, ale nie to co ja lubię najbardziej - chociaż i tak jeszcze raz bede musial sobie ten filmik obejrzeć
dramat? fantasy? komedia? gangsterka? horror? musical? Miike zrobi wszystko i to wszystko będzie śmierdzieć jego stylem na kilometr
no moze prawie wszystko:]
Takeuchi najlepszy był w doa2, w scenie przedstawienia w sierocińcu:) Mało nie padłem, jak zobaczyłem to po raz pierwszy.
Wolę jednak Sho Aikawę jest twardzielem, ale jednocześnie ma do siebie dystans ("Tokyo Zonbi"!), jeśli miałbym go porównywać z jakimś aktorem z zachodu to przychodzi mi na myśl Michael Caine.
Zresztą u Miistrza nie ma złych aktorów, już po kilku filmach czujesz że są twoimi dobrymi znajomymi. I to jest fajne oglądasz film a tu: "o! Tomorowo Taguchi", "no proszę, Kenichi Endo", "o, to Renji Ishibashi i znowu gra jakiegoś zboczeńca" itd. Ci, którzy mają malutkie rólki też są zawsze bezbłędni, choćby Satoshi Niizuma - morderca-nieślubny syn starego Fudo w FtNG i Inoue w Ichim (ten w telewizorze:)), Yoshiki Arizono - szef w Ichim i ojciec biednej rodziny w Katakurich, albo Yoshiyuki Morishita - policjant w Katakurich i facet co mówi że miał aligatora w ichim, miał także zaszczyt być zabitym przez (Alleluja)Chiaki Kuriyamę w killbillu("lubisz ferrari?"). Tych twarzy (a w ostatnim przypadku też zębów) się nie zapomina. Moim faworytem wśród aktorów epizodycznych jest jednakże Tokitoshi Shiota - krytyk filmowy z twarzą kosmity i wykonawca kilku pamiętnych ról - był szefem yakuzy w doa, facetem od kurczaka w city of ls, pierwszym gościem w pensjonacie katakurich i gozu (w gozu ale i w yokai daisenso). Szkoda, że Miike nie jest tak lojalny w stosunku do swoich aktorek, chętnie zobaczyłbym np. PRZE-PIĘK-NĄ Sarinę Suzuki w więcej niż jednym filmie(KishiwadaSG:CJH)
A katakuri rządzą! Te piosenki mógłbym nucić bez przerwy. "O-mae no yasashii magokoro ga..." bajeczne!
A widziałeś jakieś teledyski nakręcone przez M?
ja to mam taki problem, że odrózniam tych wszystkich aktorów po twarzach ich, ale nigdy nie pamietam kto jakie nazwisko nosi:)
zadnych telkedyskow nie widzialem, napisz o tym cos więcej
Na pewno zrobił teledyski dla Kiyoshiro Imawano do tej piosenki, która leci na napisach końcowych yokai daisenso i dla Koji Kikkawy. Trafiłem na to przypadkowo jak przeszukiwałem japoński amazon. Ale podobo było coś jeszcze. Więcej nie wiem.
Przy okazji, mam kilka Miikowych pytań, które gnębią mnie od dawna może mógłbyś pomóc. Here's one of them: pod koniec the city of lost souls jest scena, w której ekipa tv piranha przygląda się czemuś na ziemi, a reporter mówi "to cud, panie i panowie, Bóg naprawdę jest Brazylijczykiem". O co chodzi? (bo nie jest to na pewno napis "love" na ziemi, który jest gdzie indziej) Nie daje mi to spokoju. Z góry thx.
Właśnie czytam wywiad z Miike, w którym mówi "fascynuje mnie paul verhoeven. Żaden współczesny reżyser nie zrobiłby takiego filmu jak Starship Troopers" Like, why?
"City of lost souls" to ja jeszcze nie widzialem, wiec nie jestem w stanie pomóc
swoją droga naczytalem sie samych negatywnych opini o tym filmie (oprócz jednej). Jak to jest z tym filmem Twoim zdaniem?
"Starship Troopers" rowniez nie widzialem, choc pamietam, ze kiedy kilka lat temu wchodzil do kina, to bardzo chcialem go sobie obejrzec, nawet gdzies w szafie jakis plakat doi tego mam:)
Z żadnym jego filmem nie mam tyle problemów co z tym. Najpierw zupełnie mi się nie spodobał, wyglądał wg mnie jak film kogoś, kto chciałby podrobić styl Miike. Był to także jedyny jego film, którego nie obejrzałem drugi raz tego samego lub następnego dnia po pierwszym seansie. Po prostu nie miałem ochoty, co było czymś niespotykanym. Zostawił mnie kompletnie obojętnym. Może to wina tego, że w filmie więcej jest Brazylijczyków niż Japończyków (nie mam nic do tych pierwszych tylko mi to jakoś nie pasowało u Miikego) i głównie się tu mówi po portugalsku i chińsku, może to przez głównego aktora (Teah), któergo nie lubię (o, zaprzeczm swoim słowom sprzed godziny), a może tego, że mam hongkońskie wydanie tego filmu z BEZNADZIEJNYM tłumaczeniem, główny wątek fabuły też nie jest zbyt interesujący, ale Miike z gorszych scenariuszy robił przecież kapitalne rzeczy. Mało jest też znajomych twarzy.
Teraz moje zdanie się nieco zmieniło - jest tu mnóstwo fajnych fragmentów i smaczków (kurczaki! zabójczy pingpong! ujęcie z wnętrza kibla do którego ktoś sika!), jak zwykle wieloznaczne zakończenie, boska Michele Reis, ale wciąż mi coś tu nie pasuje. I nadal jest to jedyny film Miike, który ma u mnie 6/10.
u mnie 6/10 mają dwa jego filmy: "Full Metal Yakuza" i "Yakuza Demon"
poza tym zdecydowanie NIE POLECAM "Andoromedia", film wyłączylem w polowie stwierdzajac, że nie chce sobie nim opinii o Miike psuć, a jego seans to czas stracony
ciezko oceniac jedynie polowe filmu, ale na wiecej niz 4/10, to nie zaslugiwala
No patrz, ja osobiście bardzo lubię FMY(8/10), to dla mnie taki prekursor Ichiego i Gozu zarazem, ale jestem w stanie zrozumieć nawet najcięższe zjechanie tego filmu, Miike stąpa tu po bardzo cienkim lodzie. Kikoku i Andromedii nie widziałem, więc się nie wypowiem. Z tego co słyszałem to za najgorsze są uznawane Family i Silver (i niektóre filmy z pierwszj połowy lat 90tych). Ale nawet najgorszy Miike jest dla mnie lepszy od chały, którą się teraz produkuje i uznaje za filmy.
no w koncu Miike to Miike
widzialem Family i z tym to jest jak dla mnie tak: wstęp naprawdę porządny (jedna z lepszych scen sposord wszystkich filmow Miike!), a potem roznie
ogolnie jest taki slalom, ale nie spada ponizej pewnego poziomu i caly czas jest dobrze
chwilami zajebiscie dobrze, ale tylko chwilami i moim zdaniem ten film to jednak zmarnowany potencjał, poza tym cociekawe ( i jak na Miike dziwne) glowni bohaterowie to postaci pozytywne w pelnym tego slowa znaczeniu i ciezko mi sie do tego bylo przyzwyczaic
takie wrecz schematyczne
Kikoku to jeszcze bardziej niewykorzystany potencjal, sceny naprawde dobre sąsiadują ze scenami NUDNYMI
Mnie się na przykład bardzo z początku nie podobał Shinjuku kuroshkai, ale teraz cały ten brud, którego film jest pełen, a który wczśniej mnie zniechęcał, jakoś do mnie trafia. Poza tym film ten zawiera jedną z najlepszych moim zdaniem scen Miike - gdy główny bohater, będąc na Tajwanie słysząc piosenkę, którą pamięta z dzieciństwa, a którą przechodzący mężczyzna śpiewa swoim wnukom, przyłącza się. Ta scena jest dla mnie świetnym podsumowaniem jego kina i tego o co mu chodzi. W ogóle świetne jest to, że możesz wziąć 10 osób lubiących jego kino i każda będzie uważała inne filmy za najlepsze.
Z innej beczki: słyszałeś coś o rzeczy pt. Yashagaike? To sztuka teatralna wyreżyserowana przez Miikego i wydana na dvd w Japonii. Może być ciekawe.
o tym, ze Miike takze i w teatr sie bawi, to nie slyszalem, faktycznie moze byc ciekawie hehe
pierwsza część trylogii Shinjuku Triad (vel Black) Society podoba mi sie zdecydowanie najmneij, ale i tak podoba mi sie, jest dobra! wyzej stawiam jednak "Rainy Dog", a jeszcze ciut wyżej "Ley Lines"
lubie ten brud:]
Jeszcze ich nie widzałem, Mam nadzieję, że poprawię się w tym względzie jak najszybciej:) Ostatnio dodałem do jego filmografii nową rzecz Waru: kanketsu hen (original video), sequel Waru z tą samą obsadą i chyba nakręcony jednocześnie (czyli już 4. film w tym roku, Miike wraca do formy!) Za to z imdb zleciał 51 ways to protect the girl, to było tylko planowane i to chyba dość luźno. Natomiast moim ostatnim odkryciem są filmy Kishiwada shonen gurentai - beznadziejny angielski tytuł Young thugs (młode zbiry??!)- cudowne komediowo-obyczjowe historie o dorastaniu młodych ludzi z miasteczka Kishiwada pod Osaką. Widziałeś? jeśli nie, gorąco polecam.
Waru musi być przynajmniej dobre, ale najbardziej napalony jestem na - ponoć psychodeliczny dramat - Big Bang Love (w necie można zobaczyc dwie sceny)
o Young Thugs naczytalem sie wiele dobrego, ale wciąż nie widziałem - w ciągu najbliższych tygodni to się zmieni;)
BBL był pokazywany na festiwalu w Berlinie. Szkoda, że mnie tam nie było :( Masz rację zapowiada się ciekawie. Podobno jest dość minimalistyczny. A widziałeś już trailer taiyo no kizu? ten się zapowiada z kolei bardziej realistycznie.
Amerykański dziennikarz:"W pana filmach jest dużo dziwacznych scen, czy chodzi pan do psychoanalityka?"
M:"Nie chodzę do psychoanalityka. Chodzę do dentysty"
:D
cinemaparadise.co.jp/taiyounok izu/yokoku/taiyonokizu.wmv
a to widziałeś? http://yakuza.sega-europe.com/en/main.html [yakuza.sega-europe.com/...]
hmm, ten słonecznik powinien wyglądać znajomo:)
Aha, mam pytanko: w początkowych scenach doa są przedstawieni wszyscy bohaterowie filmu ALE - kim jest koleś w ciemnych okularach, ten co jest z panienką, czy pojawia się póżniej? bo nie mogę go wyczaić; to samo z Tomorowo Taguchi (wiesz, ten co gral glowna role w tetsuo) jest w napisach końcowych, ale w filmie nie mogę go znaleźć, będę wdzięczny za pomoc
ups! to miało być tak
http://cinemaparadise.co.jp/taiyounokizu/yokoku/taiyonokizu.wmv [cinemaparadise.co.jp/ta...]
i
http://yakuza.sega-europe.com/en/main.html [yakuza.sega-europe.com/...]
cheers!
na pytania Ci nie odpowiem, bo najnormalniej w świecie nie pamietam
a trailer dobry, znowu ciekawie, zapowiada sie powazny dramacik
a to trailer do waru kanketsu hen
http://www.gp-museum.com/stm/0608_04.htm [www.gp-museum.com/stm/0...]
jestem w trakcie dopieszczania mojego wstępu do miike i najpóźniej w niedzielę go wrzucę, więc zapraszm do przeczytania i jak najokrutniejszego komentowania
a jeszcze luknij na to
http://www.ryuganji.net/news/index.php?entry=entry060905-010906 [www.ryuganji.net/news/i...]
zwiastun do Waru juz widzialem, wrazenia wielkiego nie robi, aleto tylko zwiastun, a niewiele zwiastunow jest omim zdaniem naprawde dobrych, niezaleznie odtego do jakich filmów są
tak wiec i tak licze na konkretne kino
a ten news godny uwagi
zreszta mi sie zwlaszcza te filmy Miike podobaja, ktore zaliczyc mozna do yakuza flicks:]
czyli większość (a przynajmniej połowa) :)
ja straaasznie chcę obejrzeć agitatora ale nie mogę dorwać nigdzie pełnej wersji
zresztą chcę obejrzeć wszystko, ale staram się dawkować racjonalnie (tak gdzieś jeden miike na dwa tygodnie)
zacząłem chyba zbyt zajebiście znajomośc z miike zebym pozniej sie nim zachwycał - "IZO". Niestety na ichim sie zawiodłem dobrze zrobiłem że najpierw przeczytałem mangę film przy mandze wypada płasko, jakoś mnie nie urzekł - wszystko działo się kapkę za szybko. A nieodebrane połączenie po lekkim nudzeniu zajebiście mną zamiotło na koniec, nie żebym nie był optymistą, ale obawiam się, że nie nakręci nic ponad izo.
Zacząłeś zdecydowanie zbyt zajebiście czytając Ichiego. Dawno nic mnie tak nie urzekło jak ta manga. Sam zacząłem od filmu, byłem zachwycony, a przy komiksie wręcz "doszedłem". Widać poznając te dzieła w takiej kolejności łatwiej było uniknąć rozczarowania :)
no tak , nic innego nie pozostaje jak przyznać rację : ]
ogólnie występuje taka zasada, że pierwowzór lepszy od odgrzewania, może z wyjątkiem gdy bazą jest krótkie opowiadanie a film wykracza znacznie poza jego ramy ..
problem jest tego typu, że jak już człowiek się z czymś zapozna to w innym wykonaniu nie jest już tak świeża jak za pierwszym razem. Najwidoczniej obaj dobrze dobraliśmy pod siebie kolejność: ] choć nie powiem parę różnic pomiędzy filmem a mangą było, więc element zaskoczenia został zasiany.
co do filmu i mangi.. przez dośc długi czas myślałem, że autor mangi również stanął za kamerą. [i to nie raz u miike'go] niestety się pomyliłem. panowie tylko nazywają się tak samo.
tak, tak, sporo ich na szczęście
ja "Agitatora" widzialem, swietny film, ale mam wlasnie chyba wersję okrojoną o jakieś poł godziny
a Miike ogladam tak często jak siętylko da:]
wlasnie obejrzalem "Miasto zagubionych dusz", juz odpowiadam na zadane wcześniej pytanie: "Bog jest brazylijczykiem!" - moim zdaniem chodzi po prostu o to, że Mario zwyciezył, udało mu sie wygrać starcie z yakuzą, odbił swoją ukochaną
PS: korzystasz z programu eMule?
No tak, ale oni patrzą na coś na ziemi, a są przecież daleko od miejsca pojedynku. No a chwilę potem (albo chwilę przedtem, nie pamiętam teraz dokładnie) jest scena z małą carlą, która klęczy na ziemi (za nią w takiej samej pozycji ułożona jest jej lalka) i ogarnia ją światłość. Myślałem, że ma to ze sobą jakiś związek. Może też można tę scenę interpretować jako śmierć dziewczynki (mógł ją zabić ten kolo z irokezem), za co z kolei mario i kei zostali rozwaleni przez lucię("jeśli coś się jej stanie, zabiję cię!" mówi wcześniej). Bo nie wiem czy przejechałaby taki kawał drogi tylko po to by zabić ich z miłości do mario. Nieważne.
A w ogóle co sądzisz o filmie? bo mi cały czas trudno jest się do niego ustosunkować, chyba za dużo sie w nim dzieje. Ta scena z capoierą czy jak to się tam nazywa to już była przesada moim zdaniem. W ogóle jak już pisałem podobają mi się pojedyncze sceny, ale to wszystko sięjakoś nie klei.
Eee, widzisz, ja kupuję Miikego (i filmy w ogóle) na dvd. Najczęściej wydania amerykańskie i brytyjskie (bo w Polsce rynku dvd tak naprawdę nie ma). Ceny są często niższe niż u nas, wydania bardzo ładne, no a na nich (i do nich)często mnóstwo dodatków (w ichim była np zajebista koszulka z kakiharą). ale oczywiście nic nie mam do ludzi którzy zdobywają jego filmy w inny sposób, w końcu inaczej są u nas trudno dostępne:)
No niewiem jak to jest z tymi reporterami. A co do dziewczynki, to myślę, że masz rację, zginęła za co Lucia zabiła Mario i Kei. W końcu Miike lubi pewne niedopowiedzenia.
A w ogóle, to właśnie ten film oferuje z jednej strony sporo, a z drugiej niewiele. Największym minusem jest moim zdaniem para głównych bohaterów - są to postaci jakieś takie bez życia, niedopracowane, niewystarczająco zarysowane, wychodzą dosyć blado. Kilka scen to faktycznie rewelacja (choćby pierwsze pięć minut filmu czy właśnie ten pojedynek przy grze w ping ponga), ale calość faktyczniesię nie klei. Miałem wrażenie, że fabula tego filmu to tak naprawdę jedynie dodatek do kilku ciekawych pomysłów Miike, które koniecznie chciał on światu pokazać.
Z ciekawości pytanie: skąd dokładnie kupujesz filmy Miike? Taka koszulka z Kakiharą narobiła mi ochoty;)
Tak sobie myślę ilu jest jeszcze reżyserów, których nawet słabsze filmy pobudzją do dyskusji, tak jak to ma miejsce w przypadku Miikego. Niewielu raczej.
W filmy zaopatruję się w ten sposób:
KROK 1: przetrząsam strony z recenzjami (np.dvd beaver) lub pytam ludzi na IMDb
CEL: znalezienie najlepszego wydania (obraz, dżwięk, dodatki itp.)
KROK 2: przeszukuję sklepy i porównywarki cen (np.kelkoo)
CEL: znalezienie sklepu oferującego dany film w najniższej cenie
KROK 3: kupuję;)
dostawa zajmuje od: kilka dni do tygodnia (europa) lub dwa tyg do miecha (ameryka) najszybciej dostarcza amazon, ale oni liczą sobie dość dużo za wysyłkę i dodają jeszcze inne tajemnicze koszta, cd wow ma darmową wysyłkę, ale i repertuar ograniczony. z amerykańskich polecam 3 deers. przy zamawianiu z hameryki należy jednakowoż pamiętać o 2 sprawach:
1 cło (22%)
2 żeby odtworzyć film wydany w usa lub azji (nie licząc Japonii, ale oni nigdy nie dają ang napisów:( musisz mieć odtwarzacz multiregion lub odblokować odtwarzacz na kompie
wydanie ichiego z koszulką kosztuje ok $25 okładka jak plakat na filmwebie wydało to mediablasters. tshirt genialny:z przodu kakihara, a ztyłu WIELKA ŻÓŁTA JEDYNKA!
jak masz pytania o miikego na dvd wal śmiało . wiem wszystko:)