no w roli cwaniaczka sprawdzil sie bardzo dobrze ale inne jego role takze sa godne uwagi chociaz by głupi film zemsta frajerow ktory w rzecywistosci ukazuje naprawde dobra gre tego niestety malo znanego aktora
mi sie najabrdziej podoba jak dokucza marcy za jej placeami
a gdy ona sie zorientowywuje natychmiast łagodzi sytuacje proponując jej sex :P
najlepsze było jak opowiadał Marcy, że w młodości jeżdził ma motocyklu i miał jedno okropne wspomnienie z tego okresu - otóż gdy jechał motocyklem w pewnym momencie wiatr potargał mu jego idealnie odżywione, obcięte i ułożone włosy. Musieli go przewieźć do specjalnej kliniki, gdzie starali się doprowadzić jego włosy do ładu :)
Genialne było gdy do Domu Marcy i Jeffersona przyjechał szef Marci z Japoni, i zeby umilic czas Jefferson spiewał karaoke w kimonie:) hehe Jefferson nadał temu serialowi wiele dobrego, przycmiewając całkowicie poprzednika steve'a
no, prawda, steve był nawet trochę wkurzający jak dla mnie... jefferson super super, szkoda że już nie ma bundych na polsacie...
Najbardziej lubię gdy śmieje się jak Al dokucza Marcy i gdy na niego spojrzy to tekst do Ala:
-Lepiej uważaj!
I za chwilę znowu swoje :)
Steve był nudny i brzydki , zero kompletne . Czyli idealnie pasował do naszego kurczaka . Jefferson ... mistrzostwo.
Al: A co robisz , jak Marcy każe ci iść do pracy?
Jeff: Zapraszam ją na lot odrzutowcem Jeffferson .
:D:D:D:D
Mnie się nie podobał bo był ciotą i wtapiał się w rodzinę Bundych a Steve był inny i razem z Mursy tworzyli całkiem innych ludzi dzięki czemu w zderzeniu z Bundymi nadawali serialowi większą ciekawość.
A ja uważam ze właśnie ze Stevem były odcinki mniej ciekawe.Postawiono na postać dużo bardziej barwną i wyszło naprawde genialnie.
Dziś oglądałem odcinek w którym Steve powrócił i na koniec Jefferson przebrany za krzak mówi do Steve'a : "I kto teraz wygląda jak idiota"?;ppp
Nie oceniałbym Steve'a tak surowo. Polecam obejrzeć: S07E18 - Peggy And The Pirates (świetnie śpiewa i dobrze zagrał - z resztą nie tylko w tym odcinku)
Cóż, zapewne, ale w systemie wrażeń i pobieżnych seansów to gra aktorska raczej schodzi na drugi plan