Czy ktoś mi może wytłumaczyć dlaczego Burton jest tak wysoko notowany w rankingu. Co
pasjonującego jest w filmie "Edward nożycoręki". To jest nudne!!!
Czasem same dobre chęci i ciężka praca nie wystarczają. Trzeba mieć równiez tę odrobinę talentu.
No to prawda, to też się liczy do oceny, ale co innego ocenianie kogoś za to jak się zachowuje bądź kim jest prywatnie. Od takiego oceniania jest prawo karne ;P
Nie wiem w sumie co to ma do rzeczy. Ale życie prywatne rzutuje w jakiś sposób na twórczość. Osobiście bardzo Burtona lubię. Jego filmy są dla wielbicieli, bo nie są ''zwykłe'', pełno makabry, nawet w bajkach dla dzieci, ale mi odpowiadają.
Zapewne Tim nie zdobył takiej oceny tylko dzięki wyreżyserowaniu "Edwarda Nożycorękiego". Na swoim koncie ma wiele udanych filmów - chociażby "Gnijąca Panna Młoda" czy "Jeździec bez głowy". Nie można oceniać reżysera raptem po jednym jego filmie.
Obejrzałem dziesięć z jego filmów i powiem szczerze, że tylko "Gnijąca Panna Młoda" przypadła mi do gustu. "Sweeney Todd" mógłby być bardzo dobrym filmem, gdyby Burton umiał obsadzać główne role. Johny Depp psuje cała atmosferę grozy, której się wymaga od thrilerów.
Zgadzam się, ten reżyser jest przereklamowany jak cholera przez swoich fanatyków.
No sorry, 2 miejsce na filmwebie podczas gdy nie ma ŻADNEGO filmu w top 100?
Halo?
Edward był nudny jak cholera (co do tego 'geniusza' z 'inteligentni ludzie nigdy się nie nudzą' - rozumiem że możesz obejrzeć każdy gniot i uznać go za ciekawy? to raczej nie świadczy dobrze o twojej inteligencji, nie o naszej))
Nie powiem, żebym oglądał wszystkie filmy Burtona (lol, jeszcze czego), nawet mi trochę bardziej znanych tytułów brakuje (sleepy hollow, corpse bride - te 2 kiedyś zobaczę, nawet jak mi się spodobają, to raczej ogólnej opinii nie zmienię). Ale to co obejrzałem...
Naprawdę drugi? Naprawdę? To czemu jego filmy tak nisko? Naprawdę przed Kubrickiem, Nolanem, Eastwoodem, Kurosawą, Scorsese, Hitchcock?! (zaraz poleci jakas cieta riposta pt. 'tak', więc uprzedzam, że to pytania retoryczne)
Natomiast co mi się podobało... Ed Wood był naprawdę bardzo dobrym filmem. Może dlatego że kiepski reżyser stworzył film o reżyserze jeszcze gorszym od niego? ;) Poza tym jeszcze Big Fish mi się podobało (przyjemny film, ale styl Burtona jednak mnie irytował).
O ile mogę zrozumieć, że ktoś lubi Burtona i jego styl (no dobra, nie mogę. Ale mogę zaakceptować fakt, że gusta są jednak odmienne.), to jednak drugie miejsce w jakimkolwiek rankingu 'best of' to wielkie nieporozumienie, w szczególności, gdy wyprzedza on legendy kina jak Hitchcock... no i wcześniej wspomniany fakt - jego filmy nie są wysoko oceniane, a on sam już tak, bitch please.
No i to, jaki był w '80 a '90, a jaki jest teraz? No ok, Big Fish był fajny jak pisałem. A poza tym? Słabo oceniane i w sumie bezużyteczne remake'i Planety Małp, Wonki (no, ten trochę wyżej) czy Alicji? Ostatni film akurat miałem 'przyjemność' obejrzeć. Nie wiem czemu ma tutaj taką wysoką średnią (znacznie wyższą niż na innych portalach filmowych), no ale ok, to w końcu BURTON, więc film był mroczny i miał fajny styl. Tak kolorowo i słodko.
Poza tym oczywiste niewypały w stylu Mars Attacks!, to Dark Shadows też na razie jest klapą - finansową, oceny ma przeciętne, pewnie spadnie - wypowiem się po obejrzeniu, trailer nie zachwycał.
Tak, wiem, to tylko rankingi. Powinienem mieć to gdzieś. Ale poflejmować zawsze fajnie. Bomby od psychofanów przyjmuję tylko w czwartki, pogróżki pn-pt.
Jego miejsce w rankingu po prostu obraża takie talenty jak wspomniany Hitchcock czy Tarantino. I to nie jest opinia, tylko Fakt.
Mars Attacks! nie jest "oczywistym niewypałem" to hołd złożony filmom grozy lat 50 i z założenia miał być przerysowany - o to chodzilo Burtonowi, a co do niewypałów nic nie przebije Planety Małp, z całym szacunkiem do Burtona - to dopiero był wypadek przy pracy:/
Co do TOPów: Burton ma tą przewagę, że tworzy współcześnie, jest na czasie, leci w TV i kinie = ludzie go znają. Hithckock itp. są już "lekko przykurzeni" i ich dzieła (pomimo ich wielkości) nie są już tak powszechnie znane. A fani Burtona, to bardziej fanatycy: 10/10 albo nic... ludzie którzy mają jakiś b. neutralny stosunek do jego filmów po prostu nie oceniają i dzięki temu ma tak wysoką średnią