Witam, może był już taki temat, ale kogo wolicie?
Ja osobiście bardziej wolę Gilliama a Wy?
Bardzo trudny wybór, bo Burton jak i Gilliam potrafią wprowadzić widza w piękny świat jakiego nie ma na co dzień, dlatego też obaj artyści są dla mnie tak samo ważni. Są świetni!!!!!!!!!!!!
Zdecydowanie Burton! Gilliama też lubię, ale u mnie z Timem nikt nie wygra. Jest dla mnie absolutnie najlepszym tworzącym obecnie reżyserem. ;)
Gilliam. Burton nie dorasta mu do pięt, ponieważ większość filmów Burtona jest pusta i płytka jak budowa cepa. Są ładne i plastyczne, ale nic po za tym.
Żadnego filmu Gilliama nie widziałem ale dla mnie Burton już chyba na zawsze zostanie najlepszym reżyserem więc Burton jak dla mnie nie ma lepszego
Wybór trudny, własciwie są dość porównywalni. Jednak mimo wszystko, klimat
filmów Burtona jest bardzo specyficzny i do mnie zdecydowanie przemiawia.
Jest jednym z lepszych reżyserów w ogóle.
Tak więc stawiam na Tima ;)
Uwielbiam obu! Widziałam więcej filmów Burtona, jednak bardziej zachwycały mnie dzieła Giliama, więc chyba będę za nim. Chociaż wybór jest strasznie trudny.
Burton nigdy nie był członkiem Monty Pythona. Burton nie nakręcił ani Brazil ani 12 małp. Burton nakręcił remake Planety. Dlatego wybór jest prosty. Gilliam.
Burton! Chociaż "giliamów" widziałam mało, to stwierdzam: Burton, Burton, niech zawsze będzie Burton, hip, hip, HURRA!!!!!!!!!!!
Burton, bo u Gilliama czasami bywa zbyt długo, zbyt nudno i zbyt przyciężki klimat tak panuje. Ale jego filmy też lubię, jednak wolę Burtona.
Ja uważam,że mamy tutaj do czynienia z dwiema fantastycznymi ale bardzo indywidualnymi osobowościami. Każdy z nich jest jedyny w swoim rodzaju. Pomysł porównywania obu artystów nie należy do najlepszych.
Jeśli ktoś jest fanem absurdu, fantastyki, horroru i wspomnianej wcześniej plastyczności oraz wrzucenia tego wszystkiego do jednego worka - jest też fanem Burtona i Gilliama. Wybieranie pomiędzy nimi jest, przynajmniej dla mnie, jest niemożliwe.
Gilliam
Burton to człowiek z wieloma pomysłami ,z których 25% już zostało wymyślone , 25% jest do beznadziejna ,a 30% słabo zrealizowana.
Obydwu!!!:))))
Rożnica miedzy nimi jest taka, ze Burton jest bardziej zorganizowany, poukładany, Gilliam ma taka wyobraźnie, ze miejscami sie gubi, czasami mam wrażenie ze jego pomysły są zbyt wielowymiarowe na celuloid. Nie mniej obu panow tak samo cenie i dorzucam do towarzystwa Jaunetta:))). Kiedyś myślałem, ze Alex Proyas("Mroczne miasto","Kruk")pójdzie w ślady Burtona, ale szybko ten pogląd zweryfikowałem!
Burton i Gilliam - moi dwaj ukochani reżyserzy.
Nie można powiedzieć, że nie mają wyobraźni i pomysłów, obaj tworzą filmy specyficzne które niekoniecznie mogą przemawiać do szerokiej widowni. Uwielbiam ich filmy, ale gdy już przyszło mi wybierać, wybieram Burtona. Jego poznałam jako pierwszego i jako pierwszego pokochałam całym sercem.
Jestem fanką Burtona, chociaż Gilliama cenię za monty pythona. Niestety rozczarował mnie Parnassus. Stawiam Burtona ponad Gilliamem, bo uwielbiam przenosić się w jego czarodziejski świat.