Jestem wielkim fanem twórczości Tima Burtona, jednak w ostatnim czasie zaczyna odrobinę irytować mnie to iż prawie w każdej nowej produkcji tego reżysera "musi" występować Johnny Deep i Helena Bonham Carter. Nie zrozumcie mnie zle,gdyż bardzo cenię sobie tę parę,ponieważ oboje bardzo dobrze znają katechizm swojego rzemiosła i świetnie wpasowują się w klimaty filmów Burtona."Gnijąca panna młoda"(głosy),"Charlie i fabryka czekolady","Sweeney Todd...","Alicja w krainie czarów" to dobre filmy, jednak nie uważacie że Burton wybierając często swą jak na razie ulubioną parę nie traci trochę na różnorodności obsady? Osobiście trochę mi szkoda że reżyser ten nie obsadza już w swych dziełach starych ulubieńców takich jak: Michael Keaton, Christopher Walken,Jack Nicholson,Danny DeVito. Świetnie by pasował jeszcze Christopher Lee,który o ile dobrze pamiętam zagrał nestety tylko w "Jeźdzcu bez głowy".
Fakt. No, ale najwidoczniej facet nie może się powstrzymać:-)
Kocham Johnny'ego-jest genialny, ale też chętnie obejrzałabym film Burtona z jakimś innym aktorem. Poczekamy, może się doczekamy. Pzdr:-)
Zgadzam się, to już nudne. Moim zdaniem Depp też nie jest jakimś wybitnym aktorem, trochę się już "przejadł". Keaton to był gość. Ile można robić filmy z tymi samymi osobami??
Depp JEST wybitnym aktorem, jednym z niewielu! A trio Burton-Depp-Bohnan Carter jest strzałem w dziesiątkę dla całej estetyki burtonowskiej.
I na dodatek najnowszy film Burtona "Dark Shadows" rzekomo zapowiedziany na rok 2011 też ma być z Johnnym Deepem,który zagra tam wampira;). Na razie niewiele wiadomo o obsadzie,ale nie widziałem tam obok Deepa Heleny Bonham Carter, no chyba że chwilowo schowała się na poddaszu ;)
Pozdrowienia :)
trio, a już wgl duet johnny+tim super jak i pojedynczego deppa, ale w niektórych produkcjach nie chcę patrzeć na Johnnego...Miasteczko Halloween - świetny pomysł z odrzuceniem Deppa... mam też nadzieję, że przy Frankenweenie Tim się powstrzyma przed obsadzeniem Deppa..
chyba wiecie, o co mi chodzi...
Miejmy nadzieję że Burton na jakiś czas odpuści sobie Deppa, wydaję mi się że to by było posunięcie jak najbardziej korzystne dla ich obu.
To chyba oczywiste, że w Miasteczku Halloween TIM nie obsadził Deppa, bo nie jest tej animacji reżyserem :/...
Mi to właściwie obojętnie;
Z Deppem - co wychodzi świetnie.
Z Deppem, B.Carter - co wychodzi świetnie.
Z Deppem, B.Carter, Rickmanem, Elfmanem - co wychodzi świetnie.
Czy też bez Johnnego, Heleny, Alana, Danniego - co wychodzi świetnie
(chociaż Danny mógłby zostać :O).
Osobiście uwielbiam Duet Depp - Burton. Jeszcze mi się nie przejedli, czego powodem jest pewnie to, że wszystkie te obrazy są niesamowicie różnorodne - każdy bohater grany przez Johnnyego Deppa jest totalnie różny od pozostałych. Poza tym są to filmy niezwykle ciekawe i zawsze zaskakują, dlatego ja jestem za tym, żeby panowie nadal kontynuowali współpracę. Jeszcze się nie wyczerpali, żeby kończyć.
A mi się wydaje, że film Burtona bez Deppa traci na swojej niezwykłości. Sposób w jaki potrafią się porozumieć i stworzyć klimat jest wspaniały!
Depp może być zwariowanym kapelusznikiem, Ichabod'em o słabych nerwach, upiornym Sweeney Toddem, a i tak potrafi zaskakiwać i każda z postaci nie traci na indywidualności! Nie ma powtórek, schematu według którego gra.
Bardzo podoba mi się układ partnerski Burton-Depp - jak juz powiedziano, szeroki wachlarz barwnych postaci, które stworzył Johnny pozwala na ciągłe wianie świeżością. Żałuję natomiast, że Burton nie 'mianował' również Ewana McGregora swoim 'etatowym' aktorem - według mnie w "Dużej rybie' sprawdzał się wyśmienicie. To samo tyczy się właśnie Walkena - w każdej roli jest świetny!
Powyższa odpowiedź właśnie wyjaśniła, że Burton bez Deppa również istnieje. Kogoś, kogoś twierdzi inaczej, trochę chyba poniosło. W 7 produkcjach wystąpił Depp, ale w pozostałych nie. Duża Ryba jest doskonałym przykładem. Nota bene McGregor mógłby jeszcze się u Burtona pojawić, uwielbiam tego aktora. Burton przecież Burtona świat jest nam pokazywany przez tych wszystkich aktorów.
Moim zdaniem polaczenie Burton- Depp- Bonham Carter jest swietne. Rezyser z taka wyobraznia, znalazl aktorow ktorzy odnalezli sie w jego swiecie, umieja sie wcielic w kazda postac, jaka proponuje im zagrac. Jego filmy sa hitami nie tylko dzieki wyobrazni ale i obsadzie, on likwidujac ich z obsady sadze ze zlikwiduje polowe szansy na hit. Mowiac to nie mowie ze nie sadze ze inny aktor by sie sprawdzil ale oni sa swietni i licze ze zagraja jeszcze w wielu filmach.;))
Tim Burton to mój ulubiony reżyser i uwielbiam wszystkie jego filmy,a w szczególności Edwarda Nożycorękiego
A ja też bym chciała, żeby Burton zrobił sobie urlop od Johnnego i Heleny. Ich wspólne filmy są rewelacyjne, ale co za dużo to nie zdrowo, w końcu zaczną jechać na jednym schemacie i skończy się bajka, a zacznie tragedia. Poza tym, tak jak było wspomniane wcześniej- jest tylu aktorów, z którymi współpracował Tim...chciałabym, żeby zatrudnił jeszcze raz Keatona, może Christophera Walkena, Winonę...oni byli niesamowici w burtonowskich filmach...
A może wypromowałby kogoś nowego? Albo dał szansę mało znanemu aktorowi? Różnorodność jest dobra.
A ciekawe co by było, jakby zatrudnił kiedyś jeszcze Sarah Jessice Parker? W "Ed Woodzie" oraz "Marsjanach..." była fenomenalna ;D
W "Marsjanach..." rzeczywiście coś pokazała, ale w "Ed Woodzie"...no nie wiem...chyba nawet nie miała zbyt wiele do grania, podobnie jak Patricia Arquette. Obydwie są raczej (dla mnie) słabszym punktem filmu.
Inna sprawa, że nie przepadam za Sarah...
Ale czemu Burton nie pracuje już z Noną? Przez Deppa? Niech raz zrezygnuje z niego i zatrudni ją, przecież Winona była stworzona to burtonowskich filmów :/.
A w ilu filmach Burtona Winona zagrała? Z tego co wiem to chyba w "Edwardze..." i "Soku z Żuka"? W "Edwardzie..." była świetna, jednak przesłoniona przez Deppa. Za to w "Soku z Żuka" była rewelacyjna. Zgadzam się, powinna grać dalej w burtonowskich filmach.
Skoro już jesteśmy przy rolach żeńskich to chętnie bym zobaczył jeszcze raz u Bartona Christinę Ricci,ona także pasuje do tych klimatów.
A ja całkowicie popieram _Bellę_ - Burton tworzy specyficzne filmy i nie każdy aktor umiałby się w tych filmach odleźć. Ponadto jest też bardzo ekscentrycznym człowiekiem, a z takim reżyserem trzeba umieć współpracować. Jeśli Johnny i Helena taką umiejętność posiadają to chwała im za to, bo dzięki temu powstało kilka na prawdę dobrych filmów w reżyserii Burtona z ich udziałem. Nie oznacza to oczywiście, że Burton nie mógłby odnowić kontaktów z innym, równie dobrymi aktorami, którzy u niego już grali. A może znaleźć kogoś nowego? Kto wie:)