Jako aktor jest dla mnie niewiarygodny. Po prostu jak go widzę jak próbuje wyrazić jakieś emocje, to mnie nie przekonuje. A ta jego przynależność do tej chorej sekty to już inna sprawa (chociaż facet ma trochę nierówno pod sufitem).
ja tam średnio dgo lubię ale nie wyobrażam sobie kogoś innego w takich filmach jak "Top Gun", "Wywiad z wampirem" czy "Urodzony 4 lipca"
Pitolisz.
Cruise był naprawdę świetnym aktorem, a to że mu odwaliło na punkcie „nie bycia pedałem” o niczym nie świadczy. Zagrał w czort rewelacyjnych ról, teraz co prawda do niczego już się nie nadaje ale ma za sobą ponad 20 lat wspaniałej artystycznej krajery.
A co ma "niebycie pedałem" do tego, o czym piszę? I właściwie co to za aktor, który jest skończony w wieku czterdziestu paru lat? To się kupy nie trzyma...
co to za użytkownik który w wieku(sędziwym?) doszukał sie upadku aktora ktory zasysa najcięższą kapuste w Holyłodzi? Taże nie gadaj pierdół
Może nie dla każdego "zasysanie najcięższej kapusty w Holyłodzi" jest miernikiem sukcesu?
Tom Cruise mógłby przebierac w rolach i produkowac filmy jakie chce za tą kasę, ale on tak straszliwie boi się o swój wizerunek, że gra głównie w poczciwych blockbusterach, dobrego bohatera ratującego świat; jest nadzieja, że jeszcze nas zaskoczy (jak tą rolą w Zakładniku)