z połowa oceniających powinna się przebadać od szyi w górę, to chyba największa współczesna gwiazda, nikomu poza nim nie udało się połączyć sukcesu kasowego z bardzo wysokim poziomem filmów w jakich gra.
wpisz sobie w google: mojo i zobacz box office filmów T. Cruise'a,a potem B.Pitta. Cruise go niszczy po wielokroć.
Box office dobrego aktora nie czyni, no cóż, to tak jakbyś powiedział, że 30 Seconds to mars jest zajebiste, bo dużo zarabia, a tak na prawdę jest marnym zespołem dla nastolatek w okresie dojrzewania.
Oczywiście, że wyznaczanie talentu aktorskiego na podstawie wielkości zarobków jest głupie. Tom Cruise jest po prostu świetnym aktorem, a że przy okazji sporo na tym zarabia to tym lepiej dla niego :)
Dokładnie! Sam się trochę zdziwiłem pff już od wczoraj poleciał oczko w dół! Nie kumam tego top?!
783 dziś ale niedługo w rankingu będziepo sąsiedzku z Robertem Patinsonem, Taylorem Lautnerem i Tomaszem Karolakiem :D
Absurd. Chłop nieźle się napracował w całym swoim życiu i tak się odwdzięczają "kinomani" od siedmiu boleści, kurde.
No ale ... Ty też zagłosowałeś :). Myślę, że przykładamy zbyt wielką wagę do miejsca w rankingach. Gdyby był w pierwszej 10 i tak nie miałoby to wpływu na fakt jak bardzo go nie lubię.
Miałem na myśli ludzi głosujących, którzy bardziej patrzą na życie prywatne, nie aktorstwo. "Nie lubię go". No cóż, zdarza się. Dzisiaj niestety nie jest brany pod uwagę talent tylko prywatność, a to chyba nie w porządku. To tak jakbym dostał dwójkę ze sprawdzianu, mimo że bym umiał, ale nauczyciel powiedział-Wiesz co, nie lubię Cię. Dam Ci 2. Sprawiedliwość? Żadna.
Słabo się znam na jego życiu prywatnym, zresztą nawet w przypadku aktorów, których bardzo lubię ten element dość mi umyka. Nie lubię go, bo jest dla mnie nieprzekonująco spięty w większości ról. Jest parę filmów z nim, które lubię, ale jest tak p o m i m o tego, że on w nich jest. I pewnie znalazłoby się z dwóch-trzech aktorów, którzy zagraliby te role o wiele lepiej, gdyby tylko mieli równie dobrego agenta jak on. Szczerzenia zębów przy niezmrużonych oczach po prostu nie wybaczam.
Rozumiem Twoje zdanie. W pełni wypowiadasz się na temat. Ale prawie 800 miejsce...? Należy sprawdzić, że w setce są osoby, które miały do czynienia tylko z podrzędnymi serialami dla nastolatek. Myślę, że to trochę nie sprawiedliwe. Ja np. uważam, że w "Ostatnim samuraju" był świetny i o mały włos dostałby Oscara.
Już pisałam, że chyba nie warto przejmować się tymi miejscami, bo człowiek ma wrażenie niesprawiedliwości. Ja np. totalnie zmieniłam zdanie o Patricku Swayze po obejrzeniu Point Break. Aktor był przed swoją śmiercią gdzieś na dalszych miejscach, teraz jest ok pierwszej 200-tki. I o czym to świadczy? O niczym. Myślę, że poza aktorstwem ludzie oceniają też to, czy dana postać wniosła do ich życia coś pozytywnego. Straszne jest, że zapewne po śmierci Toma podskoczy on w rankingach, chociaż przecież nie na to czekasz i nie o to chodzi w byciu gwiazdą. Po śmierci Swayzego na jednym z angielskojęzycznych forów przeczytałam coś takiego "Był taką piękną, dobrą osobą. Wszyscy go kochali, a musiał umierać przez ponad rok. Tymczasem Cruise nadal żyje. To nie jest fair". I w zasadzie rozumiem, jako fanka tamtego dnia pewnie tak bym właśnie poczuła. Ale trzeba też się ogarnąć. Film to tylko fikcja, naszych serc dotykają różne historie. Ludzie mają prawo oceniać negatywnie, a Ty masz prawo uważać, że jest najlepszym z najlepszych. Są tutaj użytkownicy, którzy przyznają tylko 10 albo 1, jak to dzieci (nie ma szarości, wszystko w skrajnościach). Ale dorosną i przejdzie im. Poza tym, kto wie, może jeszcze obejrzą jakiś film z Cruisem, po którym totalnie zmienią zdanie :).