http://www.wrzuta.pl/obraz/42Je9EUoCj/cruise_sekciarz
Geneza Toma Cruisa:
Na wstępie chciałem przeprosic wszytkich tych,którzy mogą czuć sie urażeni
pracą jaka włożyłem w powiedzenie prawdy o tym "czymś".
Mianowicie sądze iz Tom jest zagubionym "człowiekiem" który przeżywa kryzys wieku średniego i wreszcie doszla do niego kruchość żywotu.Obudził sie nagle z ręką w nocniku i z "wężem" w ustach i zrozumial iż kiedyś przeminie,a jego ego - gwiazdora z tabloidów które kochał(teraz już nie...) przeminie.Jednakze w Tomie obudziło sie drugie ja, alterego i potrzeba bycia kimś...Postanowił on,ze kupi sobie przyjaciół...
Sekta scjentiologów to znana w branży dojna krowa w sensie mielenia mózgów aktorom(travolta i in.)typowy wyciagacz kasy,która w strachu aktorów przed zjedzeniem ich "buziek" przez robaki w piachu, omamia ich,ze dzięki wydanej forsie kupią sobie złoty tron tam u górze u E.T...
Tom jednakże nie zrozumiał jednej prostej rzeczy,mianowice ze nie zdążył zamówić snajpera,który by go zgładził przed 40-tką.Czemu pytacie?Mianowice na gołe oko widać iż z wiekiem coraz bardziej powoli umiera u niego chęc samorealizacji....Postanowił on iż tą chęć zastąpi wreszcie metodą ustatkowania się...Nie było by w tym nic złego gdyby nie to,ze przy okazji zanikła u niego świadomość iż nikt nie będzie śledził wypocin tego "aktora" -co go zabolało,ale znalazł on chytry plan......Zrozumiał zatem iż powinien w mediach sypnąć jakimiś inteligentnymi(dla niego) zwrotami autorstwa miernego pisarza S-F twórcy scjentiologii....Jednakze nie wyczuł on iż pisarz ten był klasykiem kiczu i średnio rozwinęty amerykanin(cos jak niedorozwinęty polak)połapie sie w tym,że ty:"łańcucha i łożyska nowonarodzonego dziecka sie chyba nie je?".
Lecz Tom dopiął swego! jego,chęć sztucznej samorealizacji poprzez ustatkowanie sie i kupno "bachora" oraz tego,żeby jego ślub obserwował świat ziściło sie "weselisko to zostało okrzyknięte "ślubem roku"".Inna sprawa,ze nie o taka sławę na ślubie mu chyba chodziło...?
Natomiast inna sprawa to jego wieczór kawalerski poprzedzajacy jego dzień.Musiał ostatni raz spełnić swoje marzenie...poniżej link...
http://www.pudelek.pl/artykul/1329
tą rękę w nocniku to wziąłeś z mojego posta o tobie - nie godzi się tak podkradać teksty :P
nie chce mi się czytać dalej.. może później... w każdym razie jeszcze raz ci przypominam, że to portal filmowy - większość osób interesuje się tu jakim ktoś jest aktorem, a nie człowiekiem. Znam ileś świetnych filmów z Cruisem, a iluś nie lubię - i to mi wystarcza do tego by w ogólnym rozrachunku lubić go jako aktora za te zagrane postacie. Tych filmów, których nie lubię po prostu więcej nie oglądam. Jeśli zdarzy mi się rozmawiać na ich temat to je krytykuję, uzasadniając po prostu dlaczego ich nie lubię. No i to jest normalne podejście do filmów i do aktorów. I filmweb służy omawianiu filmów i zawodowego życia aktorów. Można czasem coś napisać o ich życiu prywatnym, ale nie w ten sposób żeby tylko na tym się skupiać (tak jak ty to robisz). Zrozum wreszcie, że do takich rzeczy które uskuteczniasz są przeznaczone inne miejsca - twoja strona domowa, twój blog, pudelek, smog itp.
Gdyby Cruise teraz umarł czy cokolwiek by się z nim stało to nie miałoby to żadnego wpływu na jego dorobek aktorski i nie zmieniłoby to w żaden sposób jego gry w filmach, które powstały kilka czy więcej lat temu.
Czteroletnie dziecko czasami popisuje sie na podwórku w piaskownicy przed dziewczynami lub moherami.....
Pewne czterdziestoczteroletnie dziecko popisuje się rozmachem,pompą,a takze
chęcia tego by go ktos ogladał(to inaczej wołanie o pomoc "zauważcie mnie " cos ze mna nie tak")bo sława przemija....