może i jest niski a brukowce piszą o nim co tylko chcą, ale jego miejsce w rankingu to
niezły joke.
To prawda, Tom zasługuje na miejsce w pierwszej setce, a nie na takiej niskiej pozycji jaką obecnie zajmuję.
Oceniam Cruise na 6 , bo jest niezłym lecz nie wybitnym aktorem i ma spory dorobek artystyczny. Większa liczba kłóciłaby się z moim sumieniem, jako iż do samego Cruise,a mam raczej ambiwalentny stosunek. Mnie smuci tylko fakt , że jest niżej nawet od statystów i kompletnie marnych aktorzyn.
wybacz, ale aktor 6/10 to praktycznie nic, więc jak może być wyżej od takiego statysty?
To jak u mnie całkiem duża średnia:) Bez urazy, ale Depp,a i DiCaprio oceniłam dla przykładu jeszcze niżej. A statystów z reguły rzadko oceniam.
Opacznie mnie zrozumiałaś. Chodziło mi o to, że Johnny,ego i Leo oceniłam niżej a nie że są statystami.
z tym niskim to taki żart. ;)
uroda urodą, nie mój typ, ale tyle genialnych ról i tak nisko jest bo ludzie czytają ploty z bulwarówek.
oj ma ;)
ale faktycznie za nisko jest w rankingu. Ma na swoim koncie nie tylko głupie filmy w stylu Wojna światów, ale także kilka ambitniejszych produkcji. I zdecydowanie jest ich więcej niż u J. Deepa, który z tego co pamiętam zajmuje 2, albo 3 miejsce w rankingu (śmiech na sali)
I tak największym skandalem jest miejsce Polańskiego w rankingu. Wybitny reżyser, a w setce się nie mieści za rzekomy gwałt.
jeden z nielicznych, o ile nie jedyny, ale nie wiem, Polak, który ma na koncie Oscara. osobiście moim ulubionym jego filmem jest Autor Widmo, ale muszę sobie przypomnieć Olivera Twista, bo oglądałam, ale dość dawno.
Nie jedyny. Kamiński (Operator) ma dwa i jeszcze dwa razy był nominowany, Jan A.P Kaczmarek ma Oscara za wybitny soundtrack do "Marzyciela", Wajda za całokształt, Starski i Braun za scenografię do "Listy Schindlera". Jeszcze dwóch ma za muzykę w latach 40-50-tych i jeszcze jeden za krótkometrażowy film w latach 80-tych. To chyba tyle, a nominacji było znacznie więcej.
Podwyższam ocenę po zobaczeniu go w "Magnolii". Sam film ma szansę zastąpić FC u mnie w rankingu, ale muszę go jeszcze raz oglądnąć.
ja muszę wreszcie obejrzeć Urodzonego 4. lipca. mam na płycie, a zawsze o nim zapominam.
Bardzo dobra rola, ale sam film za bardzo zajeżdża stylem Stone'a którego nie trawię. Tak naprawdę sprawdził się całkowicie tylko w "Plutonie".