Jest jakiś film po którym rzeczywiście można stwierdzić "Tom Hiddleston to bardzo dobry aktor" a nie "Tom Hiddleston to zajebiste ciacho" ? Serio pytam. Tom pod prysznicem/goły na leżaku/w idealnie wyprasowanej, rozpiętej koszuli-miałam wrażenie że kamera każe nam upajać się nim od pierwszych scen w "High-Rise". Byłam zmęczona tą jego idealnością z idealnym brytyjskim akcentem już w połowie filmu.
Tom Hiddleston to bardzo dobry aktor, który - przynajmniej przez ostatnie kilka lat - obsadzany i filmowany jest tak, żeby każda widzka zauważyła, jakim jest ciachem :-) Akurat "High-Rise" nie widziałam, ale dokładnie takie zabiegi, jakie opisujesz, można zaobserwować w "Night Manager". A przedtem dość podobne w "Crimson Peak" (gdzie wszystkie ekranowe panie piszczały na jego widok i było to bardzo wiarygodne). W "Only Lovers Left Alive" w zasadzie też, no ale tam grał wampira, więc z definicji był pociągający. Więc jak już gra tę główną rolę męską, nie przestaje być seksowny nawet na sekundę... A skąd wiem, że jest świetnym aktorem? Bo widziałam go w "Koriolanie" - który filmem nie jest, więc po długim wywodzie muszę pozostawić Twoje pytanie bez odpowiedzi...
Dzięki, więc w wolnej chwili zobaczę "Koriolana", może się pozytywnie rozczaruję :) Aczkolwiek nadal sądzę że gość kieruje swoją karierą kiepsko i brnie w schematyczne role, cały czas oparte głównie na stronie fizycznej. Już gdzieś na forum porównywałam Toma do Michaela Fassbendera - podobni wiekowo,w podobnym czasie zaczął się na nich "boom", oboje po prostu niezaprzeczenie atrakcyjni fizycznie. A przepaść aktorska między nimi coraz większa. No nic, życzę Tomowi naprawdę poważnej, świetnej roli dla której nie będzie musiał rozpinać idealnej koszuli na idealnej klacie w slow motion ;)
Do kanonu przeszły role, w których aktorzy występowali w samym podkoszulku, więc to nie kwestia nagiej klaty :-) To, że Tom pociągająco wygląda w negliżu, absolutnie nie neguje jego umiejętności aktorskich. A i role tez dobiera nieźle, w końcu grał u Spielberga, Allena i Jarmuscha, nie mówiąc o Del Toro i - przede wszystkim - Branaghu. Problemem jest natomiast szufladka, do której ostatnio go wpychają. Mam nadzieję, że szybciutko się z niej uwolni. Bo to inteligentny gość jest :-)