minimalnie
mnie bardziej przypomina http://www.filmweb.pl/person/Aaron+Taylor+Johnson-70437 - zwłaszcza jak obaj się zapuszczą i wyhodują kłaki na twarzy :]

mnie bardziej przypomina tego aktora http://www.filmweb.pl/person/Michael+Fassbender-172683. nie tylko na niektórych zdjęciach

zdecydowanie. wręcz identyczne oczy

Z tym, że jest podobny do JJ Fielda to się zgodzę, chociaż go nie kojarzę, ale na zdjęciach widać podobieństwo. Do Aarona Taylora Johnsona nie jest w NICZYM podobny, no chyba że dla kogoś wszyscy angole wyglądają tak samo, tak jak np. wszyscy skośnoocy lub wszyscy murzyni wyglądają tak samo dla kogoś z innej rasy ;) Mnie z kolei jak patrzę na Toma w Thorze to widzę Rooney Mara ...poważnie!

http://www.filmweb.pl/person/Rooney+Mara-883208

Też zauważyłam podobieństwo, zwłaszcza kiedy oboje mają pofarbowane na czarno włosy mogliby zagrać brata i siostrę - swoją drogą Rooney jest bardziej podobna niź obie jego własne siostry. ;)

Chciałam zaprotestować, że zupełnie nie są do siebie podobni, że mają wyłącznie podobne długie nosy i oczy, ale obejrzałam wczoraj Austenland i... muszę przyznać rację autorce wątku. Nie chodzi nawet o twarz, podobny wzrost i wiek - JJ ma podobną mimikę twarzy, spojrzenie, magnetyczny głos, zabójczy uśmiech, do tego to świetny aktor od którego ciężko oderwać wzrok kiedy jest na ekranie. Mogliby z powodzeniem zagrać w jednym filmie braci.

Racja. Zauważyłam to już podczas oglądania "To the Ends of the Earth". Niemalże od razu rzucił mi się w oczy, chociaż uważam, że bliżej mu do Lee Pace :-) Nawiasem mówiąc, niewątpliwie b. przystojny z niego jegomość.

http://25.media.tumblr.com/tumblr_lmi6yhyS5f1qbwoq7o1_500.png - istne szaleństwo ;-)

Lee Pace mi tu trochę nie pasuje, bo jest Amerykaninem, ma ciemniejszy typ urody coś jak Colin Farrel (te brwi szczególnie ;P), ale patrząc na same rysy twarzy to jest między całą trójką pewne podobieństwo. No i uśmiech każdy z nich ma zabójczy.

JJ Feild też urodził się w Stanach, ale jako dziecko przeniósł się do UK. I chwała mu za to! Dzięki temu nabył nie tylko brytyjski akcent, ale i tę niewymuszoną angielską elegancję :-))

Właśnie o te rysy twarzy mi chodzi... Szczery uśmiech oraz łagodne, wyrażające niemal całą ekspresję oczy... Jakby cała dusza się śmiała :-D Klonami może nie są, ale pewne podobieństwo wręcz rzuca się w oczy.

Powiedziałabym raczej - chwała jego rodzicom. ;) Zdążyłam się już zapoznać z biografią tego uroczego pana i jestem w trakcie konsumowania jego filmografii. Polecam wszytkim "Northanger Abbey", bardzo sympatyczna produkcja.