To filmy które przechodzą do klasyki kina,niesamowite i fantastyczne,palce lizac,barwna postac kina,kinematografii itp..idd..
a mnie sie własnie te dwa ostatnie filmy nie podobały. Za szybko montaż jak dla mnie. Naszczeście Dejavu już było o wiele lepsze. Najlepszy jego film od czasów "Wroga publicznego" moim zdaniem.
Z całym szacunkiem, ale "Wróg Publiczny" to chyba jedyny film, po obejrzeniu którego zadałem sobie pytanie: nakręcił go Tony Scott? Był niezły, ale baaaardzo nie w stylu T. Scotta.
No dla mnie Man of fire -to taki film który moge ogladać co jakis czas,co kilka miesiecy sobie przypominac!!Uwage moją przyciagają zdjecia i klimat indywidualny ,czyli film w samym sobie nie jest podobny do innego, tylko jest jedyny w swoim rodzaju,no i denzel-jego nie trzeba przedstawiac!!
paolo - zgadzam sie co do czlowieka w ogniu. domino tez fajny film, ale zdjecia i montaz zbyt podobne do man on fire - i to juz troche mnie wkurzalo. widac tony scott chcial troche poeksperymentowac w tym temacie - w pierwszym filmie wyszlo to genialnie ale w domino juz troszke gorzej. ciesze sie ze w deja vu bylo inaczej. wlsnie wrocilem z kina i po prostu film wbil mnie w fotel:) swietne kino. tony scot rezyseruje - to sie oglada, nie ma totamto :))) (osobiscie cenie go bardziej niz jego brata ridleya)
No nie widziałem jeszcze "deja vu" no i zgadzam sie,że domino było słabsze ale ja oczekuje od filmów zawsze czegoś nowego,coś co mnie może zaskoczyć,Man of fire takim filmem był,domino mniej, ale podobała mi sie taka nietuzinkowość,i uważam,że również jest to dobry film nie porównywalny do Człowieka.... ale zjadliwy!No ale teraz trzeba zakasać rękawy i obejrzeć chwalony przez ciebie tytuł >deja vu< : )
Domino włączam tak często jakby to był utwór muzyczny, na który mam właśnie ochotę. Zdjęcia, montaż, dźwięk, muzyka - oglądam i podryguję w rytm tego zakręconego filmu. Nie jest to jakieś dzieło, ale jest to kino tak specyficzne, że jego wady wynikają z samego pomysłu na realizację.
Człowiek w ogniu - to samo, ale mniej eksperymentalnie. Ubielbiam pierwszą scenę po napisach początkowych. Taksówka zjeżdża z mostu - wwwwuuuuuut! - najazd na Denzela w aucie, muzyka i zaczyna się koncert rozwalających czapę ujęć. Hitem wszystkiego jest ujęcie zza okna, gdzie widać Denzela, za taksówką mijane domy, kapitalny błękit nieba i efekt ziarna. Kiedyś zrobiłem w tym miejscu stop-klatkę i gwarantuję, że wrzucę sobie ten widok w antyramę i powieszę w pokoju.