Ludzie! Nigdy w życiu nie miałam takiego ataku śmiechu jak po przeczytaniu tych wszystkich komentarzy (no dobra - prawie wszystkich).
Z jednej storny idiotyczne fanki rozczulające się nad urodą Wentworth'a nie zwracające uwagi na jego zdolności aktorskie, albo co gorsze przeceniające je z drugiej zazdrośni faceci powtarzający do znudzenia "on jest brzydki", "nie ma za grosz talentu", "jestem od niego lepszy"!
Szkoda panowie, że o żadnym z was jeszcze nie słyszałam;). Najśmieszniejsze jest jednak to, że piszczące dziewczątka w ciągu tygodnia po zakończeniu emisji serialu zapomną kim jest Wentworth Miller.
Moim zdaniem facet świetnie się spisał w Prison Break i jeśli ktoś uważa, że jest "drewniany" to moim zdaniem właśnie taki powinien być!
Mam jeszcze pewien drobny apel... Nie obrażajmy kogoś kogo nie znamy osobiście. Krytyka jego gry aktorskiej to jedno, ale wyzywanie od pedałów i gówien to zupełnie co innego.
(Przy okazji pozdrawiam wszystkich fanów Prison Break którzy są zadowoleni z obsady;)
Jeśli ktoś chciałby coś dodać to proszę pisać... chętnie przeczytam:)
Wybacz, ze się wtrącę. Według mnie powtarzanie frazesów w tym wypadku nie ma sensu. O gustach się nie dyskutuje, kiedy wybieramy kandydata/tke na męża/żonę. Kiedy zaś rozmawiamy o czymś co jest medialne/publiczne itp, dyskusja o gustach jest jak najbardziej na miejscu.
Pozdr...
Nigdy sie nie udzielałam na tym forum a na stronę zaglądałm tylko wtedy, gry szukałam informacji na temat jakiegoś filmu. Dzis trafiłam szukając informacji na temat, oczywiście Prison Break. Z ciekawości zaczęłam czytać wypowiedzi ludzi na temat Wentwortha Millera i muszę stwierdzić że usmiałam sie jak nigdy, dlaczego? to chyba każdy wie. Ten watek zaczęłam czytać z zaciekawieniem, ponieważ stwierdziłam ze nareszcie jakaś inteligentna wymiana poglądów bez besztów itp. Czytając jednak kolejne wypowiedzi zauważyłam że tez po sobie tu jedziecie tylko na wyższym poziomie niż inni i na siłe próbujecie pokazać jacy to z was znawcy i inteligentni ludzie. Myśle jednak że i tak każdy zostanie tu przy swoim zdaniu i go nie zmieni miomo tego że każdy próbuje przekonac innych do swoich pogladów. i nie widze tu nic obiektywizmu. na temat jego gdy moge powiedziec tylko tyle, ze nic do niej nie mam i przez cały film ani raz mi przez mysl nie przeszło ze koleś nie umie grać. Moze jak zdobede kolejne odcinki to sie bardziej skupie na jego grze. Hmm moze jednak dało mi coś przeczytanie tego tematu...
ps. za błędy ort i interpunkcyjne przepraszam, nie mam dyslekcji co najwyzej braki z podstawówki :P
Zgadzam sie z tobą, ale mimo wszystko sadze, ze Miller nie zostanie tak szybko zapomniany. Wydaje mi sie, ze po tym jak zagral w PB dostanie dosc sporo propozycji filmowych:D I zycze mu zeby mial ich jak najwiecej:)) Pozdrowionka:*
INTENCJĄ PONIŻSZEJ WYPOWIEDZI ABSOLUTNIE NIE JEST CHĘĆ UBLIŻENIA KOMUŚ. JEŚLI KTOŚ POCZUJE SIĘ OBRAŻONY, ZAŻALENIA PROSZĘ KIEROWAĆ DO PANA BOGA.
Podejrzewam, że "ja" studiuje w Krakowie... A jeśli nie w Krakowie, to bez różnicy (ale z tego co słyszałem oficjalnie od kolegi jest tam dużo "artystów" wymądrzających się i oceniających błyskotliwość, inteligencję i w ogóle całe psyche innych ludzi, którzy nie pasują do artystycznego otoczenia - bez urazy, ale przytoczę pewną dramatyczną anegdotę...: kolega siedział sobie w knajpie ze swoją dziewczyną z Krakowa i jeszcze jakąś grupką osób - "artystów". Ktoś zaproponował, że pójdą do innego grona obok siedzących ludzi, arogancko, ktoś z "tupetem" stwierdził: "lecz ty, Michał... wiesz... ty nie pasujesz do tego grona, nie znajdziesz z nami wspólnych tematów i nie zrozumiesz artystycznej wizji świata" - coś takiego ;) Z pewnością przytoczony cytat nie jest dosłowny, ale sens wypowiedzi został zachowany... Nie zamierzam się kłócić ani wytykać, kto jest inteligentny, bez podawania konkretnych argumentów (zresztą tego typu pisanie jest zbędne i niczego nie wnosi). Też, gdy miałem okres czasu tzw. "mol-książkowy" wyrażałem się w sposób dość przesadny (książkowe pretensjonalne słownictwo; ą, ę, itp), często nawet zdarzało mi się być megalomanem. Dziękuję, to tyle z mojego uzewnętrznienia. Możesz uznać to za aluzję, możesz wysnuć różne konkluzje czytając "między wierszami", cokolwiek ;)
Jeśli chodzi o grę aktorską Millera...
Nie zaprzeczę, a oprócz tego co wymieniłeś, "ty" (czyli "ja" ;), dodałbym jeszcze sztywność i cichy ton wypowiedzi (tak jakby potrafił jedynie szeptać ;). Nie wnikam, czy tak zostało zamierzone, by postać Scofielda była właśnie w taki osobliwy sposób "tajemnicza", możliwe że Miller trzyma się mocno scenariusza bez próby improwizacji. Potrafię sobie wyobrazić (powiedzmy jego, w tym serialu), jako aktora grającego z szerszą gamą emocji, gestykulacji czy zmiany mimiki, przy zachowaniu wewnętrznego spokoju, opanowania, pewności siebie oraz nieustannej błyskotliwości umysłu. Żeby nie przyznawać "ci" całkowitej racji (bo, gdy ktoś się ze wszystkimi zgadza, nie zasługuje na to, by traktowano go poważnie), przyrównam tego aktora odrobinę do Stevena Seagal'a... (o tyle, o ile wiem, że Seagal miał styczność ze wschodnią kulturą - medytacja, prawidłowe oddychanie, sztuki walki, itp) a Wentworth'a pod tym względem nie znam. Przechodząc do sedna, wkraczając na tereny bardziej subiektywne, abstrahując od przesadnego obiektywizmu, mimo że potrafię wyobrazić sobie na stanowisku Millera, w serialu "Prison Break", bardziej żywego i "giętkiego" aktora, to jednak Wentworth gra w nim "raczej jak należy". Nie napiszę, że jest genialny, jest jeszcze młody, nie znam go, nie czytałem o nim, ale takie właśnie rzeczy, które zostały przytoczone w tym temacie na temat jego gry aktorskiej, są jednak prawdziwe. (mimo wszystko, lubię ten serial i jego grę aktorską w tym serialu).
Powracając jeszcze do jego "sztywności", napiszę to po swojemu i jestem przekonany w 100%, że właśnie większość ludzi tak myśli, ale nie potrafi tego wypowiedzieć: postać Millera została wykreowana w trochę wyolbrzymiony, wyidealizowany amerykański sposób (maksimum sztywności, błyskotliwości, inteligencji kosztem wyrażanych emocji, mimiki, itp - bo gdyby nie był taki "opanowany", to nic by nie zdziałał, bo gdy ktoś panuje nad swoimi emocjami, panuje nad wszystkim, przynajmniej emocje nie są w stanie zakłócić jego sposobu myślenia i planu.
Nie oglądałem innych filmów z Wentworth'em, dlatego właśnie o tym piszę, ponieważ jeśli rzeczywiście grał w innych filmach, tak jak piszesz "ty", identycznie jak w serialu "Prison Break", i jeśli jest to prawda, to jednak powstrzymam się od przypuszczenia, że "być może Wentworth w rzeczywistości jest bardzo giętki" :) (wyobraziłem sobie go na zakończenie w/w serialu jak już pije to swoje piwko z laseczką Sarą, grają w siatkę i opowiadają sobie dowcipy...)
Wentworth kojarzy mi się trochę Jake Gyllenhaal'em (to tak na rozluźnienie tematu ;) być może z powodu ich niewielkiego podobieństwa pod względem rys twarzy... Jednak ich gry aktorskiej kompletnie nie porównuję, ponieważ każdy kto widział jakikolwiek film z Jake Gyllenhaal'em, wie że ten aktor jest o niebo lepszy od Wentworth'a, jest elastyczny, przy zachowaniu błyskotliwości umysłu oraz niesamowitej inteligencji w granych filmach.
Pozdrawiam serdecznie ;)
Ani mi się śni obrażać...;-) Zresztą wiele rzeczy dobrze odczytałeś... Anegdota jednak mnie nie dotyczy.
Nigdy w taki, ani podobny sposób nie wyraziłem się o przyjacielu/koledze/znajomym (aż tak chamski nie jestem;-)), ale wiele określeń, jakich użyłeś w stosunku do mojej osoby, jest niewątpliwie trafnych.
Co do Twojej opinii o Millerze - oczywiście, zgadzam się.
Steven Seagal - pod względem mimicznym to jest ta sama osoba, co Miller. Nie ważne czy się uśmiecha, czy ma płakać, czy jest smutny, czy ma udawać groźnego, zawsze ma jeden zamyślony wyraz twarzy, tak jakby chciał zrobić stolca, ale miał zatwardzenie.
Do Jake'a bym go jednak nie porównywał. Obraza dla tego perspektywicznego aktora.
Pozdrawiam...
Nie mowie tu o wszystkich fanach!!! Nie mozesz zaprzeczyc ze te dziewczyny o ktorych pisalam istnieja i nawet wypowiadaly sie na tym forum. Jezeli doceniasz go jako aktora - nie tylko za wyglad i wydaje ci sie ze zapadnie ci gleboko w pamiec to nie rozumiem dlaczego czujesz ze przydomek "idiotyczna fanka" moze sie ciebie tyczyc...
Nic nie mam do prawdziwych fanow!
Pozdrawiam
No nareszcie jakiś porządny post ! :):):) Zgadzam się z Tobą w 101% , pozdrawiam cieplutko :)
No, w końcu jakiś normalny temat. ;)
Moim zdaniem ludzie, którzy oglądają ten serial powinni w nim doszukiwać jego sensu itp. rzeczy...ale nie...jest ''parę'' takich osób, które zwracają uwagę tylko i wyłącznie na wygląd aktorów...Jeśli są sami 'brzydcy'', to serial bądź film w ich mniemaniu jest 'głupi'.
Dodam jeszcze, ze to jest jeden z kilku normalniejszych tematów o Millerze, bo kiedy tylko popatrzę na Gorące Tematy to widzę:
''Zazdrość(Wentworth Miller), On jest $$$liczny :***(Wentworth Miller)'' itp.
Czy to nie przesada???
Ja tam zadowolona nie jestem. nie chodzi mi tu o millera ale o innych...szczególnie tych złych człowieków;] Chińczyk, Kellerman, nawet pani prezydent... nie, nie, to nie są czarne charaktery, nie podobają mi się. A jedyny czarny charakter który jest fenomenalny to Mahone( który tak naprawdę nie jest taki czarny;] ). Ale Majkel...Fernando, i reszta wporządku. No... może jeszcze pare zastrzeżeń ale starczy na razie