Od "wiernej fanki" Wenwoooooofa Millera. Byłam, zobaczyłam, poległam. Cmok, cmok.
........gadu gadu sobie znalazłaś?????
daj jeszcze adres Małgorzaty i numer kom.
Ciekawe, ile jeszcze takich numerowanych fanek się tu przywlecze - a ten temat to mi jednak wygląda na to, że ktoś sobie jaja robi :)
troche matematyki: ilość ofert neostrady podzielona na proporcjonalną liczbę idiotek w wieku gimn. podzielone na proporcjonalną ilość idiotek które nauczyły się korzystac z kompa, myślę że trzeba by jeszcze z tego wyjąć silnię;)- wyniki są zastraszające
Toć masz ten wzór w nicku przecież. Dobra, ludzie, pozwólmy temu tematowi utonąć, wszak wyżej jest już jeden niepotrzebny...
popieram, let the chips fall where they made;)
e=mc2 już wyjaśniam- proporcjonalna ilość energii w danej masie, c- współczynnik proporcjonalności równy prędkości światła, wzór który jest wyznacznikiem rewolucji w świecie fizyki i jako taki zawsze pozostanie
Einstein respect for you;)
btw.
dla dzieci neo powinno być e=mc10
Tak, według teorii Pana Einsteina osobniki poruszające się z prędkością światła nie starzeją się, a te, które się poruszają z prędkością nadświetlną, stają się coraz młodsze :P
W "Ukrytym wymiarze" przedstawiona była całkiem fajna metoda obejścia tejże teorii, opierające się na przekonaniu o skończoności wszechświata :)
czarna dziura? pamiętam
jak niemal wszystko w fizyce tak i prędkość światła jest względna, można ją pokonać ale nie używałbym do tego czarnych dziur domowej roboty:p
Tak. Czarna dziura. Twór o tak wielkiej grawitacji, że zasysa wszystko, nawet czas... Film był średni, a najgorszą miał końcówkę, a tak dobrze i ciekawie się zaczynał... :/
wiem wiem:) fizyk student jestem:)
a ty jak na bezmózgiego to coś za dużo wiesz;)
@Mims, żeby nie być surowym, musiałbym się wrzucić do garnka i ugotować :P To nie jest temat o tajnikach osobowości Bezmózgiego :P Skupmy się na kwestiach okołofilmowych :P
Jesteś studentem fizyki?;-) Kurde, szacunek stary, nigdy nie pojmowałem tego przedmiotu... Podziwiam ludzi, którzy to rozumieją. Fizyka to jedyny przedmiot, z którym miałem problemy. Na szczęście, skończyłem w 2 klasie liceum z piękną 2 na świadectwie maturalnym (a z innych przedmiotów ścisłych orłem byłem; fizyka to specyficzny przedmiot).
Ja miałem problemy tylko z optyką :P Maturę udało mi się fuksem zdać na 5 ;P Potem (prócz fizyki przedmiotowej) dręczono mnie tak zwaną chemią fizyczną i biofizyką na studiach. Od fizyki miałem spoko profesora natomiast, najlepszego, jakiego kiedykolwiek na studiach spotkałem :P
właściwie to sama fizyka jest łatwa, najgorszy jest język fizyki zwany matematyką, mógłbym stosy obelg rzucać na to gó..no / arghhh / ide spalić jakąś książke Pitagorasa;)
Pitagoras fajny gość. Daj mu spokój ;) Już lepiej spalić któregoś z tych bardziej współczesnych, którzy wymyślili bzdurne rachunki różnicowe i inne wynalazki :P
Po raz pierwszy zgadzam sie z JA: szacunek dla wszystkich studentow fizyki. Nie zmienia to jednak faktu, że i tak wolę moją archeo:)
Ewentualnie Lara Croft. Ale jej to nie cierpię, bo występuje w dennych filmach i równie dennych grach (no, może oprócz 2 pierwszych części) :)
Albo ta z serialu "Łowcy skarbów" - grana przez piękną Tię Carrere. Nota bene też brunetkę :)
Taaak, strasznie mnie śmieszą takie produkcje. Tak naprawdę to wygląda trochę inaczej, w każdym bądź razie odradzałabym pełen makijaż i tipsy [to rada dla blondynek, sorry!;P]
Jestem już po i szkoda, bo to był świetny okres, prawdziwa szkoła życia:) Co do Gralla- jestem na dobrej drodze...mam nadzieję :p
Jestem już po i szkoda, bo to był świetny okres, prawdziwa szkoła życia:) Co do Graala- jestem na dobrej drodze...mam nadzieję :p
Cóż... ja jestem z 1983 :P Nie będę mówił, że to wspaniały rocznik, bo wielu znam debili, co się w tym roku urodzili (mówiąc poetycko) :P
Kurcze, a mogło być tak pięknie!:p Żartowałam, i tak jesteś w porzadku "jak na swój wiek" :p Wśród moich równolatków też jest sporo debili, a w naszym wieku to już ból:p
Ważniejsze jest to na ile się czujesz, a nie ile masz w dowodzie:)A rzeczony tytuł naukowy tak naprawdę nie za wiele zmienił w moim życiu:)
Czuję się na 12 :) A tytuły naukowe też mnie nie obchodzą :P Sam jestem licencjatem i za magistrem nie tęsknię :P
Jesteś głupia, ale jak wygadujesz takie bzdury :P - każdy wie, że archeologia i "Indiana Jones" rulez! Za trylogią szaleję od dziecka i z niecierpliwością czekam na 4 część, zwłaszcza że moja ulubiona trójka: Harrison, Sean i Kate mają się znów pojawić :)
A biomedycyna tylko "groźnie" brzmi...
To prawda: archeologia jest wspaniała, ale jak mówiłam wiecej jest potu i błota niż olsniewajacych skarbów, jakie pokazują w filmach:)
Wiem, wiem... trochę się naczytałem o tej "prawdziwej archeologii"... ;) Co nie zmienia faktu, że filmy o tej tematyce należą do moich ulubionych (tak jak obie "Mumie") ;)
Też je lubię, chociaż oglądam z lekkim przymrużeniem oka;)Swego czasu miałam fioła na punkcie starożytnego Egiptu, ale jak to często w życiu bywa, wylądowałam w zupełnie innej dziedzinie:)
Zapewne w młodożytnej Aleksandretcie :P A tak na poważnie, to filmy przygodowe nie są przecież od wiernego odwzorowywania rzeczywistości :P A praca archeologa w rzeczywistości to dość ciężki kawałek chleba :P
kurde, wiedziałam, że w końcu o to zapytasz, tak jest zawsze!:P Trochę drobiazgów było. Moje ulubione znalezisko, to szkielet konia na ciałopalnym cmentarzysku! Cudny był!:)