Wentworth Miller

Wentworth Earl Miller III

8,6
12 835 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Wentworth Miller

Nie mogę zrozumniec wypowiedzi o tym ze jest nie ładny, nie aktor tylko jakis szmatławiec co zaczepił sie na wspaniały serial. No czemu ?
O gustach sie nie mówi a czasme nawet lepiej ich nie wypowiadac na filmwebie. Koles jest dobry a to ze chcecie go zgnębić to nie jest zrozumiałe. Czasami cżłowiek genialnie gra rolę jaką sobie podjął i tak własnie robi Miller. Jewsli samio nie jestescie zdolni do tego zaby zagrać w popularnym na całą amerykę serialu wiec nie wyrazajcie sie tak na temat tego człowieka bo on miał odwagę i raczej chęci zeby zagrać "D Nie znacie sie to do obory a nie na filmweb !!!

Cris

Casino Royale to coś, co mogę Ci polecić... Craig dobry, Eva Green dobra no i zmysłowy epizod Cateriny Murino...Ah, te włoskie klimaty...;-)

Paris Hilton nie jest rozdziadowana, jeno rozkurwiona. Ty jesteś rozdziadowany...;-)

Cris

Jak na prawdziwego kinomana przystało, chodzę do kina okazjonalnie.
W zeszłym roku byłem chyba z cztery razy: Pachnidło (to ten rok), Casino Royale (dobry wyszedł ten Bond, chociaż przynudzali w tym wątku sentymentalno- miłościwym, ale wenecki finał pierwsza klasa), Nagi instynkt 2 (he he, znalazły się dwie osoby, które jednak były na tym filmie; jednej z tych osób nawet się podobało) i nie pamiętam.
Jak na prawdziwego kinomana przystało, kino zapraszam do siebie do domu.
Czasem przychodzi i z Torbicką. Szalejemy, hulamy, wspominamy lato 33 roku.

Hide and Seek przyszło mi oglądać z towarzystwem, które to- to już widziało i było tym filmem zauroczone.
Zdziadział De Niro.

Wszystko złe, co słyszałeś o Evil Dead, jest dobre.
Chcesz? Wyślę ci pocztą, razem z tasaczkiem na wszelki wypadek.
Kurde, Ty jesteś normalnie trzeci z braci Warnerów. Miałem rację z tym skeczem od Pythona.

Napisz jak magik- Norton się spisał.
Pozdrawiam grejsdżonsowo i ursuloandressowo.


marlon3brando

Cris, postanowiłem iść za Twoim przykładem (to znowu ta zazdrość i natura długodystansowca) i uruchomiłem swoje wpływy, i manualne zdolności.
No i mamy Królową w wieży Babel.
Wybór pewnie będzie prosty, bo, przypuszczam, z Inarritu dusza odleciała wraz z 21 gramami.
Ale Królowa też będzie musiała swoje odstać (nie ma dworskich zwyczajów w Cudownym Królestwie Marcina), bowiem w ogonku pierwszeństwo mają lekarze (PB), używki i wielkopostne postanowienia, by wojna z karnawałem trwała nieustannie.

Tyś mój wzór i wyrocznia- plan działania.
Wyciągnąłeś mnie z letargu, tudzież marazmu percepcyjnego.

Pozdrawiam z językiem pomieszanym.

marlon3brando

"Kurde, Ty jesteś normalnie trzeci z braci Warnerów. Miałem rację z tym skeczem od Pythona."

Na wstępie skopiowałem Twój tekst, ponieważ go nie zrozumiałem. Nie pamiętam/nie widziałem tego skeczu, byłbym wdzięczny, gdybyś mógł mi przypomnieć i wyjaśnić, skąd to porównanie.


Nie oglądałem wczoraj Iluzjonisty, oglądałem Casino Royale. Dobry film sensacyjny, ale...
Oczywiście, że jest "ale". To nie był Bond. Gdzie gadżety, ślicznotki, podwodne/podziemne bazy i psychole opanowujący świat?
Ta Włoszka, o której pisał Ja, owszem - piękna kobieta. Ale ta druga? Najmniej efektowna dziewczyna Bonda, od czasów doktor Quinn.
Końcówka to również rozczarowanie. Niby wszystko ładnie, pół Wenecji trafił szlag, ale gdzie ta wspomniana wcześniej wielka baza? Gdzie setki statystów w śmiesznych kombinezonach, płonących żywcem lub jedzonych przez rekiny? Poczułem wielki niedosyt, Michael Bay by to lepiej zrobił.
Największe "ale" na koniec. Daniel Craig. Mam do powiedzenia jedno - Pierce wróć!
Tak, uważam że Brosnan był najlepszym z Bondów. Gdyby nie zrezygnował, to "Casiono Royale" mógłoby być świetne. Było tylko niezłe.


Dziś w planie mega-hit na TVN. Po raz pewnie piąty. Lubię ten film, nie przepadam za Russelem (nie powiem żeby był złym aktorem, po prostu go nie lubię), za to Phoenix tu był świetny.

Pozdrawiam gladiatorowo

Cris

Casiono Royale mógłoby - dwa błedy w jednym zdaniu. Nienajgorsze osiągnięcie.
Oczywiście miało być "Casion Royale mogłby".

Cris

Chłopie, breeeeeeeeeedzisz... Już mi ciśnienie skoczyło do 200...;-) Bom fan Bonda ogromny. Brosnan - ten mamuci wypierdek najlepszym z Bondów? Bondy z jego udziałem były tragiczne. Od Goldeneye do Die Another day, wszystko to były kompletne kichy. Kicz, skakanie na bungee na tamie oraz niewidzialne samochody. Klękajcie narody.
Sean Connery był dobry, ale nikt nie dorówna Rogerowi Moore'owi... To jest prawdziwy Bond. Takiego drugiego nie będzie...
Craig roli sprostał. Całkowicie.

Podobno rolę Bonda zaproponowano Clive'owi Owen'owi. Chciałbym go zobaczyć, w ciele 007 - pasowałby. Niestety, propozycje odrzucił, bo nie chciał być zaszufladkowany, jako James...

Osobiście byłbym wdzięczny za takie zaszufladkowanie. Jako Bond aktor lepszy czy gorszy, wpisuje się do annałów historii.

Pozdrawiam również Gladiatorowo...;-)

_Ja_

P.S. Uwielbiam Russela...;-)

_Ja_

Od małego jestem zaciekłym fanem Bonda. Nie wmówisz mi, że bredzę.

Roger Moore mógłby grać nauczyciela matematyki, w angielskiej komedii obyczajowej z Rowanem Atkinsonem.

Bond, wg książek Fleminga, to przystojniak, podstarzały playboy, morderca o chłopięcym uroku. Taki jest Brosnan. Filmy trafiły mu się kiepskie, ale jako 007 był najlepszy.

Moore przystojniakiem? Chyba w latach siedemdziesiątych.

Sean Connery był lepszy. Wdzięk środkowego obrońcy Chelsea Londyn, ale takiego "twardziela Bonda" jestem w stanie zaakceptować.

Craig roli sprostał? Wszystkie zarzuty, które stawiasz wentylowi, mógłbym dopisać do tego co wczoraj widziałem. Może poza szeptaniem, bo czasami krzyczał. Ale miny to już nie zmienił na sekundę. Ta pokerowa rozgrywka miała wielki potencjał. On ją zrujnował. A lubiłem go za "Layer Cake" (chociaż z tego filmu lepiej pamiętam Sienne Miller w bieliźnie).

Cliwe'a Owena nie trawię. W "Wykolejonym" był niezły, fakt. Za rolę w "Closer" powinien dostać tytuł "drewna roku". Jego nominacja do Oskara to taka bzdura, jak tegoroczna dla Whalberga.

Pozdrawiam zielono-palcowo, he he

Cris

Ja też od małego jestem fanem Bonda.

A Brosnan - to ma być Bond? To jakaś popierdółka, a nie Bond.;-)
Aktorem jest średnim, może by się sprawdził w roli Bonda, gdyby nie to, że scenariusze pisali do dupy i reżyseria była do dupy, za jego panowania...

Bredzisz, bluźnisz i co tam jeszcze chcesz. Najlepszym Bondem jest Moore i Connery. To Connery bardziej odpowiada rysopisowi Fleminga (Fleming pisał, że Bond był wysoki). Ale mniejsza z tym - prawda jest taka, że Fleming pisarzem był słabym.

Moore był zdecydowanie najprzystojniejszym Bondem (panie mnie chyba w tej kwestii poprą). Do tego nadał filmom specyficzny, żartobliwy klimat. Jego filmy oglądało się z wielką przyjemnością. Szczęki, Lotos, Alpy, Kananga, latający samochód, Bond wylatujący w kosmos - to było coś... To sprawiło, że rywalizować z nim o tytuł najlepszego Bonda ma prawo tylko i wyłącznie Sean Connery...

A co powiesz o Georgu Lazenby?

Co do Craiga i Owena - jesteś chyba przewrażliwiony na punkcie drewna... Potęguje to fakt, że Toma Hanksa również uważasz za drewno...

Pozdrawiam zwyczajnie, konwencjonalnie, porannie...

_Ja_

Muszę dodać, że moim ulubionym Bondem też był Moore. Ale tutaj dochodzi kwestia filmów (bondowskich), z Ośmiorniczką na czele, które mi się, po prostu, podobały najbardziej.
Ale żeby mówić, że był przystojny, to już przesada.
Drogi Ja, żadna Pani by Cię nie poparła, przynajmniej taka, która ma gust.
Blee, ryży oblech- niesubtelna, ale też nie moja opinia.

Cris ma dużo racji. Casino Royale przez tę nową, pseudorealistyczną formułę, stracił urok bondowskiej "magii".
Przez co, z powodzeniem wpisuje się we współczesne kino sensacyjne, ale też z powodzeniem ginie w tłumie.
Bliżej mu do Tożsamości Bourne'a niż do bondowskiej serii.
I tylko jako dobre, sensacyjne kino się broni.
Za to też lubię Casino.

A Pierce, moim zdaniem, pasował jako agent 007.
Zresztą, to chyba jego najlepsze osiągnięcie "artystyczne" i za nie zostanie zapamiętany.
To były, faktycznie, stare- nowe, Bondy.

Ja, chyba się na mnie obraziłeś, co?
Za to, że pozwoliłem sobie zakwestionować "kompetencje" Twojego stanowiska odnośnie niektórych faktów filmowych i filmowo- literackich?!
Nic to... . Masz prawo.

Swoją drogą, obejrzałem dziś Królową. A jednak jestem pod wpływem jej majestatu... filmowego.

Cris, skeczu Pythona nie będę wyjaśniać, bo zepsułbym jego "prestiż".
W każdym razie, jak się kiedyś natkniesz na skecz o pastorze i jego uwielbieniu do szkockiej (albo koniaku?), to ten. Mistrzostwo świata.
Generalnie chodziło o Twoje masowe i pasjonackie pochłanianie filmów.

Pozdrawiam z przerwy na kitkata.

Cris

Ach te horrory.....
Ale u mnie trochę na odwrót. Mam swoją obsesję na punkcie wszystkich horroropodobnych (i tych horrorów horrorów) filmów z nastolatkami. Zgrana paczka wyjeżdża na weekend...i się dzieje.
Oj, jak ja to kocham. Oglądam wszystko z nieukrywaną satysfakcją.
Zakrawa to na chorobę (jak każda obsesja). Jakbym był starszy, jeszcze by mnie posądzili o skłonności pedofilskie.
Na szczęście mam zgraną ekipę od tego rodzaju rozrywek.
O ile, Residenty są robione dla Ciebie, wszystkie masakry teksańskie powstają z myślą o mnie, królu tandety, który to kupi i jeszcze uklęknie.
Rzecz jasna, wszystko to wymaga odpowiedniego emploi.
Co najczęściej sprowadza się do, powiedzmy, 15 złotych na łebek, aby to emploi wykupić. Przypominam sobie, że raz nie starczyło i towarzystwo wyszło zniesmaczone- Krwawa impreza to się chyba nazywało.

Ale żeby było zrozumienie, choć to nie horrory (w sensie gatunku) stanowczo opluwam szystkie piły, hostele, itp.
To jest potwarz, nawet dla takiego nurka jak ja.


Ripley mógłbym oglądać non stop. A Milla to moja pierwsza poważna, medialna miłość.
Generalnie, każdy horror przyjmę, w wersji cyber, techno czy folk.
Z tego, co pamiętam, podobało mi się nawet Silent Hill, ale nie jestem fanem gry, więc mogłem nie załapać. Zresztą, to było chyba lato, więc i Filing-Soo-Gud.

Przyznam, że Blady nie za bardzo mi przypadł do gustu, ale Ty masz monopol. Jak w skeczu Monty Pythona- jesteś głównym odbiorcą szkockiej, zaraz po Ameryce.

Dzisiaj, moja luba, która ceni sobie piękne kobiety, pokazała mi zdjęcie pani doktor (PB), na którym nie było widać wielkiego czoła. Powiedziała, "ładnie tu wygląda". Wróciłem szczęśliwy. Układ idealny.

Pozdrawiam madonnowo- horrorowo- rezydentalnie.
Koszmary na noc, he he, żeby było tematycznie.

Cris

Zgadzam się. Prestiż był słaby.

Blade'a II nie polecam, bo Snipes śmierdzi, jak i cały film... Kill bill to jeszcze większe bagno... Brrr, nie cierpię Tarantino (dwa dobre filmy zaledwie Wściekłe Psy i Sin City; nie, nie ominąłem Pulp Fiction, ja nie szanuje Pulp fiction).

Co racja, to racja z tym Pacinowym, Hopkinsowym snobizmem. Ale lubię takich ludzi, bo mają na tyle inteligencji, by zniwelować swój brak gustu i kinematograficzną ignorancje...;-)

Cris

Ja się nie zbulwersuje... Ja sądzi, że Batman: Begins i Sin City to jedyne filmy na podstawie komiksów, które można obejrzeć. Duża w tym zasługa Bale'a, choć prawdę mówiąc lubię też oglądać Caine'a na ekranie.

Nowy Batman miał jednak dwie wady: 1) Był trochę za długi lub po prostu chwilami nudnawy 2) Druga wada nazywa się Katie Holmes (thanks god nie będzie jej w następnej części).
Ja Bale'a lubię i uważam za dobrego aktora. Największe wrażenie wywarł na mnie Mechanik.

Ot, tyle na ten temat... Nie przeszkadzajcie sobie panowie - dyskutujcie, to bardzo ciekawe...;-)

Pozdrawiam proBatmanowo beginsowo...;-)

użytkownik usunięty
_Ja_

uu komiksy, ktoś coś wspomniał o komiksach???:)

dla ciekawych: serie Batman Black & White, Powrót Mrocznego Rycerza Millera, Zabójczy Żart - perełki;)

marlon3brando

Jeszcze jeden grosik.

Pamelę lubi każdy zdrowy facet. Wstydzić powinni się ci, którzy utrzymują że jest inaczej. Bidulce byłoby przykro.

Cris

Sorry chłopaki że się wtrącam, ale strasznie miło czytało mi się Waszą podawedkę. Wreszcie jacyś normalni ludzie, którzy mogą za sobą pogadać nie wyzywając się od najgoszych, jak nie wspomnę kto:)Pozdrawiam:)

Mims

Tylko szkoda, że pogawędka nie na temat ;P

Mims

Tak jest. Śmiem tak powiedzieć. W dodatku uważam, że nie obejrzałabyś się za WeNtU$iEm na ulicy nawet, gdyby nie grał w tym serialu...

Bezmozgi_Ogladacz_again

To ostatnie nie miało być w tym temacie :P

Bezmozgi_Ogladacz_again

Czepiłeś się tego "rozmawiania na temat". Zauważ, że strona poświęcona jest filmom, a my właśnie wymieniamy poglądy na ich temat. Nie myślisz chyba, że będziemy skakać po konkretnych tytułach i tam pisać po jednym zdaniu.

Co do off-topów. Popatrz na Swój topic poniżej. 130 komentarzy. Na temat wentyla, czy chociaż zbliżony do niego, może z 20. Czemu tam błyskotliwie nie przerwiesz aktualnej rozmowy, z tego co widzę o oglądaniu się za facetami na ulicy?

Cris

Sprostowanie - w tym momencie 115 komentarzy. Do południa będzie pewnie 130.

Cris

To był żart. Złośliwy, bo złośliwy, ale zawsze :P

Klocek

z chęcią bym sie dołączyła do waszej dyskusji i coś fajnego napisała ale nie chce mi sie waszych odpowiedzi czytać aczkolwiek mam nadzieje że to sie zmieni :DD