w "Zaprzysiężonych". Z każdym kolejnym odcinkiem mam nadzieję, że zginie/zapadnie w
śpiączkę/zastąpi go zły brat bliźniak.
Już nie jest taki świętoszkowaty jak we wcześniejszych sezonach, więc trochę mniej irytuje. Frank też prawi trochę mniej komunałów.