Zagrał nieźle w przypadku, a tego drugiego to nie oglądałem, natomiast jak dla mnie to zdecydowanie lepiej zagrał w saunie. A najlepsza jego rola to Reich. Co nie znaczy że jest lepszym aktorem od Will-a. Rewelacyjna rola Pursuit of Happyness, The, Legend of Bagger Vance, Ale to moja opinia.
Linda zagrał w kilku kiepskich filmach, np sezon na leszcza, prawda jest taka że dobry aktor zagra najlepiej jak umie nawet w słabym filmie, on tego nie potrafi, więc jest średnim aktorem. To całokształt a nie wybrane role.
"Pursuit of Happyness" dawno temu oglądałem, i "rewelacyjnej" kreacji Łila nie za bardzo pamiętam, więc musiałbym sobie powtórzyć. Drugiego filmu nie widziałem, ale widziałem za to słabe w jego wykonaniu "I am legend" (pies zagrał znacznie lepiej), i beznadziejne "Siedem dusz" (zgrywanie emocji wychodzi mu strasznie żałośnie i pretencjonalnie).
Z Lindą za mało widziałem, żeby go ocenić za całokształt, choć i tak uważam że jest lepszym aktorem (przynajmniej dramatycznym) od Smifa.
Szkoda czasu dyskutować, skoro dałeś 3 filmowi "Siła i Honor" Oceniłeś film za to tak nisko że jak twierdzisz historia nie jest oryginalna. Idąc tym tropem 99,9% filmów powinno mieć ocenę 3 lub mniejszą. A w siedem dusz zagrał dobrze..
1. Oczywiście najlepszym sposobem jest uciekanie się do ocen, do twoich też mógłbym się "przyczepić" ale tego nie robię. Poza tym dałem 4.
2. Nie napisałem, że historia jest "nie oryginalna" tylko schematyczna, to nie jest to samo. Sam pomysł z osadzeniem akcji wśród nurków jest ciekawy i dość nietypowy, ale te banały "od nienawiści do przyjaźni", "bohater się nie poddaje więc zwycięża" są największymi z możliwych, cała forma wykonania pozostawia wiele do życzenia. Poza tym słabe aktorstwo w wykonaniu C.G.Jr. czy skwaszonego Boba "połknąłem cytrynę" De Niro, poprawność polityczna oraz pełno zbędnych ckliwizn i patosu.
3. Jak już udowodniłeś że nie umiesz czytać ze zrozumieniem dodam tylko, że nie oceniam oryginalności (choć jeśli taki obraz się znajdzie to ma kilka punktów więcej na starcie) danego filmu, a formę wykonania, ta w "Siła i Honor" jest wyjątkowo kiepska.
4. Kino spłodziło wielu nietuzinkowych reżyserów jak R.Scott, Kubrick, Cronenberg, Tarantino, Lynch, Leone, Kurosawa, Haneke, Buñuel, P.P. Pasolini itd. więc te bzdury o procentach też mogłeś sobie darować. Kino nie kończy się na Forreście i holiłód.
5. Nie zagrał dobrze, nie potrafi wyrazić naturalnie emocji, jest przy tym sztuczny i żenujący. Przy niezwykle emocjonalnych rolach Pacino z "Pieskiego popołudnia" czy "I sprawiedliwość dla wszystkich" jest zerem.
6. Też myślę że ta dyskusja nie ma większego sensu z kimś kto pisze takie niedorzeczności.
Schematyczna czy wzorowana na ogólnie przyjętym modelu, więc nieoryginalna.
Co do reszty ucinam temat.
Pomysł może być nieoryginalny, ale wykonanie niekonieczne musi być schematyczne (i na odwrót). Takie Aż poleje się krew po raz kolejny opowiada o żądzy pieniądza, chciwości i upadku człowieka, ale forma sztampowa już nie jest.
Co nie zmienia faktu że napisałeś "Nie napisałem, że historia jest "nie oryginalna" tylko schematyczna, to nie jest to samo". Znaczenie mają takie same w przypadku mojej i Twojej wypowiedzi.
Druga sprawa, że historię napisało życie, a nie tylko wyobraźnia człowieka. A najlepsze scenariusze pisze życie, bo są prawdziwe, bez koloryzacji, pomijając ta na potrzeby filmu. Dla mnie film jest autentyczny, dobrze zagrany nawet przez C.G jr. Bardzo dobre zdjęcia, charakteryzacja. I niezła reżyseria, De Niro zagrał nie dużo gorzej niż w "taksówkarzu", a dla mnie to jego najlepsza rola. Więc też nie wiem czego tu się doszukujesz.
Na 3 na pewno nie zasługuje ten film. Pozdrawiam i dajmy już spokój tej dyskusji bo jest bezowocna.
To był skrót myślowy. W swoim opisie napisałem, że pomysł fajny, ale już wykonanie schematyczne. To cytowane przez ciebie zdanie było nawiązaniem.
"Druga sprawa, że historię napisało życie, a nie tylko wyobraźnia człowieka. A najlepsze scenariusze pisze życie, bo są prawdziwe, bez koloryzacji, pomijając ta na potrzeby filmu."
Czy uważasz zatem, że filmy surrealistyczne czy sci-fi nie mają racji bytu (nie będę nigdy tak dobre jak te "życiowe") bo je kreuje wyobraźnia?
I co z tego że są "prawdziwe"? filmy fabularne to chyba nie dokumenty. Takie "Serpico" też napisało życie, ale poziom realizacji jest dużo lepszy.
"De Niro zagrał nie dużo gorzej niż w "taksówkarzu""
Śmiała teza biorąc pod uwagę te jego natarczywe i w większości nieuzasadnione grymasy w niemal każdej scenie.
"Na 3 na pewno nie zasługuje ten film."
A na 4 (CZTERY)? :P Zresztą niby czemu nie zasługuje. Niektórzy sypią 10 na lewo i prawo, niektórzy są bardziej krytyczni.
"Pozdrawiam i dajmy już spokój tej dyskusji bo jest bezowocna."
Która? Ta o "Men of Honor? To ty ją zacząłeś :P
Zacząłem bo to pierwszy z brzegu film wybrany z Twojej listy. I nawet jak byś dał 5 to byłaby to zaniżona ocena. Więc 3 czy 4 nie nie gra roli. Może taki grymas miał mieć..
A co do skrótu myślowego, to zasuwa mi się cytat z klasyka: "bo to zła dykcja była..."L.Wałęsa Pozdraiwam
Ale czemu 4 to ocena zaniżona, i jaką nią nie jest? To jest jakiś nowatorski film który zmienił oblicze kina, że nie można mu dać tak "słabej" oceny?
Nowatorskość często okazuje się pomyłką. Już daruje sobie podawanie przykładów, bo dyskusja się nigdy nie skończy.
Skoro mam "zaniżoną" ocenę mógłbyś napisać przynajmniej dlaczego, a nie się wykręcać.
Ale tak dobrze że nie widzisz mojej oceny dla Listy Szpinglera :)
Jak dla mnie Will jest dobrym aktorem. Grając w "Siedem dusz" oraz "W pogoni za szczęściem" pokazał, że umie również wzruszać. Według mnie należy się "szacun" Will'owi za rolę w "W pogoni za szczęściem".
Z resztą każdy ma inne zdanie. Ja np. nie przepadam za Al Pacino, co nie znaczy, że wszędzie rozgłaszam, że kiepsko gra. Gibsona również nie uwielbiam, ale gra dobrze.
Chociaż raz, można by przyjrzeć się grze Will'a w niektórych filmach. To, że gra w kiepskich filmach, nie znaczy, że gra kiepsko.
"Ja np. nie przepadam za Al Pacino, co nie znaczy, że wszędzie rozgłaszam, że kiepsko gra."
Ale czemu niby Al gra kiepsko? Widziałaś jego kreacje z lat 70-tych? Serpico, Ojciec chrzestny II, Pieskie popołudnie, I sprawiedliwość dla wszystkich, w każdej z tych ról był jakże inny i fantastyczny.
Nie lubię Al Pacino, ale nie napisałam, że gra kiepsko. Napisałam, że nie rozgłaszam wszędzie, że kiepsko gra. Według mnie gra dobrze, jednak go nie lubię i już.
Być może Will nie zagrał jeszcze w takim filmie, w którym naprawdę się wykaże swoim talentem aktorskim. Chociaż według mnie, już w "W pogoni za szczęściem" wykazał się w jakimś stopniu swoim talentem, pokazał co potrafi.
Dla mnie jest trochę dziwne że nie lubi się aktora który gra dobrze, ale niech Ci będzie. Mimo to nadal nie odpowiedziałaś na pytanie.
Ahh, nie skojarzyłam, że to było pytanie, na które oczekujesz odpowiedzi :D
Ale niestety nie widziałam, nie lubię starych filmów.
Bo ja wiem czy to stare filmy. Jeśli chodzi o dramaty to kino aż tak bardzo się nie zmieniło. Może poza tym że jest coraz więcej łopatologii i wniosków podanych na tacy.
W każdym razie z autopsji mogę powiedzieć że o ile kiedyś również Ala nie lubiłem, to po obejrzeniu filmów z lat 70-tych stał się moim ulubieńcem.
Oczywiście przyłączam się do twojej opinii. Jeśli Smith ma już grać to lepiej niech to robi w komediach (Bad Boys, Men in Black), a nie w dramatach. W Siedmiu duszach był sztuczny i drętwy.
Mam to szczęście, że od razu widziałem Al'a w najlepszych rolach z lat 70-tych i od razu go polubiłem.
W Jestem Legendą też kiepściutko, robi te swoje grymasy i "smutne miny" i właśiwie nic z tego nie wynika, oczywiście aktorsko pies>>>Łil.
Jednak żeby nie patrzeć tylko na negatywne strony aktorstwa wspomnijmy o coś Mistrzu Kevinie:
http://www.youtube.com/watch?v=8WrFOPPepCk
Żebyś wiedział. ;) Patrz co wyprawia taki Uggie. Lepsze wczucie się w rolę, wyższe umiejętności aktorskie od Smitha - http://www.youtube.com/watch?v=9fv2mXFXJHY
Mistrz Kevin - http://www.youtube.com/watch?v=d5bvNVx1NqM
Hehe, rzeczywiście świetny :)
Wiadomka, świetna rola w K-pax, o dziwo w tym samym roku Łil dostał pierwsza nomkę do Oscara, ciekawe czy na nią bardziej zasłużył.
Nie widziałem Ali'ego, więc trudno coś powiedzieć. Wygląda to jednak na najlepszą rolę w skali jego możliwości. Trudno zagrać gorzej niż w Siedmiu duszach czy Jestem legendą. Kevin zagrał na swoim normalnym, wysokim poziomie.
Ten piesek to zagrał w Artyście. Tam też podobno daje popis. ;)
Żeby nie było, że tylko Kevina i Al'a uważamy za mistrzów.
Bob sprzed 30 lat - http://www.youtube.com/watch?v=_fEIn_5OkoY
"sprzed 30 lat" :) no tam był wielki, bo już obecnie taki Hoffman go miażdży:
http://www.youtube.com/watch?v=YHwt_nLLZ3g
Z PSH widziałem do tej pory jedynie 5 filmów, ale to mi wystarcza. Jest kapitalny i za każdym razem inny. Nie widziałem do tej pory aktora, który byłby tak wszechstronny. Potrafi zagrać wszystko.
http://www.youtube.com/watch?v=hXAeLWn5AYQ
Ja jestem jeszcze lepszy bo widziałem aż 4 :)
Hazardzista, Capote, Wątpliwość i Bez skazy. W każdej z tych ról jakże inny i znakomity (co zresztą widać na zamieszczonym wyżej filmiku).
Większość się tak strasznie spuszcza nad Day Lewisem (który oczywiście jest znakomity), a Hoffman nawet w największym gniocie potrafi zabłyszczeć. I nie uwłacza mu granie drag queen w komedyjce (Bez skazy) :)
Też się spuszczam nad DDL bo jest po prostu znakomity, ale PSH mu nie ustępuję. Chcę ich zobaczyć w jednym filmie. To byłoby coś!
Żeby jeszcze bardziej pogrążyć Smitha - http://www.youtube.com/watch?v=5hcjapZ-oVQ
U nas w kraju jest pełno aktorów znacznie lepszych od Łila. Co dopiero Gajos, który jest tytanem.
Ja też uważam że jest znakomity, uwielbiam jego rolę w Aż poleje się krew, ale denerwuje mnie ten jego perfekcjonizm, pedanteria wręcz. Nie wiem czemu unika wszystkich gatunków poza dramatem. Chciałbym zobaczyć go w komedii, albo lepiej, jakimś gniocie gdzie jego gra nie opera się tylko na bdb scenariuszu czy przemianie fizycznej.
Hoffman jest bardziej "luzacki", ma więcej dystansu do swojego zawodu, może dlatego mi się bardziej podoba. Podoba mi się zresztą to co napisał o tych dwóch panach feuerbach:
http://www.filmweb.pl/person/Daniel+Day-Lewis-159/discussion/Nie+wytrzymuje+por% C3%B3wnania+z+Nicholsonem-2145831#post_9429560
Nie tylko od Łila. Wątpię czy taki ww. Gajos odbiegał talentem od Pacino czy De Niro, różnią się chyba tylko "zasługami" dla kina.
DDL zagrał już w komediowym gniocie - http://www.filmweb.pl/film/U%C5%9Bmiech+New+Jersey-1989-5469
Nie widziałem, więc nie wiem jak tam wypadł. Rzeczywiście Daniel zamknął się praktycznie tylko na dramaty. Może teraz po trzecim Oscarze przyjmie jakieś lżejsze role? Jeszcze parę ładnych lat kariery przed nim.
O Gajosie swoje zdanie wyraziłem w tym temacie - http://www.filmweb.pl/person/Janusz+Gajos-311/discussion/Gdyby+urodzi%C5%82+si%C 4%99+w+USA...-2059129