Chyba szanowny FW powinien rozważyć rozdzielenie oceny filmu i oceny muzyki do danego filmu. To chyba oczywiste, że
oceniając film oceniam głównie grę aktorską, scenariusz, reżyserię - muzyka pozostaje gdzieś w tle. Nieporozumieniem
jest, że ta sama ocena przechodzi więc na muzykę filmową, która często doskonale funkcjonuje w oderwaniu od filmu i -
co więcej - stoi na dużo wyższym poziomie niż widowisk, do którego została stworzona. "Zemsta", "Królowie nocy" czy
"Pan Tadeusz" to tylko niektóre filmy, których ścieżka dźwiękowa
powinna dostać dużo wyższe noty niż film.