Trudno mi oceniać na tej stronie Yo-Landi Visser (o której przed zobaczeniem filmu nigdy nie słyszałem), ponieważ jej codziennym zajęciem jest muzyka. Z jednej strony widzę dzisiaj genialnie przez nią wykreowaną postać gangsterki, która praktycznie rzecz biorąc staje się matką robota!!! To ona ze swoją postacią poza samym Chappie dodała mi najwięcej emocji na filmie. A co do muzyki to na razie zauważam w niej dziwną osobowość. Jej śpiew jest zupełnie nie w moim stylu. Dziwny ma styl w muzyce, który zupełnie do mnie nie przemawia.