Zack Snyder - reżyser, który nie potrafi stworzyć własnego dzieła. O co mi chodzi? A o to, że jest to człowiek, który świetnie nadaje się do produkcji niczym z teledysku - krótkich, dopracowanych wizualnie dzieł. A także kiedy da mu się gotowy materiał do realizacji jak w przypadku 300 czy Watchmen. Gorzej, kiedy da mu się wolną rękę do reszty rzeczy i widać to doskonale od czasów Sucker Punch - filmu będącego idealnym przedstawieniem jego talenty, kiedy to strona wizualna oraz sceny akcji bawią, natomiast cała reszta mogłaby nie istnieć. I później niestety jest z tym coraz gorzej. Zniszczone przez niego DC, nudna jak flaki z olejem Armia Umarłych czy znowu fajnie wyglądający, ale nic poza tym Rebel Moon. Chociaż facet i tak już potrafi przesadzić z efektami, szczególnie slow motion, którego po prostu za bardzo nadużywa.

Powiem szczerze, ma potencjał, ale ten potencjał powinien wyglądać tak, że sadza się go przed kamerą, daje mu kogoś dobrego do pisania scenariusza i Snyder nie ma nawet prawa się do tego wtrącać. Wtedy moglibyśmy dostawać dzieła takie jak Watchmen. W innym wypadku gość będzie dalej tworzył papkę.