Recenzja filmu

Motór (2005)
Wiesław Paluch
Andrzej Szeremeta
Sebastian Nietupski

Born to be Wild

Ten film to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie polskich premier ostatni lat. Od czasu kiedy pierwszy raz obejrzałem <a href="http://motor.filmweb.pl/" class="n"><b>"Motóra"</b></a>
Ten film to jedna z najbardziej oczekiwanych przeze mnie polskich premier ostatni lat. Od czasu kiedy pierwszy raz obejrzałem "Motóra" podczas Festiwalu Filmów Niezależnych w Gdyni w 2003 roku z niecierpliwością wypatrywałem jego premiery na dużym ekranie. Jednak ta nie nadchodziła. Film zdobywał kolejne nagrody, coraz więcej pochlebnych recenzji ukazywało się w mediach i... nic. Wreszcie w zeszłym roku ogłoszono, że "Motór" wejdzie do kin w ramach programu KinOffala, ale z tego również nic nie wyszło. Jak się później okazało, twórcom udało się pozyskać z Ministerstwa Kultury fundusze pozwalające na transfer obrazu z Bety na taśmę 35 mm. i teraz film może być pokazywany praktycznie w każdym kinie, a nie tylko w tych wyposażonych w cyfrowe projektory. Po tym wstępie już wiecie, jaka będzie poniższa recenzja. Entuzjastyczna. I nie może być inna. Od dawna bowiem w polskich kinach nie gościliśmy rodzimej produkcji zwracającej na siebie uwagę ciepłym humorem, prawdziwymi bohaterami i... ścieżką dźwiękową. Akcja "Motóra" rozpoczyna się współcześnie. Trzydziestoparoletni Bazyl wraca z rodzinnego miasteczka do warszawy, gdzie teraz mieszka. Wyprawa ta będzie dla niego okazją do wspomnień, cofnięcia się do roku 1983 kiedy wraz z kolegami założył sektę-wygłup oddającą cześć... motorowi WSK. "Motór" to sentymentalna podróż do początku lat 80., czasów, które dziś kojarzą się głównie ze stanem wojennym i wszechobecnym kryzysem. Nie zabrakło ich również w obrazie Wiesława Palucha. Z telewizyjnych wiadomości, czy gazetowych nagłówków dowiadujemy się o panującej w kraju sytuacji, sklepowe półki świecą pustkami, a młodych bohaterów prześladuje policja, ale wszystkie te wydarzenia są gdzieś w tle. Najwięcej sensacji wśród mieszkańców miasteczka wzbudza bowiem pojawiająca się na niebie kometa i to ona jest głównym tematem toczonych na ulicach rozmów. Paluchowi udało się w ciepły sposób pokazać uniwersalną historię o dojrzewaniu, pierwszej miłości, konfliktach pomiędzy przyjaciółmi oraz tragedii, która wywarła olbrzymi wpływ na ich życia. Dużo w tym prawdy, celnych spostrzeżeń na temat prowincjonalnego życia, humoru a niekiedy również tęsknoty za utraconą młodością, za czasami, kiedy wszystko było prostsze i mniej skomplikowane. Pełnometrażowy debiut Wiesława Palucha zwraca na siebie również uwagę perfekcyjnym wykonaniem. W parze z prawdziwą i nie pozostawiającą widza obojętnym historią idzie tu również drobiazgowa dbałość o wierne oddanie realiów początków lat 80. Zdjęcia do filmu powstały w Biłgoraju, który dzięki osobistemu zaangażowaniu burmistrza na kilka tygodni wręcz "cofnął się w czasie". Z chodników zniknęły współczesne przystanki, zamieniono znaki drogowe, w sklepach pojawiły się wino i papierosy w opakowaniach, które dziś oglądać możemy jedynie w archiwalnych Kronikach Filmowych. Na pewno niejednemu trzydziestolatkowi oglądającemu ten film zakręci się łza w oku, kiedy zobaczy na ekranie znaną również ze swojego pokoju meblościankę przyozdobioną pochodzącym z kolorowego tygodnika plakatem i zapomniane już kartki na benzynę. W parze ze scenografią idzie ścieżka dźwiękowa, na którą składają się największe rockowe szlagiery z początku lat 80. W filmie usłyszymy między innymi kompozycje Judas Priest, Pink Floyd oraz oczywiście grupy Steppenwolf, autorów kultowego utworu "Born to be Wild". O sile "Motóra" w dużej mierze stanowi obsada. Młodzi, nieopatrzeni jeszcze aktorzy, których częściej możemy zobaczyć na deskach teatralnych niż na ekranach kin, bądź telewizorów, stworzyli wiarygodne kreacje, dzięki czemu widz naprawdę przejmuje się ich losem, a tym samym angażuje w opowiadaną historię. Gorąco zachęcam was do obejrzenia "Motóra". Jeśli lubicie ciepłe, mądre i nieco sentymentalne kino na pewno się nie zawiedziecie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kino polskie od dłuższego już czasu nie ma dobrej prasy. Krytycy narzekają na komercyjne produkcje typu... czytaj więcej
Marcin Kamiński

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones