Recenzja filmu

Oldboy (2003)
Chan-wook Park
Min-sik Choi
Ji-tae Yu

Gdy płaczesz, zostajesz sam...

Kino azjatyckie zdobywa ekrany światowych kin. Jeszcze kilka lat temu wschodnie tytuły pasjonowały jedynie niewielką grupkę fanów, dziś jednak - dzięki takim produkcjom jak "Hero", "Przyczajony
Kino azjatyckie zdobywa ekrany światowych kin. Jeszcze kilka lat temu wschodnie tytuły pasjonowały jedynie niewielką grupkę fanów, dziś jednak - dzięki takim produkcjom jak "Hero", "Przyczajony tygrys, ukryty smok", czy "The Ring - Krąg" - cieszą się coraz większym uznaniem nie tylko krytyków, ale przede wszystkim widzów. Filmy azjatyckie coraz częściej zaczynają być dostrzegane również na festiwalach. W tym roku w Cannes "Oldboy" Park Chan-wooka otrzymał nagrodę jury, którego przewodniczący - Quentin Tarantino - dzieło Koreańczyka podsumował następującymi słowami - "Ten film jest bardziej tarantinowski od wszystkiego, co sam nakręciłem". Czy autor "Pulp Fiction" miał rację polscy widzowie będą mogli przekonać się niebawem. "Oldboy", jedna z najgłośniejszych koreańskich produkcji ostatnich lat wchodzi właśnie na nasze ekrany. Bohaterem "Oldboya" jest przeciętny Koreańczyk Oh Dae-su, który pewnego dnia 1988 roku zostaje porwany przez nieznanych sprawców i zamknięty w pokoju, gdzie jego jedynym "towarzyszem" jest telewizor. To właśnie z telewizyjnych wiadomości dowiaduje się, że jakiś czas później zamordowano jego żonę, a o zbrodnie oskarżono jego. Początkowo Oh Dae-su ma nadzieję, że jego uwięzienie to jakiś głupi żart, ale kiedy upływają kolejne dni zdaje sobie sprawę, że oto padł ofiarą zemsty ze strony osoby, której musiał się narazić w przeszłości. Narasta w nim wściekłość i pragnienie rewanżu, które utrzymają Oh Dae-su przy życiu przez kolejnych 15 lat uwięzienia. W 2003 roku nagle bohater zostaje wypuszczony na wolność. Od przypadkowego przechodnia otrzymuje portfel pełen pieniędzy i telefon komórkowy. Człowiek, który dzwoni do Oh Dae-su twierdzi, że jest odpowiedzialny za jego uwięzienie i śmierć żony. Naszemu bohaterowi proponuje grę. Oh Dae-su musi nie tylko go odnaleźć, ale również dowiedzieć się, czym zasłużył sobie na swój los. Jeśli mu się to uda, jego dręczyciel popełni samobójstwo, jeśli nie - tajemniczy rozmówca zabije każdą kobietę, którą Oh Dae-su kiedykolwiek pokocha. "Oldboy" to z całą pewnością jeden z najmocniejszych filmów, jakie gościły w tym roku na naszych ekranach. I pisząc to nie mam na myśli jedynie makabrycznych scen, których w obrazie znalazło się kilka, ale przede wszystkim jego wymowę. W swoim najnowszym obrazie Park Chan-wook poddaje swoich bohaterów męczarniom, które większość z nas doprowadziłyby na skraj obłędu. Zemsta, będąca motorem napędowym całej historii, tutaj nie przynosi ukojenia, a jeszcze większe cierpienie. Niezależnie od tego, co zrobią bohaterowie, jaką decyzję podejmą, ostatecznie i tak przegrają. Scenariusz "Oldboya" powstał na podstawie japońskiej mangi, jednak na potrzeby filmu Park Chan-wook znacznie zmienił komiksową historię. Jak sam przyznaje "punktami zbieżnymi w filmie i w mandze są więzienie, historia mężczyzny, który wychodzi na wolność, i to, że bohater negatywny nie kryje się właściwie przed swoim wrogiem". Cała reszta to już dzieło Park Chan-wooka. Dzieło wyjątkowe. Fabuła "Oldboya" pełna jest nawiązań i inspiracji, które pozwalają na różnorodne odczytanie filmu. W obrazie dostrzec możemy zarówno odniesienia do klasycznych powieści takich jak "Hrabia Monte Christo", jak i starożytnych mitów, czy szekspirowskich dramatów. Całość doprawiona została elementami kina walki (niesamowita sekwencja, w której Oh Dae-su walczy z gromadą przeciwników w ciasnym korytarzu) oraz makabrycznym, a niekiedy również surrealistycznym czarnym humorem. "Oldboy" to także przykład wysokiej próby kina rozrywkowego, w którym niespodzianka goni niespodziankę, a precyzyjnie skonstruowany scenariusz trzyma widza w napięciu od pierwszej, do ostatniej minuty filmu. Park Chan-wook bardzo powoli odkrywa kolejne elementy układanki podsuwając nam jednocześnie mylne tropy i fałszywe rozwiązania. Finałowe spotkanie dwóch przeciwników i jego rozwiązanie zaskoczy zapewne niejednego z Was. Będąc w kinie zwróćcie również uwagę jaką dbałość reżyser przywiązuje do szczegółów. Swojemu bohaterowi każe mówić językiem znanym z telewizyjnych programów, a w jednej ze scen - chcąc uzyskać jak najbardziej wiarygodny efekt - przekonał odtwórcę głównej roli Choi Min-sika do zjedzenia... żywej ośmiornicy. W parze z doskonałą fabułą idzie perfekcyjny warsztat techniczny. Park Chan-wook łączy ze sobą zdjęcia statyczne i kręcone z ręki. Stonowane, pozbawione żywszych barw kolory doskonale pasują do mrocznej opowieści, której klimat potęguje bardzo dobra muzyka autorstwa Cho Young-wuka. "Oldboy" to jeden z najlepszych filmów, jakie miałem przyjemność obejrzeć w tym roku. Wciągająca fabuła, zaskakujący scenariusz, sprawna i pełna inwencji reżyseria oraz brawurowe aktorstwo to główne atuty tej koreańskiej produkcji. Gorąco polecam jednocześnie ostrzegając, że film jest naprawdę "mocny" i niekiedy ciężko się go ogląda. Widzowie o słabych nerwach niech o tym pamiętają.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Kino azjatyckie, choć trzyma się całkiem nieźle, w naszych rodzimych stronach pojawia się zwykle od... czytaj więcej
Kino koreańskie nie unika bólu, grozy, stężonego do granic cierpienia psychicznego i fizycznego,... czytaj więcej
Czy zastanawiałeś się kiedyś, że każdego dnia, kiedy poznajesz nowych ludzi, nowe miejsca, możesz... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones