Recenzja wyd. DVD filmu

15 sierpnia (2001)

Co prawdziwy mężczyzna powinien wiedzieć się o swojej kobiecie? Przekonują się o tym trzej bohaterowie filmu „15 sierpnia" Patricka Alessandrina, których żony niespodziewanie wzięły sobie wolne od roli matek i gospodyń i postanowiły wyjechać na wakacje w bliżej nieokreślone miejsce. Beztroski urlop w miłym domku niedaleko plaży miał być dla kolegów okazją do słodkiego lenistwa, z sączeniem drinków i męskimi rozmowami. Niestety trudno mówić o relaksie, kiedy obok wyrasta góra brudnych naczyń i ubrań, a obdarzone wilczym apetytem pociechy nie dają chwili wytchnienia. Max, Raoul i Vincent, w przerwach między gotowaniem, praniem i opieką nad dziećmi, czytają pozostawiony przez żony poradnik na temat relacji damsko-męskich. Jaki może być powód nagłego zniknięcia trzech dam? Kochanek, frustracja, depresja, chęć zabawienia się? Okazuje się, że odpowiedź na to pytanie jest dużo prostsza. Panowie zaczynają rozumieć, jak bardzo zaniedbywali swoje partnerki i przekonują się, że są bez nich bardzo nieszczęśliwi. Co ciekawe, żony są właściwie w tym filmie nieobecne, istnieją przede wszytkim w rozmowach mężczyzn. Stereotypowe zachowania obu płci rodzą wiele komplikacji i jednocześnie zabawnych zdarzeń, zwłaszcza jeśli na relacje damsko-meskie spojrzy się trochę z przymrużeniem oka. Skomplikowana psychologicznie kobieta i pozornie nieskomplikowany mężczyzna, to zestawienie będące często przedmiotem rozważań i żartów, toteż familijną komedię Alessandrina trudno zaliczyć do oryginalnych. Po raz kolejny przerabiamy odwieczne, drażliwe problemy różnic między płciami, nie dowiadując się nic nowego, poza tym, że mężczyźni są z Marsa, a kobiety z Wenus. Niepozbawionemu co prawda klisz i uproszczeń scenariuszowych filmowi nie można odmówić wdzięku, niewątpliwa to zasługa Richarda Berry, Jean-Pierra Darroussina i Charlesa Berlinga, którzy przekonywująco odegrali role uroczych męskich "potworów" nie potrafiących żyć bez swoich kobiet.