Ostatnie tango

"Batman: Mroczny rycerz – Powrót, część 2" wieńczy adaptację klasycznej opowieści autorstwa Franka Millera. Sprawdzona formuła pozostała niezmienna. Twórcy kontynuują politykę wiernego
"Batman: Mroczny rycerz – Powrót, część 2" wieńczy adaptację klasycznej opowieści autorstwa Franka Millera. Sprawdzona formuła pozostała niezmienna. Twórcy kontynuują politykę wiernego przenoszenia komiksu z równoczesnym poszerzaniem historii o dodatkowe elementy.

Joker, zachęcony działaniami Batmana, obmyśla sprytny plan powrotu do szerzenia anarchii. Tymczasem Batman próbuje opanować pogrążone w chaosie miasto. Niestety Joker nie jest jedynym zmartwieniem Nietoperza. Policja, pod dowództwem nowego komisarza, chce go aresztować, a rząd Stanów Zjednoczonych całkowicie wyeliminować. Joker przygotowuje decydujący pojedynek z Mrocznym Rycerzem. Równocześnie prezydent decyduje się na użycie ostatecznej broni. Jest ona czerwono-niebieska i szybsza niż wystrzelona kula…

Całość wypada jako jedna z najlepszych animowanych produkcji dotyczących Człowieka Nietoperza. Wszystko wygląda po prostu super. Animacja spokojnie może rywalizować poziomem z prezentowaną w pełnometrażowych produkcjach kinowych. Sceny walk są w pełnym ruchu, wręcz najeżone energią i nie posiadają zbędnych krótkich ujęć. Wrażenia tego nie psuje nawet fakt, że momentami poziom kreski drastycznie spada. Mam tu na myśli przykładowo scenę, w której Superman walczy z flotą. Statki, na tle standardów całej reszty produkcji, wyglądają w niej po prostu żałośnie tanio. Również walka między Batmanem i Człowiekiem ze Stali prezentuje chwiejny poziom. Momentami kreska w niej niebezpiecznie blisko zbliża się poziomu, który można podsumować jedynie uśmiechem politowania. Na szczęście wahania te są epizodyczne, a ogólny poziom animacji dorównuje zaprezentowanemu w części pierwszej. Całość uzupełnia muzyka skomponowana przez Christophera Drake'a. Podkład łączy w sobie blockbusterowe orkiestrowe brzmienia z futurystycznym noir inspirowanym dźwiękami syntezatorów. W ogólnym rozrachunku wypada to bardzo dobrze i pasuje do całości.

Ukazanie znanej historii za pomocą nowego środka przekazu daje możliwość wprowadzenia kilku poprawek. Przykładowo: fani z pewnością pamiętają, że komiks zawierał ściany tekstu dodatkowo eksponujące i zarazem wyjaśniające pewne zagadnienia. Animacja jest o tyle poszerzona, że podobne eksponowanie nie jest potrzebne. Wydarzenia następują po sobie naturalnie i sceny, które dla przeciętnego widza mogłyby się wydać niezrozumiałe, układają się w logiczną i spójną całość. Przykładami niech będą: końcówka wątku Jokera, wojna z Rosjanami, czy fakt, że Gotham nagle spowija śnieg, podczas gdy w części pierwszej miasto ogarnięte było falą upałów. Sceny te dobitnie ukazują jak zgrabnie materiał źródłowy został poszerzony. Frank Miller dodatkowo wzbogacał swą historię wewnętrznymi monologami postaci. To dawało wgląd w myśli i osobowości bohaterów. Jest to jedyna rzecz, której nie przeniesiono do filmu.

Obsada głosowa spisała się dwojako. Film niewątpliwie kradnie Michael Emerson jako Joker. Jego głos jest wręcz psychodeliczny. Posłuchajcie jego kwestii podczas ostatecznej potyczki z Batmanem. Aż ciarki przechodzą. Emerson zdystansował resztę, podobnie jak wcześniej w filmach aktorskich uczynili to Jack Nicholson i Heath Ledger. Zawiódł niestety Peter Weller. Jego baryton co prawda ogólnie pasuje do postaci, jednak przez cały czas wydawał się jakby był już znudzony rolą Batmana. A modulacja głosu? Niestety znów jej nie było. Zwróćcie uwagę, jak mówi choćby "I'm the law" do byłych członków gangu Mutantów. Scenariusz jest niby odzwierciedleniem komiksu, a jednak przekaz jest ogólnie poniżej oczekiwań.

Obie części tak naprawdę należy postrzegać jako jeden film. Całość wypada jako bardzo solidna animacja, z którą powinien zaznajomić się każdy fan komiksów. Być może przyczyną miejscowego spadku poziomu kreski był fakt, że "Mroczny Rycerz – Powrót 2" był produkowany równocześnie z "Superman: Unbound". Jednak mimo tego wahania i znudzonego Petera Wellera całość wypada i tak bardzo dobrze. Polecam obie części tej dylogii.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones