Podróż w głąb siebie

Trudno będzie przebić "Wojnę bez granic" i fakt, że jest to najbardziej ambitny cross-over w dziejach ludzkości. Nie oznacza to jednak, że różne poletka popkultury nie mogą realizować swoich
"Persona Q2: New Cinema Labyrinth" - recenzja
Trudno będzie przebić "Wojnę bez granic" i fakt, że jest to najbardziej ambitny cross-over w dziejach ludzkości. Nie oznacza to jednak, że różne poletka popkultury nie mogą realizować swoich projektów tego typu. Doskonale w tym zadaniu odnalazł się Atlus, wypuszczając w 2014 r. "Personę Q: Shadow of the Labyrinth" – grę skupiającą wszystkich bohaterów z trzeciej i czwartej odsłony "Persony". Co byście powiedzieli na jeszcze większe stężenie pokręconego, japońskiego klimatu? W swoich ostatnich momentach istnienia 3DS staje się domem dla "Persony Q2: New Cinema Labyrinth", dungeon crawlera, w którym pierwsze skrzypce grają postacie z "Persony 5" z nieodłącznym wsparciem mieszkańców Inaby i wyspy Tatsumi.



Grupa "Widmowych Złodziei" wyrusza w kolejną niebezpieczną misję. Wszystko zdaje się iść zgodnie z planem, gdy ich oczom ukazują się obrazy wskazujące na to, że nie są już w Kansas. Wciągnięci zostają prosto w taśmę filmową, która wyrzuca ich na plan produkcji superbohaterskiej. Stąd już prosta droga do tajemniczego starego kina, które funkcjonuje jako miejsce zaginające czasoprzestrzeń. Splecie ono losy nie tylko złodziejskiej szajki, ale i pogromców Tartarusa i zwiadowców Midnight Channel. Na ich drodze staną kolejne blockbustery, a ujrzenie napisów końcowych w każdym z filmów przybliży bohaterów do rozwikłania zagadki tajemniczego multipleksu.

Tytuł ten czerpie garściami z najlepszego przedstawiciela gatunku, tj. "Etrian Odyssey", dorzucając do tego magię i głębię, którymi cechują się gry spod znaku Shin Megami Tensei. W drodze ku sercu labiryntu będziemy ułatwiać sobie funkcjonowanie poprzez rysowanie ścian, oznaczanie skrzynek. Na naszej drodze staną również upierdliwe, przesuwające się mechanizmy i liczne elektryczne pułapki wymagające rozbrojenia. A to i tak tylko część elementów środowiskowych, z którymi dane będzie się nam zmierzyć w tej wielkiej przygodzie. Na nasz nierozważny ruch czyhają ogromni, przypakowani adwersarze patrolujący ciasne korytarze. Warto więc mieć baczenie na wskaźniki zdrowia i many. 



Początkowo żenująco prości przeciwnicy szybko stają się sporym wyzwaniem dla łupieżców lochów. Ich wrażliwość na obrażenia w zaskakującym tempie zmienia się z podstawowych żywiołów na bardziej wyrafinowane, takie jak ataki psychiczne, świetliste, czy też nuklearne. Kluczem do zwycięstwa jest sprawne i rozważne żonglowanie posiadanymi technikami. Chwila zawahania może nas kosztować życie i cenny postęp w grze. Poziom trudności może tu naprawdę dać w kość, więc szykujcie się na niekończące się grindowanie i częste zapisywanie gry. Tylko rozgrywka na najłatwiejszym poziomie trudności pozwala na swobodne kontynuowanie rozgrywki nawet po zejściu wszystkich członków drużyny. By z gracją i finezją radzić sobie z hordami przeciwników, z pomocą przyjdą nam Persony – tajemnicze byty wyciągnięte z mnogich mitologii współczesnego świata. Rekombinacja ich atutów wraz z docelowym eliminowaniem słabości przyniesie ulgę strudzonym wędrowcom i sprawi, że ich podróż stanie się ciut łatwiejsza.

"Persona Q2: New Cinema Labyrinth" po raz kolejny stawia bohaterów przed problemami, które stanowiły leitmotiv poprzednich części, tj. śmiercią, prawdą i tożsamością. Bohaterowie niejednokrotnie będą musieli mierzyć się z decyzjami ważącymi na losach innych. Błędne oszacowanie szans może przynieść zainteresowanym rychłą zgubę. W trakcie gry poszukiwać będziemy też przede wszystkim prawdy na temat otaczającego nas świata oraz skupimy się na odkryciu tajemnicy, którą skrywa przed ekipą zagadkowa Hikari. Przemierzane filmowe światy zrzucą na nasze barki różnorakich outsiderów niewpisujących się w sztywne ramy społeczeństwa. Poszukiwanie własnej tożsamości i próby odnalezienia się wśród nieprzyjaznej socjety również odegrają szczególną rolę w tym spin-offie.



Dostajemy nawet namiastkę Social Linków w postaci specjalnych pokazów filmowych, stanowiących po prostu zadania poboczne. Ich ukończenie wzmacnia więzi między bohaterami, umożliwiając im w konsekwencji wykonywanie ataków specjalnych okraszonych indywidualnymi animacjami. Jeśli już przy animacji jesteśmy, to wielokrotnie w trakcie gry natkniemy się na urocze, rysowane sekwencje. I tu pojawia się mój główny zarzut co do tego tytułu. Wypuszczenie go na Switcha mogło poskutkować nie tylko lepszymi perspektywami na sprzedaż, ale przede wszystkim bardziej dopieszczoną, milszą dla oka grafiką. Aż żal serce ściska, gdy patrzy się na te rozpikselowane miejscówki i protagonistów kanciastych tu i ówdzie. Wielka szkoda takiego strzału w stopę.

W tym całym zatrzęsieniu bohaterów trudno też równomiernie prowadzić wszystkich członków drużyny. Bardzo szybko złapałam się na tym, że walczę praktycznie tą samą ekipą, dokonując zmian bardzo sporadycznie. Trudno się temu dziwić, biorąc pod uwagę fakt, że każda duża Persona prezentowała nam de facto identyczny zestaw archetypów postaci. I o ile fantastycznie obserwuje się interakcje między tą wesołą zgrają, o tyle jej użyteczność w walce jest mocno ograniczona.



"Persona Q2: New Cinema Labyrinth" jest fantastycznym zwieńczeniem ośmiu lat panowania 3DSa na rynku. Chibi bohaterowie są idealnym odwzorowaniem swoich "dorosłych" pierwowzorów, a przeżywane przez nich perypetie intrygują i zachęcają do dalszej zabawy. Pomimo drobnych wad wynikających przede wszystkim z ograniczeń sprzętowych, jest to tytuł wciągający i stawiający przed graczem duże wyzwanie. Całość spina wspaniała ścieżka dźwiękowa, przy której noga zaczyna sama chodzić. Czas pokaże, czy Atlus zdecyduje się na kontynuowanie serii na Switchu. Z całego serca życzę tego sobie i innym.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones