Recenzja filmu

Rozmowy nocą (2008)
Maciej Żak
Marcin Dorociński
Magdalena Różczka

Singiel prorodzinny

Komedia o polskich singlach, którzy tylko marzą, żeby wskoczyć w rodzinne pielesze. Idealny walentynkowy produkt.
"Rozmowy Nocą" to dokładnie to czego oczekujemy od polskiej komedii romantycznej. Ma być ładnie, kolorowo i bardzo serialowo. Znane twarze i znane problemy, ale w maksymalnie odrealnionej rzeczywistości. Za górami, za lasami był sobie kramik z singlami. Singiel to jak wiadomo takie zwierzę, co to chce mieć i zjeść ciastko, czyli jednocześnie posiadać totalną swobodę samorealizacji, ale także ciepło wynikające z bycia w statecznym związku. Tak przynajmniej wynika z komedii Macieja Żaka. Matylda (Magdalena Różdżka) wiedzie sobie luźne życie na warszawskiej Starówce. Zarabia lepieniem aniołów z ciasta i marzy o dziecku. Inny singiel, Bartek jest nadwrażliwcem i kucharzem marzącym o wydaniu własnej książki z przepisami. Matylda chce mieć dziecko, w związku z czym daje ogłoszenie w prasie. Bartek nie wie, czego chce, w związku z czym zgadza się ją zapłodnić. Fizjologia? Bynajmniej. To początek wielkiej miłości. Oczywiście słyszę już chóry ironistów natrząsających się z tej naiwnej fabułki. Że bez sensu, nierealnie, reklamowo itd. Dorośli bohaterowie zachowują się jak licealiści i prowadzą bardzo wydumane dialogi. Że akcja dzieje się niby w Warszawie, ale jakoś trudno ją poznać, że główne postacie to niby normalna para, ale jako żywo, trudno się utożsamić z ich problemami. Utyskiwanie na osobny gatunek, jakim stała się już chyba Polska Komedia Romantyczna, zaczyna należeć do obowiązkowych i lekko nużących rytuałów. Istnieją filmy mające konkretne zastosowanie, planowo pozwalające widzowi totalnie uciec od rzeczywistości, zanurzyć się w wyobrażeniach, jak mogłaby ona wyglądać, gdyby…(wpisać właściwe). "Rozmowy Nocą" to po prostu ciepła walentynkowa opowieść o tym jak chcielibyśmy żyć, ale nigdy nie będziemy. O świecie gdzie nie trzeba wiele robić, by żyć ładnie i wygodnie, gdzie piękne kobiety wybierają neurotycznych wrażliwców zamiast pewnych siebie sytych bysiów. Słońce nieustająco świeci (chyba, że pada zmysłowy deszcz) i zawsze jest kasa, żeby pójść do dobrej restauracji. W jakiś sposób, może nie do końca zręczny, "Rozmowy Nocą" spełniają jedną z podstawowych funkcji kina – są projekcją własnych marzeń. Nawet jeżeli te marzenia są tak potworne kiczowate.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Rozmowy nocą
Komedia romantyczna jako gatunek filmowy rządzi się swoimi prawami. Ma własnych stereotypowych bohaterów... czytaj więcej
Recenzja Rozmowy nocą
Każdy chciałby się na chwilkę zapomnieć i wyruszyć w krainę fantazji - do świata, w którym wszystkie... czytaj więcej
Recenzja Rozmowy nocą
Za górami, za lasami, w wielkim mieście żyła sobie Matylda (w tej roli Magdalena Różczka). Dzieliła ona... czytaj więcej